
(Cola ciemniejsza, nieco wieksza, Whisky jaśniejsza i rozmazana;) )
Cola przywedrowała do mnie w ostatnią sobotę z zoologa (mało przemyślany prezent urodzinowy), Whisky odebralam wczoraj wieczorem o sasza&masza.
Cola jest takim trochę "świrkiem", jako że pochodzi z zoologa jest nadal nie do końca oswojona, choć musze przyznać, że robi postępy


Tak więc wczoraj przyniosłam jej malutką koleżankę - Whisky. Jest to śliczny aniołek, wcale sie nie boi i dałoby się ją cały czas miętosić.
Dziewczyny nie miały problemów przy pierwszym spotkaniu (zrobilam wszystko po kolei zgodnie z instrukcją łączenia z forum), myśle że dlatego że obie są bardzo młode. Tylko Whisky w klatce poczuła się za pewnie, wyrywała Coli z łapek jedzonko, więc ta sie zdenerwowała, położyła malucha na plecki i pokazała kto rządzi


Teraz dziewczynki śpią razem przytulone... cudowny widok
