LOLA [*]
: czw sty 27, 2011 8:51 am
Wczoraj pożegnałam się z Lolą. Podjęłam taką decyzję, bo przegrywała z przewlekłą infekcją mimo bardzo długiej terapii wszystkimi dostępnymi antybiotykami. Od kilku dni oddychanie sprawiało jej ogromny problem. Steryd przestał działać.
Odeszła moja przytulanka, pluszak. Była wyjątkowo przyjaznym, uroczym, ciekawskim i stworzeniem. Do tego całkowicie pozbawionym instynktu samozachowawczego (brak reakcji na suszarkę, odkurzacz, jakikolwiek hałas i do tego ... próby lizania po nosie kota plątającego się w przychodni weterynaryjnej). Nikogo nigdy nie ugryzła, nawet nie próbowała. Chociaż nie zdziwiłoby mnie to przy okazji któregoś z wielu, wielu bolesnych zastrzyków. Nie znam osoby, której Lola by nie ujęła. Nawet, jeżeli ta osoba, tak jak moja mama, przez całe życie panicznie bała się szczurów.
Teraz Lola biega za TM razem z Trootką i moją pierwszą Lolą, a w moim domu jest pusto i tak już zostanie.
[*]
Odeszła moja przytulanka, pluszak. Była wyjątkowo przyjaznym, uroczym, ciekawskim i stworzeniem. Do tego całkowicie pozbawionym instynktu samozachowawczego (brak reakcji na suszarkę, odkurzacz, jakikolwiek hałas i do tego ... próby lizania po nosie kota plątającego się w przychodni weterynaryjnej). Nikogo nigdy nie ugryzła, nawet nie próbowała. Chociaż nie zdziwiłoby mnie to przy okazji któregoś z wielu, wielu bolesnych zastrzyków. Nie znam osoby, której Lola by nie ujęła. Nawet, jeżeli ta osoba, tak jak moja mama, przez całe życie panicznie bała się szczurów.
Teraz Lola biega za TM razem z Trootką i moją pierwszą Lolą, a w moim domu jest pusto i tak już zostanie.
[*]