pozagryzały się. znow. tym razem dwa. dwa ostatnie.
: czw lut 24, 2011 6:45 pm
zostały mi dwa samce. no właśnie...zostały. ale juz ich nie ma.
wczoraj strasznie się kłócili. Omlet i Mozzarelka.
Mozzarella miał przygryzioną łapkę, Omlet plecy. w nocy obudził mnie straszny hałas, tata mnie wołał.
obudził go straszny hałas szczurów. zdjął klatke, i musiały strasznie się gryźć skoro mój tata w ogóle ich dotknął. krzyczał żebym przyszła i pomogła je rozdzielić, bo go gryzą.
Omlet poruszał się dziwnie, nie atakował już Mozzarelli, ale ręke mojego taty. Mozzarella atakował i omleta i mojego tatę.
w końcu odciągnęłam Mozzarellę, i umiejętnie przytrzymałam, tak żeby nie mógł wywinąć łebka i mnie ugryźć.
tata trzymał Omleta. omlet położył się, i zaczął dziwnie się ruszać, jakby w drgawkach. po chwili nie ruszał się zupełnie.
wtedy zaczął się ryk i płacz, i chowanie Omleta o drugiej w nocy na podwórku. mama wstała, i opatrzyła Mozzarellę, jego ranki
nie były takie straszne. zachowywał się no cóż, prawie normalnie, tylko kopał w ściółce, i się w niej kładł co chwile zmieniając miejsce. ale i tak postanowiłam z nim posiedzieć, mimo iż szłam na 8 do szkoły. padłam wykończona o 7 rano. mama mnie nie obudziła. dobudziłam się sama o 12:30.
Mozzarella nie żył.
czy ktoś mi powie, czy to mnie zawsze już będzie spotykać? dlaczego oni sbyli tacy agresywni, no dlaczego? ;c
i dlaczego Mozzarella zmarł? Omlet -wywnioskowałam- na zawał, a Mozzarella...?
strasznie boje sie dodać ten temat, boje się że zostane nazwana złą opiekunką dla zwierząt, ale ja tak zawsze sie starałam....dlaczego kiedy szczury ze stada zaczęły kolejno ze starości umierać, reszcie zaczęła odbijać palma?
wczoraj strasznie się kłócili. Omlet i Mozzarelka.
Mozzarella miał przygryzioną łapkę, Omlet plecy. w nocy obudził mnie straszny hałas, tata mnie wołał.
obudził go straszny hałas szczurów. zdjął klatke, i musiały strasznie się gryźć skoro mój tata w ogóle ich dotknął. krzyczał żebym przyszła i pomogła je rozdzielić, bo go gryzą.
Omlet poruszał się dziwnie, nie atakował już Mozzarelli, ale ręke mojego taty. Mozzarella atakował i omleta i mojego tatę.
w końcu odciągnęłam Mozzarellę, i umiejętnie przytrzymałam, tak żeby nie mógł wywinąć łebka i mnie ugryźć.
tata trzymał Omleta. omlet położył się, i zaczął dziwnie się ruszać, jakby w drgawkach. po chwili nie ruszał się zupełnie.
wtedy zaczął się ryk i płacz, i chowanie Omleta o drugiej w nocy na podwórku. mama wstała, i opatrzyła Mozzarellę, jego ranki
nie były takie straszne. zachowywał się no cóż, prawie normalnie, tylko kopał w ściółce, i się w niej kładł co chwile zmieniając miejsce. ale i tak postanowiłam z nim posiedzieć, mimo iż szłam na 8 do szkoły. padłam wykończona o 7 rano. mama mnie nie obudziła. dobudziłam się sama o 12:30.
Mozzarella nie żył.
czy ktoś mi powie, czy to mnie zawsze już będzie spotykać? dlaczego oni sbyli tacy agresywni, no dlaczego? ;c
i dlaczego Mozzarella zmarł? Omlet -wywnioskowałam- na zawał, a Mozzarella...?
strasznie boje sie dodać ten temat, boje się że zostane nazwana złą opiekunką dla zwierząt, ale ja tak zawsze sie starałam....dlaczego kiedy szczury ze stada zaczęły kolejno ze starości umierać, reszcie zaczęła odbijać palma?