[GDAŃSK] polecani i niepolecani

[birdy-n]

Możliwości finansowe może i by były, ale nie wiem czy targanie chorego szczura przez pół Polski byłoby dobrym pomysłem szczególnie zimą... Kiedyś jechałam z Warszawy z fretką i niezbyt fajnie się to dla niej skończyło mimo, że otulona była tak, że tylko nosek wystawał.
Co do dr Marceli to na innym forum czytałam, że wiedzy nie ma takiej jak dr Ania- raczej ma tylko pojęcie chyba, że ktoś może się wypowiedzieć na ten temat inaczej- każda informacja będzie dla mnie na wagę złota.
O dr Hani Szczędzinie trochę czytałam, ale raczej są to szczątkowe informacje bez większych konkretów.
Strasznie chciałabym wybrać możliwie najlepszego weta a z drugiej strony jutro koniecznie muszę z małą jechać bo ma duszności.
Zdaję sobie sprawę z tego, że ma już dwa lata i dużo w swoim życiu przechorowała, ale mimo to nie chciałabym żeby ktoś na niej "próbował swoich sił" tylko żeby to był ktoś kto już nie jedno widział i ma pojęcie o tym co robi, albo chociaż tyle, że dla szczurów są trochę inne leki niż dla psów.
Do Amicisa na Elbląskiej trochę się zraziłam ostatnio jak byłam z moim kotem. Nie dość, że Pani weterynarz nie miała pojęcia co jej może być (sama zasugerowałam czytając wcześniej w internecie) to miała zrobić badanie zeskrobin z pazurów i na następnej wizycie dać znać co to takiego. Jakie było moje zdziwienie kiedy Pani weterynarz powiedziała, że badania nie zrobiła bo ktoś jej "sprzątnął próbkę" a tydzień czekałam na wyniki i jechałam specjalnie 30 km... A do dr Zalewskiego czy Ulewicza ciężko się dostać.

[fixatiffka]

polecam lek. wet. Paulinę Plewako w Gdańsku Oruni na Diamentowej 15
bardzo miła osoba, przyjmuje do ostatniego pacjenta i wszystko tłumaczy
ponadto robi specjalizację ze zwierząt futerkowych, szczury podchodzą pod laboratoryjne, ale wydaje mi się, że się zna
jak dotąd nie mam zastrzeżeń
byłam u niej na kastracji, wycięciu guza, leczeniu oka i rany po oskalpowaniu, leczeniu zapalenia płuc i wszystko się wyleczyło - leczy
ceny jak ceny... nie jest najtaniej, ale lekarz też musi z czegoś żyć
muszę spytać o termometr weterynaryjny, chyba kupię dla moich staruszek.

[Flaumel]

Kurczę, bo ja o Hani rzadko kiedy piszę, bo u mnie szczury już nie żyją.

Hanię polecam - po pierwsze wielkie serce do zwierzaków, po drugie - nie uważa że zjadła wszystkie rozumy, po trzecie - kasy nie zdziera, po czwarte - usiłuje pomóc jak tylko może Nie wiem co jeszcze napisać. Operować akurat nikogo mi chyba nie operowała, ale szczury z różnych rzeczy wyciągała Ostatnio tam jest jeszcze jeden gryzoniowy lekarz tylko musiałabym sobie przypomnieć nazwisko Plus zawsze można w kolejce do Debisa przesiedzieć - ale Hanię polecam bardziej.

[dreadd]

Polecam Dr. Paulinę Plewako. Gabinet znajduje się na ulicy Diamentowej 15.
Może najtaniej nie jest, ale za to zna się na rzeczy, tak jak ktoś wcześniej pisał wszystko dokładnie tłumaczy.
Szukałam trochę odpowiedniego weta dla moich szczurów, zarówno w Gdańsku i Gdyni i raczej wydaje mi się, że już znalazłam.

[cherry-pie]

polecam Dr Adama Sobotke. tu macie str: http://www.uweterynarza.pl/
jak mój Popcorn miał zapalenie skóry to przyjął mnie i dał maść za darmo. jutro idę z Luckim i też za darmo wizyta, bo tylko przegląd. nie zdziera kasy z ludzi, jest kompetentny, pewnie dlatego takie kolejki są u niego bardzo miły, uprzejmy i można dzwonić nawet na jego nr prywatny jak się ma wątpliwości. poza tym widać że fan szczurów bo Popcorna nie chciał oddać tak go tulił i miział haha

[cherry-pie]

chciałam jeszcze dodać żeby nie było że to darmowy lekarz, oczywiście u niego się płaci ale tylko za "poważniejsze" rzeczy. ma serce do zwierzaków, jak i do ludzi

[birdy-n]

Ja mogę z czystym sumieniem mogę polecić lecznicę AlterVet w Gdańsku na Kartuskiej. Leczę tam moją Werkę już dwa miesiące. W końcu ktoś leczy przyczyny a nie tylko objawy. Wcześniej w Osowie była leczona na płuca a nikt nie zainteresował się serduchem. W AlterVecie już na pierwszej wizycie stwierdzono niewydolność krążenia, która powoduje problemy z płucami. Werka dostaje enarenal + furosemid i jest jak nowo narodzona mimo, że ma prawie 2,5 roku. Za kilka dni mamy wizytę kontrolną.
Obie Panie prowadzące lecznicę mają bardzo dobre podejście do zwierząt i chętnie odpowiadają na pytania wszelakie (tu muszę podziękować za cierpliwość i półgodzinne odpowiadanie na pytania dotyczące mojego całego zwierzyńca). W razie potrzeby jest też szpitalik i hotel dla gryzoni. Ceny jak najbardziej przyzwoite.

[laralara]

A ja nie polecam Pauliny Plewako z tej oto lecznicy http://www.weterynarz-trojmiasto.pl/lekarze.php . Dużo mówi, to prawda, więc łatwo pomyśleć, że jest bardzo obeznana, ale nie ma wiedzy weterynaryjnej, co wyszło w mojej późniejszej rozmowie z innym weterynarzem, ani ogólnej medycznej, nie będę wchodzić w szczegóły, bo dużo by to zajęło. Wychodziłam od niej zdołowana prognozami na zdrowie mojego szczura (tymczasem bez żadnego leczenia od tamtego czasu szczur ma się świetnie) i jeszcze usłyszałam od niej, że moje zwierzę ma brzydkie imię:|
Co do dr Czernielewskiego z Lelewela to jest b miły, ale chyba zna się raczej na kotach i psach, bo przepisuje Enroxil szczurom poniżej 0,5 roku życia i leczy je chyba trochę "na pałę".
Za to bardzo polecam dr Piotra Barancewicza z lecznicy na Beethovena 24, nie ma specjalizacji za szczurów, choć parę leczy, w tym moje, ale ma dużą wiedzę i racjonalne podejście (tego ostatniego stanowczo muszę odmówić dr Paulinie Plewako). Nie bierze dużo za wizytę.

[Paul_Julian]

A ja nie polecam Pauliny Plewako z tej oto lecznicy http://www.weterynarz-trojmiasto.pl/lekarze.php . Dużo mówi, to prawda, więc łatwo pomyśleć, że jest bardzo obeznana, ale nie ma wiedzy weterynaryjnej, co wyszło w mojej późniejszej rozmowie z innym weterynarzem, ani ogólnej medycznej, nie będę wchodzić w szczegóły, bo dużo by to zajęło.

Napisz o tych szczegółach, bo na stronie wyrażnie pisze, że dr Paulina ukończyła medycynę w Olsztynie i nie jest technikiem, tylko lekarzem weterynarii. Więc warto, żebyś napisała więcej.

Na tej samej zasadzie mógłbym stwierdzić, że min. 4ch lekarzy ( łącznie z dr Debisem) nie ma wiedzy, bo nie rozpoznało kilka lat temu u moich albinosów choroby serca-płuc. Rozpoznałem to sam, mając jeszcze wtedy dość nikłą wiedzę o leczeniu szczurów. Wtedy jeszcze nie byłem u dr Ani Bielskiej z Osowej.

Jeśli podajesz takie informacje, to od razu wyjaśniaj o co chodzi, bo to dużo ułatwia.

[laralara]

No ok, mogę szczegółowo opisać cały jej przypadek, po prostu nie chciałam tu zajmować miejsca. No więc Quasi, mój szczur, miała 0,5cm guzek pod pachą, pojawił się nagle w lutym, poszłam do lekarza, kazał mi obserwować. 3 tygodnie minęły i był wciąż taki sam, więc poszłam do tej weterynarki, bo ktoś ją polecał tutaj. A ona ją zbadała na wszystkie strony, stwierdziła, że ma powiększone węzły i że ten guzek to też węzeł(a to nie węzeł, bo potem się sama dokładnie przyjrzałam i to jest dokładnie pod brodawką sutkową) i powiedziała, że to może być objaw infekcji bakteryjnej lub pasożytniczej lub chłoniak. Zleciła mi badanie na pasożyty i bakterie z kału oraz badanie krwi z łapki (bo ogonek ona sobie "woli zostawić na wenflon, jakby szczur był już w złym stanie"! to przykre słyszeć coś takiego przychodząc z idealnie zdrowym zwierzęciem) na morfologię i chyba na posiew. Potem inny weterynarz mi powiedział, że z łapki to można pobrać tylko krew włośniczkową, a z tego się nie robi morfologii, najwyżej jakąś gazometrię. A poza tym ona twierdziła, że ta morfologia pozwoli zróżnicować chłoniaka od infekcji, co nie jest prawdą. I dnia którego do niej przyszłam, ze szczurem w kondycji idealnej zaproponowała mi terapię oksytetracykliną, mówiąc, że jest to lek pierwszego rzutu u szczurów. Z tego, co wiem nie jest to lek pierwszego rzutu u żadnego gatunku.

[Paul_Julian]

Dzięki za info !
Faktycznie to takie trochę dziwna historia, bo o wiele łatwiej można by od razu dać rtg czy usg, a guzy mlekowe latwiej wyczuć palpacyjnie.
Z pobieraniem z łapki to nie wiem, ale spotkałem sie już z pobieraniem z pazurka i z łapki, bo z ogonka trudniej. Dla mnie to wygląda troche tak, że dr Paulina zamiast chwycić sie 1szej myśli (czyli guz mlekowy) szuka trudniejszego rozwiązania.
Oxyvet ( czyli własnie oksytetracyklina) dla nie zasmarkanego szczura to faktycznie za mocne.

Szczerze Ci powiem, że to niefajne informacje, bo ta wetka naprawdę jest zdolna, ale najwyrażniej nie powinna zajmować się szczurami, albo sporo sie poduczyć o futrzakach. Bardziej sie pewnie zna na sloniach i mozliwe, ze z nimi pracowała więcej.

[Paul_Julian]

Newsy z Pulsvetu . Pani dr Paulina Plewako teraz będzie w Pulsvecie Podejrzewam, ze Susu niedługo nam poda więcej info, a dr Paulina się teraz super wyszkoli http://www.pulsvet.pl/zespol_lekarzy_pr ... na-plewako

[Daisy345]

nie polecam lecznicy http://www.uweterynarza.pl/. Co prawda Zołzy nie leczył dr Sobótka, a dr Paulina, wiec nie mogę wyrazić opinii na jego temat.
Trzy tygodnie temu moja Zołza zaczęła kichać, a w nocy z noska "wykichiwała" kropelki krwi. Kierując się dobrymi opiniami i bliską lokalizacją wybralam się do lecznicy: mała dostała sterydy i antybiotyk na tydzień. Po tym tygodniu nagle praktycznie przestała oddychać, miała paraliż tylnych kończyn ( była tak słaba, ze przednimi też praktycznie w ogóle nie poruszała), a noska i oczu leciała jej krew. To była niedziela, wiec znalezienie weta, który móglby nas przyjąć trwało niewyobrażalnie długo, lecz w koncu trafilam na szpital weterynaryjny Krzemińskiego http://szpital-wet.pl/. Pani doktor powiedziała, ze szczurcia jest w stanie wręcz agonalnym i praktycznie nie ma szans, zeby ją uratować. Mimo wszystko poprosiłam, żeby spróbowała. Niestety, pomimo starań nie udało się jej uratować- prześwietlenie wykazało, że ma w jamie brzusznej za dużo gazów. Leczenie antybiotykiem bez żadnej oslony kompletnie wyczyściło jej naturalną florę bakteryjną.

Teraz Astra (która czeka na transport do adopcyjnego domku) zaczęla kichac i kompletnie nie mam pojecia gdzie sie z nią wybrać- co prawda u Krzemińskiego opieka wydaje sie być profesjonalna, to za wizytę, prześwietlenie i antybiotyk zaplaciłam prawie 300 zł i drugi taki wydatek niestety nie wchodzi w grę

[Daisy345]

dodam, że w piątek robiłam mega porządki w mieszkaniu, wiec wszędzie było dużo kurzu. Możliwe, ze to jest powodem kichania mojej Astry? Nie ma trudności z oddychaniem, ani nie ma kataru- z noska nie wyplywa jej żadna wydzielina, nawet przy kichaniu

[smeg]

U Krzemińskiego też nie znają się na szczurach, poza tym zdzierają mnóstwo kasy. "Krew" z noska i oczu to porfiryna, a nie krew - wygląda poważnie, ale jest po prostu oznaką osłabienia odporności, sama w sobie nie jest chorobą. Antybiotykoterapia bez probiotyków na pewno nie doprowadziłaby szczura do stanu agonalnego, być może szczurka dostała po prostu leki, których nie powinno się podawać gryzoniom.

Następnym razem jedź na Stryjską, to całodobowa lecznica, szczurami zajmują się dr Sławska i dr Szczędzina (trzeba sprawdzić w grafiku, kiedy przyjmują: http://lecznica.gdynia.pl/ ). W dni powszednie najbardziej polecam dr Bielską: http://lecznica.gdansk.pl/ , ew. dra Kreffta: http://wetgdynia.pl/ (lecznica wcześniej była przy ul. Wolności) lub AlterVet (http://altervet.pl/), w tej kolejności.