Strona 1 z 3

"Syndrom Szczura Sklepowego"

: śr sty 05, 2011 7:26 pm
autor: Killermaster
Witam,
Jeżeli kogoś nie przekonują kiepskie warunki w sklepach zoologicznych i kupują stamtąd szczurasy to chciałbym powiedzieć swoją historię. Niestety wziąłem je ze sklepu-po prostu impuls. Oto są zachowania, które zauważyłem u ogonków trzymanych w sklepach. Nazwałem je zbiorczo "syndromem szczura sklepowego":
-zdziczenie (kiepsko przyzwyczajone do ludzi),
-traktowanie klatki jako ultra bezpiecznego schronienia (nawet po przyzwyczajeniu się do nas nie będą chciały z niej wychodzić. Moje mogę wyciągnąć podnosząc je na ręce tylko z budki, która jest na zewnątrz. Z klatki da się wyciągnąć "pół-na-siłę-pół-z-chęcią),
-traktowanie człowieka jako dostarczyciela jedzenia a nie jako członków stada,
-niepewność płci (wg sprzedawcy to były 2 samice na 100%, ale w domu jednemu ogonkowi spłynęły jajka... Teraz jestem umówiony na kastrację),
Mam nadzieję że niektórzy oto przeczytają i kolejne szczurki nie trafią do sklepów. Ja sam żałuję że takie wziąłem, ale cóż, zakochałem się w ich oczkach...
Proszę o przyklejenie jeżeli administracja uzna że to przydatny temat.

Re: "Syndrom Szczura Sklepowego"

: śr sty 05, 2011 8:17 pm
autor: Sky
Jest taki temat:
http://szczury.org/viewtopic.php?f=2&t=24678

ja powiem tylko, że nie zawsze się to sprawdza, ale w większości przypadków.
Z Cookiem mam niesamowity kontakt, mimo tego, że wzięłam go ze sklepu jako podrostka 3 miesięcznego, jednak ma poważne problemy ze zdrowiem.

Re: "Syndrom Szczura Sklepowego"

: czw sty 06, 2011 1:18 am
autor: valhalla
To nie zawsze jest prawda.

Nie powinno się brać szczurasów z zoologa, ale to nieprawda, że każdy jest chory i zdziczały.
Z moimi mam super kontakt, są odważne, ciekawskie, szczęśliwe, zdrowe (choć z początku złapały przeziębienie, ale nie mam pewności czy nie przypadkiem już u mnie).
Natomiast warunki w sklepie na pewno zdrowiu ani oswojeniu nie sprzyjają. Dużo szczurów na małej powierzchni, akwarium zamiast klatki, rzadko zmieniana woda - wymieniam to co zastałam, i tak dobrze że szczury, w odróżnieniu od chomików, były tam oddzielone płciami.

Kochajmy szczurki te, które mamy i dbajmy o to, by w przyszłości nie popełniać drugi raz jakichś błędów :)

Re: "Syndrom Szczura Sklepowego"

: czw sty 06, 2011 1:48 am
autor: L'urine-Boruta
valhalla - calkowicie sie z toba zgadzam w ostatnim zdaniu. :))

moja lurcia jest z zoologa, jest u mnie 1.5 miesiac [moze nawet nie], ogolnie ma jakies 4.5 miesiaca... nie wchodzi mi na reke - to prawda- ale wychodzi z klatki i jest bardzo ciekawska.. nie kicha, nie prycha, ladna ma siersc, milutka, jedyne co to dlugie pazurki ktorych nie potrafie obciac, a nie ma gdzie ich spilowac sobie bo po pokoju jeszcze jej nie puszcacm :)) jedyny syndrom taki na prawde zoologiczny to chyba to, ze jest plochliwa... :) ale to wydaje mi sie z biegiem czasu przejdzie, chyba, ze to jej cecha.. :)
poza tym, drugiego wezmę, ale nie z zoologa... :) dla porównania.

pozdrawiam zoologiczne szczurasy ;) i te niezoologiczne tez ^^

Re: "Syndrom Szczura Sklepowego"

: czw sty 06, 2011 1:52 am
autor: klauduska
też się nie zgadzam.
mimo, że jeden zmarł szybko, bo był chory :(, to i tak był bardzo wielką przytulachą. drugi nawet jeszcze większy przymilak. od pierwszego dnia mogłam go nosić na ramieniu i spał mi na kolanach. jak podrósł [teraz ma 2,5msca] to, co prawda na kolanach już nie śpi, ale jest zawsze blisko mnie i przylatuje jak go wołam.

Re: "Syndrom Szczura Sklepowego"

: czw sty 06, 2011 11:29 am
autor: IHime
A ja dopowiem dalszą część historii szczurków ze sklepu, które super się oswoiły i są przekochane. Pierwsza jeszcze w sklepie przeszła infekcję dróg oddechowych, ma je uszkodzone i już zawsze będzie świszczeć, a najmniejsze przeziębienie będzie pogarszało jej stan. Druga w wieku 1 roku ma już guzy sutków, bo prawdopodobnie jej rodzice byli blisko spokrewnieni.
Nie chodzi o to, że mamy nie kochać szczurków sklepowych. Chodzi o to, żeby tam już nigdy nie było kolejnych szczurków narażonych na złe warunki, choroby i bezmyślne rozmnażanie.

Re: "Syndrom Szczura Sklepowego"

: czw sty 06, 2011 12:20 pm
autor: gruszka1990
Moim zdaniem najczęściej spotykaną cechą szczurków sklepowych jest ich płochliwość i lęk w stosunku do obcych osób. Moja koleżanka ma szczurzycę, która nie boi się tylko jej. Miałam "przygodę" ze sklepowymi szczurkami - byłam zbyt mało obeznana, były to moje pierwsze szczurki, myślę też że poszłam wtedy na łatwiznę. Jeden z nich ze stresu i samotności obgryzł sobie ogon do chrząstki, po tym zdarzeniu dokupiłam mu kolegę, który do końca był strasznie strachliwy i nieufny. Teraz mam 4 dziewczyny, 3 z wpadki, jedną zaadoptowaną w wieku 1 roku (nie znam źródła z którego pochodziła) i nigdy przenigdy nie zamieniłabym ich na żadną sklepową biedulkę która złapałaby mnie za sercę. Nauczyłam się nie chodzić do zoologów w których sprzedają zwierzęta. A jak już tam jestem to nawet nie patrzę w stronę akwariów. Ostatnio widziałam coś przerażającego. W zoologu na wystawce są dwa spore akwaria w których trzymane są dorosłe szczury. Widziałam tam już nie raz dobrze odchodowane fuzza czy ogromne inne wymyślne rodzaje szczurków. Są wystawione na widok w centrum handlowym... Ostatnio przechodząc tamtędy zwróciłam uwagę, że samica ma dość mocno widoczne sutki, podeszłam bliżej i zobaczyłam pod nią mnóstwo małych osesków... Zachciało mi się płakać - na pewno rozmnożyli ją z samcolem trzymanym w akwarium u góry... Potem patrze, w tym samym akwarium siedzi druga samica z małymi...To było tak strasznie niehumanitarne, te szczurki były trzymane w tak małej przestrzeni. Nigdy więcej nie pójdę do tego sklepu. Proszę i powiedzcie mi, PO CO KUPOWAĆ MALUCHY W SKLEPIE ZOOLOGICZNYM. Dlatego że są biedne ? Na ich miejsce rozmnożą kolejne i kolejne... Ludzie naprawde najpierw się głeboko zastanówcie.

Re: "Syndrom Szczura Sklepowego"

: czw sty 06, 2011 12:26 pm
autor: klauduska
ale tutaj nikt nie napisał przecież "chodźmy kupić szczura w zoologu", tylko broniliśmy opinii o szczurach z zoologa. ja uważam, że większym problemem są choroby niż to, że są nietykalskie. więc nie zgodzę się z opinią "nie kupię szczura, bo jest nieoswojony", ale zgodzę się z "nie kupię szczura, bo tam przeważnie są chore". nie wiem jak w przyszłości będzie ze zdrowiem mojego Tycika, ale liczę na to, że będzie zdrowy mimo, że jest z zoologa. z resztą większość adopcji tutaj na forum i tak pochodzi z wpadek [a więc z urodzonych maluchów po samicach z zoologa!]. także ja nie wiem jak będzie ze zdrowiem i moich kolejnych 3 maluchów, bo 2. z nich ojcowie nie są znani.

Re: "Syndrom Szczura Sklepowego"

: czw sty 06, 2011 12:43 pm
autor: Vella
Miałam kilkadziesiąt szczurów, więc to całkiem spora próbka badawcza. W tym szczury sklepowe (większosć), ratowane (teraz to się nazywa "adopcje") i rodowodowe.
W tym najzdrowsze i najbardziej proludzkie były własnie sklepowce...

Re: "Syndrom Szczura Sklepowego"

: czw sty 06, 2011 2:28 pm
autor: IHime
Vella pisze:Miałam kilkadziesiąt szczurów, więc to całkiem spora próbka badawcza. W tym szczury sklepowe (większosć), ratowane (teraz to się nazywa "adopcje") i rodowodowe.
W tym najzdrowsze i najbardziej proludzkie były własnie sklepowce...
Sklepowe i adoptusie niosą te same geny, ale za adoptusie przynajmniej się nie płaci, czyli nie finansuje się krzywdy zwierząt.

Re: "Syndrom Szczura Sklepowego"

: czw sty 06, 2011 3:31 pm
autor: Sky
Zgadzam się z wcześniejszym postem IHime, a propos konsekwencji w przyszłości. Cookie przeszedł w sklepie poważne zapalenie płuc, teraz ma zrosty i jest nieciekawie, chorować będzie do końca życia. Nie znaczy to, że mam 'wymienić' szczurka czy przestać go kochać, chodzi raczej o to, żeby już nie popełniać tych błędów w przyszłości. Mimo tego, że może korcić i świerzbić, już przenigdy nie postanowię kupić zwierzęcia w sklepie zoologicznym, choćby nie wiadomo jak było kochane czy urocze.

Mój drugi szczur jest bidą, może ma rodziców 'sklepowców', ale nie jest na pewno z chowu wsobnego, co już może jest dla niego i jego rodzeństwa lepszym startem w przyszłość, bez wieloprocentowej szansy na odziedziczenie wad genetycznych.
Również warunki wychowania takich szczurków są zupełnie inne.

Re: "Syndrom Szczura Sklepowego"

: czw sty 06, 2011 4:57 pm
autor: Vesper
gruszka1990 pisze: Proszę i powiedzcie mi, PO CO KUPOWAĆ MALUCHY W SKLEPIE ZOOLOGICZNYM. Dlatego że są biedne?
Ludzie kupują szczury, ponieważ nie mają skąd przygarnąć szczurów. (np. brak transportu)
Lub nie wiedzą o tym, że istnieją fora na których można adoptować szczury.

Re: "Syndrom Szczura Sklepowego"

: czw sty 06, 2011 5:05 pm
autor: Paul_Julian
Albo dlatego, że czują potrzebę uratowania akurat danego szczurka.

Re: "Syndrom Szczura Sklepowego"

: czw sty 06, 2011 5:12 pm
autor: Vesper
Lub bardzo spodoba się im jakiś szczurek z zoologicznego i nie mogą się powstrzymać. ::)

Re: "Syndrom Szczura Sklepowego"

: czw sty 06, 2011 7:09 pm
autor: L'urine-Boruta
Albo akurat TEN szczurek się TAK spojrzy. :) I kropka- koniec... Właściwie to każdy szczurek powinien mieć tyle samo szansy. Zoolog, czy hodowlany... W zoologu jest tyle winy, że człowiek nie dba o nie tak, jak hodowlany i, że nie wiadomo "skąd się wziął" ... :)