Strona 1 z 8
Przygody z moimi samiczkami
: pn mar 28, 2011 8:26 pm
autor: Wilczocha
No dobrze wiec zakładam swój temat o moich niesfornych samiczkach.
To zapewne już wiecie, że zrobiłam ten nieszczęsny błąd i kupiłam je w sklepie zoologicznym. A kupiłam je dlatego bo widziałam ich matkę i widziałam jak się narodziły. Niestety mieszkały ze swoimi braćmi które już posiadały jajeczka. Wszystkie szczurki miały 5 tygodni. Teraz się doczytałam, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że mogły zaciążyć. Mam je już tydzień i na razie żadnych zmian nie widzę. Tak czy siak moje szczurcie są płochliwe. Gdy się ruszam to one już panika. Dzisiaj na chama wyciągnęłam je obie z klatki. Piszczały i wyrywały się niemiłosiernie. Położyłam na brzuch i zawinęłam z mojej bluzy taki rulon by one mogły się tam schować. Czuły się dobrze. Mogłam je głaskać. Ale gdy chciałam je chwycić to się natychmiast wyrywały i do swojej bluzkowej norki. Jak na razie walczę o ich względy, ale bez powodzenia, a wydaje mi się, że jest coraz gorzej. Bo teraz nauczyły się używać ząbków i jeszcze robią coś takiego, że pchają w moja stronę przednimi łapkami trociny. Wygląda to tak jak by mnie przeganiały krzycząc idź sobie.

Re: Przygody z moimi samiczkami
: wt mar 29, 2011 1:49 pm
autor: unipaks
Może Ci się poszczęści i młodych nie będzie, na razie za wcześnie by wyrokować.
Spróbuj dziewuszki wywabiać z klatki jedzonkiem, podawanym na przykład na łyżeczce na odległość wyciągniętego ramienia, by małe czuły się pewniej, kiedy chcą zjeść, a boją się ludzkiej ręki. Możesz nawet klatkę postawić na łóżku i wtedy wywoływać, kusząc smakołykiem; stopniowo zmniejszając tę odległość, umieszczając łyżeczkę z jedzeniem lub przysmakiem blisko siebie, potem na swoich kolanach.
Lepiej myślę byłoby brać je do tej bluzy kiedy są na łóżku czy podłodze, po ich wyjściu z klatki, zamiast je z niej wyciągać siłą - jakąś starą koszulkę przesiąkniętą Twoim zapachem możesz włożyć do klatki dla oswojenia z wonią opiekunki ( albo zrób z niej tymczasowy hamak ). Szczurki szybciej przywykną, kiedy co dzień trochę posiedzą w kapturze bluzy, pod bluzą lub w jej rękawie.
Staraj się nie karmić ich poprzez pręty klatki, a kiedy są w środku i śpią lub są mocno rozespane, możesz je delikatnie, spokojnie głaskać. Jak się przekonają, że ich nie krzywdzisz i skojarzą sobie z przyjemnościami jedzonka i miłego dotknięcia, to nie będą już panikować, powinny się wkrótce oswoić. Nie wszystkie ogonki lubią chwytanie w ręce, a te nie są jeszcze oswojone
No, to fajnych przygód życzę i zdrowia dla dziewczynek! Wstaw jakieś fotki może..?

Re: Przygody z moimi samiczkami
: wt mar 29, 2011 4:31 pm
autor: Wilczocha
One są jakieś dziwne bo maja dwa rożne zachowania pod czas gdy ja otwieram klatkę.
Pierwsze zachowanie to zastygają bez ruchu w kącie i nie interesuje je żadne jedzenie czy to na łyżeczce czy na mojej ręce.
A jak tak zastygają to ja je głaskam po grzbiecie a one ani drgną.
Drugie zachowanie to gdy otwieram klatkę to w panice ociekają gdzie się da, a po chwili podchodzą do mojej reki wąchają i znowu uciekają i tak na zmianę. Starają się tez wyjść z klatki tak by nie dotykać mojej ręki tak jak by bokiem.
Dzisiaj znowu wyciągnęłam je na chama niestety. I znowu się wyrywały, ale bez piszczenia tym razem. Dałam je na bluzę i od razu się uspokoiły bo znają zapach bluzy. Ale gdy zbliżałam do nich rękę to nie były z tego zadowolone. Potem próbowały ze mnie uciec na ziemie i zwiać. Ogólnie straszliwie boja się reki i nie lubią jak się je bierze do góry.
Lepiej myślę byłoby brać je do tej bluzy kiedy są na łóżku czy podłodze
Nie mogę ich wypuścić bo są strasznie zdziczałe i szybkie i cały czas próbują dostać się na ziemię i zwiać. Po za tym mam za dużo zakamarków do których nie mam dostępu a łatwe są dla szczura. Mam tez dużo kabli od filtra do akwarium jak i od komputera. Na łóżko tez nie za bardzo bo są tak dzikie, że biegną i skaczą na chama na ziemie gdzie się da by jak najszybciej zwiać.
Szczurki szybciej przywykną, kiedy co dzień trochę posiedzą w kapturze bluzy, pod bluzą lub w jej rękawie.
No właśnie nie za bardzo chcą siedzieć na mnie. Cały czas próbują dostać się na ziemie i zwiać. Są strasznie nie spokojne i szybkie.
Wstaw jakieś fotki może.
No pomyśle nad tym

Re: Przygody z moimi samiczkami
: wt mar 29, 2011 5:03 pm
autor: Wilczocha
No dobrze więc zrobiłam zdjęcia moim szczurciom. Czy miniatury są obowiązkowe ? Bo ja korzystam z innej strony do przerabiania zdjęć a nie chce się rejestrować na tym image coś tam.
Zrobiłam tez film i później go przerobie i tez tutaj wstawię.

Re: Przygody z moimi samiczkami
: wt mar 29, 2011 5:19 pm
autor: smeg
Wilczocha pisze:Nie mogę ich wypuścić bo są strasznie zdziczałe i szybkie i cały czas próbują dostać się na ziemię i zwiać. Po za tym mam za dużo zakamarków do których nie mam dostępu a łatwe są dla szczura. Mam tez dużo kabli od filtra do akwarium jak i od komputera. Na łóżko tez nie za bardzo bo są tak dzikie, że biegną i skaczą na chama na ziemie gdzie się da by jak najszybciej zwiać.
No to pozabezpieczaj te szpary i kable i do dzieła

Przecież chyba nie zamierzałaś nigdy w życiu nie wypuścić ich na wybieg

Zresztą z nieznanego łóżka może tak szybko nie zejdą, możesz usiąść na nim z nimi w bluzie.
Re: Przygody z moimi samiczkami
: wt mar 29, 2011 8:41 pm
autor: Wilczocha
Pozabezpieczać wszystkie zakamarki ? Heh to było by łatwe jak bym mieszkała w małym pokoju. Ale ja mam zaadoptowany strych i powierzchnia jest duża jak taki duży salon. Wiec ciężka sprawa. A chciała bym je wypuszczać na smyczy. Chciałam dla nich zrobić smycz i je prowadzić. Ale jak na razie są strasznie dzikie i nawet złapać ich nie mogę.
Zrobiłam film. Zapraszam do oglądania
http://www.youtube.com/watch?v=_vUyuRcLkPE
Re: Przygody z moimi samiczkami
: śr mar 30, 2011 9:00 am
autor: smeg
Na smyczy? Szczury potrzebują luźnych wybiegów po pomieszczeniu, nie wiedziałaś o tym kupując je? A smycz mało który szczur zaakceptuje, to nie jest dla nich naturalne, większość stara się ją jak najszybciej zdjąć i świetnie im się to udaje. Jeśli nie możesz na strychu, wypuszczaj gdzie indziej. Nie sądzę, żeby dobre dla rozwoju szczura było np. to, że wspina się po szafce, a smycz ciągnie go w dół, bo "nie wolno".
Szczuraski są śliczne, jak małe dzikuski

Powodzenia w oswajaniu

Re: Przygody z moimi samiczkami
: śr mar 30, 2011 9:15 am
autor: Ogoniasta
Tak, miniatury są obowiązkowe - szanuj użytkowników ze słabszym łączem (przeczytaj regulamin).
Smycz jest złym pomysłem. Szczury to nie psy! Potrzebują luźnych wybiegów - kochają zakamarki i eksploracje terenu. Przygotuj im bezpieczny wybieg.
Poczytaj o oswajaniu. Takie maluszki bardzo szybko łapią kontakt z człowiekiem. Tylko trzeba odpowiednich metod i cierpliwości.
Śliczne aguciątka.

Re: Przygody z moimi samiczkami
: śr mar 30, 2011 9:19 am
autor: Wilczocha
Dzisiaj jest już gorzej. Wczoraj jeszcze reagowały na mój głos, a dzisiaj jak tylko się odezwałam od razu znieruchomiały.
Po za tym zaczęły gryźć. Wąchają moje ręce i nagle dziabią jak by myślały, że to coś do jedzenia. Umyłam ręce w mydle. Patrze i dalej to samo. Cały czas mocno gryzą. Mam wrażenie, że jest coraz gorzej.
Co do smyczy to sami macie na swojej stronie zaprojektowane jak taką smycz zrobić i jak fajnie się szczura w takiej smyczy prowadzi, a nagle mówicie, że smycz jest zła.
Na razie myślę, gdzie by je tu wypościć.
Re: Przygody z moimi samiczkami
: śr mar 30, 2011 9:21 am
autor: noovaa
Mało który szczur będzie akceptował smycz. A już na pewno nie młody i nieoswojony. Tylko dodatkowy stres.
Re: Przygody z moimi samiczkami
: śr mar 30, 2011 9:38 am
autor: Ogoniasta
Wilczocha pisze:
Co do smyczy to sami macie na swojej stronie zaprojektowane jak taką smycz zrobić i jak fajnie się szczura w takiej smyczy prowadzi, a nagle mówicie, że smycz jest zła.
Na razie myślę, gdzie by je tu wypościć.
Smycz można ewentualnie założyć jak się bierze szczura
na ramieniu na dwór...co też raczej się odradza, zwłaszcza z młodym i nieoswojonym szczurkiem, który nie wiadomo jak zareaguje na odgłosy, hałasy czy obce zapachy.
Taką smycz można założyć dla szczurkowego bezpieczeństwa (szczura nie prowadza się na smyczy po ziemi - jak psa czy fretkę).
Do wybiegów smycz się nie nadaje.
Re: Przygody z moimi samiczkami
: śr mar 30, 2011 9:40 am
autor: smeg
Ta instrukcja robienia smyczy jest z 2004 roku, od tamtego czasu metody postępowania ze szczurami trochę się pozmieniały, kierowane doświadczeniami właścicieli i hodowców
Mów do nich dużo, czytaj im książki albo śpiewaj, wtedy nie będą się bały Twojego głosu.
Re: Przygody z moimi samiczkami
: śr mar 30, 2011 9:45 am
autor: noovaa
Moja córka siadała przy klatce i godzinami szczurom śpiewała i opowiadała bajki

... Teraz, już długo po oswajaniu, nie boją się żadnego dźwięku ... Nauczyły się że hałasy nie bolą

.
Re: Przygody z moimi samiczkami
: śr mar 30, 2011 10:22 am
autor: Wilczocha
Hmmm tylko co zrobić z tym uporczywym gryzieniem. Przed chwilą je wypuściłam na łózko to one gwałtownie wybiegły i na klatkę a potem z klatki i wokoło niej. Na mnie w ogóle nie chciały wchodzić i robiły gwałtowne zwroty kierunków. Patrząc się na nie byłam załamana. Niczym się nie różnią od tych dzikich szczurów z pola. Teraz jak je złapałam i wsadziłam do klatki to jedna już zdążyła się gdzieś skaleczyć w łapę. Bez sensu takie coś. A teraz śpią i zaczęłam je głaskać lekko.
Re: Przygody z moimi samiczkami
: śr mar 30, 2011 11:08 am
autor: Ogoniasta
Do oswajania potrzeba cierpliwości...szczególnie jak się bierze szczury z zoologa, które zazwyczaj socjalizacje mają na poziomie "0", albo gorzej...

W jeden czy dwa dni nie oswoisz takich "dzikusów". Czasami trzeba kilku tygodni...a czasem nigdy to się do końca nie udaje.
Czytaj działy o łączeniu. Tam są wszystkie wskazówki.