Mała galeria naszych krejzoli ;)
: śr mar 16, 2011 11:05 pm
Witajcie.
Słowem wstępu... Pierwszego szczura miałam 9 lat temu. Nazywał się Kuba, był czarnym kapturkiem. W nocy często wspinał się na piętrowe łóżko, kładł na poduszce i spał ze mną. Zabierałam go niemal wszędzie Nawet do restauracji, sklepów, do szkoły. Chodził na spacery jak pies - zawsze luzem (bez żadnych szeleczek) i świetnie reagował na zawołanie. Uwielbiał wycieczki do lasu - ja zbierałam jagody do słoika, a on je wcinał Lubił gości, lubił psy i koty. Na wakacje jeździł ze mną. Znał różne sztuczki, a najczęściej wykonywał polecenie ''schowaj się'', które było szczególnie przydatne w miejscach publicznych, w których teoretycznie zwierząt być nie powinno
Chował się wtedy albo pod bluzkę, albo do kaptura. I jak tu nie kochać takiego zwierzaka?
Był najcudowniejszy, najpiękniejszy i najmądrzejszy
Po dłuższej przerwie razem z moim partnerem postanowiliśmy się... doszczurzyć
Nie byliśmy pewni czy zdecydujemy się na kupno szczurka z rodowodem czy na adopcję /a może jedno i drugie?/. Tak oto kilka dni temu dołączył do nas śliczny rudzik z Wadowic. Odebraliśmy go od Klauduski w Warszawie. Rudzielec jest z wpadki. Urodził się 15.02.2011r. Kiedy do nas trafił był wielkości... myszki :lol1: Rośnie jak na drożdżach, humor mu dopisuje, apetyt również. Jest bardzo wdzięcznym fotomodelem :mrgreen:
Niedługo dołączy do nas drugie maleństwo, ale na razie szaaa, aby nie zapeszyć
Póki co wstawiam zdjęcia rudzika, czyli Chuck'a (czyt. Czaka)
Zawsze powtarzałam ''nigdy szczura z czerwonymi oczami!'', a teraz? Zakochałam się :oops: , sami zobaczcie:
coś ładnie pachnie...

czy to rybka?

dawaj mi ją!

wygrałem


mniam!

Na razie tyle, pozdrawiamy
Słowem wstępu... Pierwszego szczura miałam 9 lat temu. Nazywał się Kuba, był czarnym kapturkiem. W nocy często wspinał się na piętrowe łóżko, kładł na poduszce i spał ze mną. Zabierałam go niemal wszędzie Nawet do restauracji, sklepów, do szkoły. Chodził na spacery jak pies - zawsze luzem (bez żadnych szeleczek) i świetnie reagował na zawołanie. Uwielbiał wycieczki do lasu - ja zbierałam jagody do słoika, a on je wcinał Lubił gości, lubił psy i koty. Na wakacje jeździł ze mną. Znał różne sztuczki, a najczęściej wykonywał polecenie ''schowaj się'', które było szczególnie przydatne w miejscach publicznych, w których teoretycznie zwierząt być nie powinno



Po dłuższej przerwie razem z moim partnerem postanowiliśmy się... doszczurzyć
Niedługo dołączy do nas drugie maleństwo, ale na razie szaaa, aby nie zapeszyć

Póki co wstawiam zdjęcia rudzika, czyli Chuck'a (czyt. Czaka)
Zawsze powtarzałam ''nigdy szczura z czerwonymi oczami!'', a teraz? Zakochałam się :oops: , sami zobaczcie:




coś ładnie pachnie...

czy to rybka?

dawaj mi ją!

wygrałem



mniam!


Na razie tyle, pozdrawiamy
