Duecik sióstr : Czarnulka [*] i Dżuma [*]
: pt lut 25, 2011 1:28 am
![Obrazek](http://img704.imageshack.us/img704/8283/obraz109ei.th.jpg)
Czarnulka, Czarna Pląsawica, słodyczko nasze i serduszko, ukochany Czarnuszek.
2 stycznia świętowała drugie urodziny; była z nami dwa lata i dwa dni.
Przyjechała do nas wraz z siostrą 20 lutego 2009 roku z Krakowa; przywiozła je Mycha i z miejsca urzekł nas jej piękny wilczy pyszczek i cudowny nosek. Pełna słodyczy i uroku, zgrabna i zwinna mimo pulchności, uwielbiała dropsiki i wszystko, co zechcieli oraz czego nie chcieli dawać jej państwo; była najmilszą towarzyszką do kawki. Do najlepszych widoków porannych należał widok jej mordki, spoglądającej na mnie z góry, z szafy.
![Obrazek](http://img94.imageshack.us/img94/8741/img2950b.jpg)
mały słodziak
![Obrazek](http://images35.fotosik.pl/63/8a6beaaf4edefafbm.jpg)
linoskoczek
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/776 ... c9818.html
http://images43.fotosik.pl/119/776e5aa24b8c9818med.jpg
zwinna i wygimnastykowana
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/a9d ... ba5aa.html
kobiecości nie ujmowałojej nawet picie z gwinta
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/bb2 ... 6a163.html
czasami – „pies” na ptactwo
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/7d3 ... 5aa6d.html
z dropsikiem
http://img72.imageshack.us/i/img1199k.jpg/ Niech Ci ich nie zabraknie za TM, kochanie!
Wyszła zwycięsko z wylewu, który miała 23 stycznia i wszystko wskazywało na to, że ten incydent nie pozostawi śladów, no może poza delikatnie przekrzywioną główką. Niestety ruszył uśpiony wcześniej gruczolak i nie można było odkładać zabiegu. W niekorzystnym czasie, w sumie niedługo po wylewie; jej pan doktor przez miesiąc nieobecny, u drugiej zaufanej wetki popsuta aparatura do wziewki…
Ale w ubiegłą środę, 16 lutego, poszło nieźle - szczura przez ponad trzy doby czuła się dobrze, jadła ładnie, także ziarno. Żal tylko, że mimo moich wątpliwości i sugestii nie zabezpieczono jej pooperacyjnym antybiotykiem, który mógłby ją później ocalić…
Bo w ten weekend los się odwrócił, zmalało łaknienie, osłabła i z przerażeniem rozpoznaliśmy objawy chyba kolejnego wylewu, tym razem znacznie większego. Na klinikach dostała więc Baytryl i to co było potrzebne, następnego dnia także w lecznicy, gdzie ją operowano, dodatkowo także steryd – ale widać po operacji osłabiony organizm nie miał tym razem potrzebnych sił, poprawa nie nastąpiła.
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
We wtorek po południu, kiedy czuwając nad obiema siostrzyczkami piłam kolejną kawę, przywołała mnie spojrzeniem ze swojego domku, więc wzięłam ją na kolana; jak niegdyś przymiliła się o kropelkę czarnego nektaru, ale kiedy zbliżyła swoje słodkie pysio do łyżeczki, okazało się, że nie da rady…
I to był moment, w którym szczura się poddała. Siedziała długo na moich kolanach, patrzyłyśmy na siebie oczami, ale przede wszystkim słuchałyśmy swoich serc – wiedziałam, co chce mi powiedzieć i jej oczy mi to powiedziały, ona zaś wiedziała, co mówi do niej moje serce…
Wczesnym wieczorem znalazła ukojenie w spokojnym śnie, do końca pod wziewką, utulona w cieple tak przez nią ukochanych, dobrych, czułych dłoni swojego pana.
To, co miało być aktem łaski, prawdziwie nim było…
Ale żal i gorycz pozostały. Czarne, kochane nasze słońce przygasło. Nie ma jej już z nami, mimo iż serca wciąż nadsłuchują chrobotu drobnych łapek o drewno w domku. Słyszą, ale to nic a nic nie pomaga
![Undecided :-\](./images/smilies/undecided.gif)
Tak nam Ciebie brakuje , ślicznoto…
![Cry :'(](./images/smilies/cry.gif)