jeden dzikus i dwie grzeczne
: ndz sty 09, 2011 7:59 pm
oto moja sytuacja:
w połowie grudnia dostałam szczurkę z zoologa (Cola, teraz około 2-3 miesiące). jak zapewne w większości takich sytuacji jest ona dość dzika. spokojnie ją oswajałam do czasu aż nauczyła się schodzić z wersalki, wyskakiwać z wanny itp. poza nią mam dwie szczurki z adopcji, są grzeczne, oswojone. jedna reaguje na wołanie, na wybiegu sama wchodzi na rękę i jest nieco starsza (około 7 tygodni - Fanta) a druga jeszcze niekoniecznie się słucha, ale nie ma z nią problemów( około miesięczna Pepsi)
wygląda to tak, że jak otworzę klatkę, Cola od razu biegnie za meble, a Pepsi i Fanta na wersalkę. jak się z nimi bawię na tej wersalce to Cola czasami do nas przyjdzie, połobuzuje i ucieka z powrotem. a jak młodsze zejdą na podłogę, to Cola je odgania - rzuca się na nie, ale nigdy żadnej ranki im nie zrobiła. jak są wszystkie w klatce to nie ma żadnego problemu - przeważnie spią wszystkie trzy przytulone w hamaku. wczoraj łapałam Colę do 1:30 w nocy, bo się zabunkrowała w wersalce i nie mogłam jej wywabić.
możecie polecić mi jakies sposoby żeby ją oswoić albo chociaż nauczyć wracać? i co zrobić żeby młodsze też miały "wstęp" na podłogę? żal mi Coli, bo boję się jej wypuścić żeby znowu nie musieć urządzać na nią kilkugodzinnych polowań.. (przejrzałam forum, ale nie znalazłam nic o podobnej tematyce, jeżeli coś przeoczyłam to przepraszam)
Dodam że w pierwszym tygodniu pobytu u mnie Cola straciła towarzyszkę, nie wiem czy ma to znaczenie bo były razem tylko 3 - 4 dni
ps. przepraszam za ewentualne błędy składniowe, dziewczynki ganiają, czasami śmigają przez klawiaturę i już kilka razy poprawiać musiałam
w połowie grudnia dostałam szczurkę z zoologa (Cola, teraz około 2-3 miesiące). jak zapewne w większości takich sytuacji jest ona dość dzika. spokojnie ją oswajałam do czasu aż nauczyła się schodzić z wersalki, wyskakiwać z wanny itp. poza nią mam dwie szczurki z adopcji, są grzeczne, oswojone. jedna reaguje na wołanie, na wybiegu sama wchodzi na rękę i jest nieco starsza (około 7 tygodni - Fanta) a druga jeszcze niekoniecznie się słucha, ale nie ma z nią problemów( około miesięczna Pepsi)
wygląda to tak, że jak otworzę klatkę, Cola od razu biegnie za meble, a Pepsi i Fanta na wersalkę. jak się z nimi bawię na tej wersalce to Cola czasami do nas przyjdzie, połobuzuje i ucieka z powrotem. a jak młodsze zejdą na podłogę, to Cola je odgania - rzuca się na nie, ale nigdy żadnej ranki im nie zrobiła. jak są wszystkie w klatce to nie ma żadnego problemu - przeważnie spią wszystkie trzy przytulone w hamaku. wczoraj łapałam Colę do 1:30 w nocy, bo się zabunkrowała w wersalce i nie mogłam jej wywabić.
możecie polecić mi jakies sposoby żeby ją oswoić albo chociaż nauczyć wracać? i co zrobić żeby młodsze też miały "wstęp" na podłogę? żal mi Coli, bo boję się jej wypuścić żeby znowu nie musieć urządzać na nią kilkugodzinnych polowań.. (przejrzałam forum, ale nie znalazłam nic o podobnej tematyce, jeżeli coś przeoczyłam to przepraszam)
Dodam że w pierwszym tygodniu pobytu u mnie Cola straciła towarzyszkę, nie wiem czy ma to znaczenie bo były razem tylko 3 - 4 dni
ps. przepraszam za ewentualne błędy składniowe, dziewczynki ganiają, czasami śmigają przez klawiaturę i już kilka razy poprawiać musiałam
