Występek
: pn gru 27, 2010 5:05 pm
Występek
2.02.2008-5.12.2010
długo? to zawsze za krótko.
Wydaje się,że już jest w porządku, że będzie dobrze, ale potem przychodzi dołek, spadek, i wiesz ,że to już tylko kwestia czasu, że to już życie na kredyt.
Mała,wszędobylska popierdółka, nie chciałam go, z 3 maluchów miałam wybrać 2, Występek najmniej mnie urzekł,ale został wsadzony mi w dłonie i został, został na prawie 3 lata.
Uparcie odmawiał dołączenia do stada kolejnych szczurów,ale w końcu po tolerancji tworzyła się przyjaźń, i tak już pozostawało.
Jeśli coś mu się nie podobało kombinował jak tego uniknąć, nie miał ochoty na mizianie to wyślizgiwał się. Wciąż gdzieś się spieszył, podbijał nowe kolonie:)
Kiedyś po przeszukaniu całego pokoju przekopałam osiedlowy śmietnik, bezskutecznie, wracam zaryczana,wchodze do pokoju,a z szafy patrzy na mnie zaspana Występkowa morda, do tej pory nie wiem jak tam wszedł.
O ile humor dopisywał, zdrowie już nie, dwa lata na nasercowych, rok ze zdiagnozowanym nowotworem, nawet po głupiej kastracji miał brzydko odradzającego się ropnia, a po chirurgicznym oczyszczeniu pojawiła sie martwica i paluszki przy stopce odpały.
Sekcja? marmurkowatość nerek, nowotworowo zmieniona część odźwiernikowa żołądka, nowotwór w cześci środkowej i zewnętrznej ucha, powiększona lewa komora serca,ale zabiły go ropnie w płucach. Tyle przeszedł żeby poddać się głupim ropniom!
Swojego brata przeżył o pół roku, ale śmierć Absurda przypłacił konkretną depresją. To było straszne, potrafił pół dnia opierać mordke o pręty i niewidząco patrzeć przed siebie, odganiać szczury i mnie,aż któregoś dnia po prostu przyszedł, położył się obok, nadstawił do głaskania.Po tym znów zaczął się uśmiechać, i takiego właśnie chce Go zapamiętać.
Moja Mysza, ostatni z pierwszego, wielkopolskiego stada, razem z nim straciłam coś więcej, coś się skończyło, Wielka Przygoda zakończona.Ale przecież jeszcze kiedyś będziemy ją kontynuować.
Śpij Mycho, stado znów razem, bądźcie cierpliwi.



2.02.2008-5.12.2010
długo? to zawsze za krótko.
Wydaje się,że już jest w porządku, że będzie dobrze, ale potem przychodzi dołek, spadek, i wiesz ,że to już tylko kwestia czasu, że to już życie na kredyt.
Mała,wszędobylska popierdółka, nie chciałam go, z 3 maluchów miałam wybrać 2, Występek najmniej mnie urzekł,ale został wsadzony mi w dłonie i został, został na prawie 3 lata.
Uparcie odmawiał dołączenia do stada kolejnych szczurów,ale w końcu po tolerancji tworzyła się przyjaźń, i tak już pozostawało.
Jeśli coś mu się nie podobało kombinował jak tego uniknąć, nie miał ochoty na mizianie to wyślizgiwał się. Wciąż gdzieś się spieszył, podbijał nowe kolonie:)
Kiedyś po przeszukaniu całego pokoju przekopałam osiedlowy śmietnik, bezskutecznie, wracam zaryczana,wchodze do pokoju,a z szafy patrzy na mnie zaspana Występkowa morda, do tej pory nie wiem jak tam wszedł.
O ile humor dopisywał, zdrowie już nie, dwa lata na nasercowych, rok ze zdiagnozowanym nowotworem, nawet po głupiej kastracji miał brzydko odradzającego się ropnia, a po chirurgicznym oczyszczeniu pojawiła sie martwica i paluszki przy stopce odpały.
Sekcja? marmurkowatość nerek, nowotworowo zmieniona część odźwiernikowa żołądka, nowotwór w cześci środkowej i zewnętrznej ucha, powiększona lewa komora serca,ale zabiły go ropnie w płucach. Tyle przeszedł żeby poddać się głupim ropniom!
Swojego brata przeżył o pół roku, ale śmierć Absurda przypłacił konkretną depresją. To było straszne, potrafił pół dnia opierać mordke o pręty i niewidząco patrzeć przed siebie, odganiać szczury i mnie,aż któregoś dnia po prostu przyszedł, położył się obok, nadstawił do głaskania.Po tym znów zaczął się uśmiechać, i takiego właśnie chce Go zapamiętać.
Moja Mysza, ostatni z pierwszego, wielkopolskiego stada, razem z nim straciłam coś więcej, coś się skończyło, Wielka Przygoda zakończona.Ale przecież jeszcze kiedyś będziemy ją kontynuować.
Śpij Mycho, stado znów razem, bądźcie cierpliwi.