szczury.org

zwracam się z prośba do wszystkich którzy mogli by pomóc mi w tej sprawie, może ktoś miał przypadek podobny do mojego i bedzie w stanie coś doradzić.
tydzień temu we wtorek zauważyłam że z okiem Jumpera dzieje się coś niedobrego tak jak by mu coś nachodziło na oczko, od razu poszłam do weta, Jumper dostał zastrzyk a do domu krople gentamicin, w środę zauważyłam że zaczyna tak jakby wypychać mu prawą stronę czaszki, w czwartek rano do tego doszło opuchnięcie prawej strony aż po nos i zaczęło mu wychodzić oko, od razu wizyta u weta zmiana kropli do oczu na Tobrex + żel do nawilżania oka vidisic dodatkowo codziennie zastrzyk z antybiotyku (zawsze nazwę zapomnę) w ten czwartek ma zapaść decyzja co do usunięcia oka
Wet stwierdził zapalenie (wyjaśnił mi dokładnie ale nie jestem w stanie tego powtórzyć) a ja obawiam się że to może być jakiś guz,
Jumper za miesiąc skończy 2 lata, poza tym nic mu nie jest normalnie je, pije nie traci na wadze, oprócz tego nic innego mu nie dolega tak więc proszę o pomoc, może dzięki wam bedę mogła zasugerowac coś lekarzowi, załączę także zdjęcia żeby mniej wiecej było widać o co chodzi (nie są najlepszej jakości ale mam nadzieje że da się zobaczyc co się dzieje)

Spróbuj przejść się do innego weta i zrobić RTG / albo coś.. może mieć guza który wypycha oko (coś ostatnio o podobnym przypadku chyba pisało)..

Biedny nie wygląda dobrze.

To może być zapalenie, w takim wypadku trzeba dawać antybiotyk, jeśli to w ogóle nie pomoże w ciągu tygodnia, to można podejrzewać guz... Guz można spróbować wyciąć, ale to paskudne miejsce.

Najlepiej jakbys umówila sie z dr Oliwią z Ogonka : http://www.ogonek.waw.pl/lekarze.html
Jest okulistką , mogłabys do niej bezpośrednio wyslac mejla, ale wczesniej może zadzwoń, żeby odpowiedziała szybko. Wydaje mi się , że nie ma co tracić czasu i czekać do czwartku.
RTG pokaże co tam sie dzieje.

albo to oko albo zęby. mam teraz to samo z Wałeczkiem- najpierw cały czas porfirynkowała z jednego oczka, myśleliśmy, że ma zapchany przewód i tyle. niedawno zauważyłam opuchnięte pół mordki, byliśmy u weta i zdecydowaliśmy się na podawanie enrobifloxy i doksycykilny na hipotetycznego ropnia okołozębowego. podziałało, nie wiem, co będzie po odstawieniu antybiotyku.

ale u Ciebie radzę od razu iść do weta, zanim to urośnie większe. zrób rtg, powinno być od razu widać, czy to problem z zębami, czy z koścmi (ten temat to był nowotwór kości) i czy da się to operować. pisz, proszę, jak się miewa szczurek.

jeżeli chodzi o zęby to zostały wykluczone, na obecna chwilę nie pogarsza się ale też się nie poprawia, może troszkę opuchlizna zeszła z pyszczka, na obecną chwile Jumper dostał 5 zastrzyków do tego 2 x dziennie antybiotyk w kroplach, może faktycznie jeszcze trochę za mało (kiedyś przy infekcji łapki dopiero gdzieś po 6 czy 7 zastrzyku z antybiotyku zaczęło się dopiero poprawiać) spróbuje się jeszcze skontaktować z ogonkiem w warszawie.
i wolałabym żeby to było zapalenie, choć nie sądzę żeby oko dało się uratować, w przypadku guza naprawdę może być problem właśnie ze względu na miejsce...cholera że go tak jeszcze na starość złapało

Jeśli amputacja oka, będzie mogła mu pomóc, to nie bój się tego. Bez oczka sobie świetnie poradzi .. tylko pytanie czy mu pomoże...

lepiej chyba wyciąć cały ten guz razem z okiem niż pozwolić, żeby toto tak rosło.

a szczurki bez oka, owszem radzą sobie świetnie.

Paul_Julian pisze:...ale wczesniej może zadzwoń, żeby odpowiedziała szybko...

Jakby co, mam do niej numer telefonu. Proszę o PW, jeśli będzie potrzebny.

wczoraj od popołudnia do wieczora spędziłam czas u weta, podali Jumperowi narkozę żeby go dokładnie zbadać, potem musiałam przewieźć go do innego weta na prześwietlenie (urok małych miast) okazało się że to ropień, właśnie dziś miałam dzwonić do wawy i ewentualnie umówić wizytę ale chyba leki zaczynają działać bo przez noc nastąpiła ogromna poprawa, prawa strona praktycznie powróciła do stanu normalności, oko zaczyna się cofać, trzeciej powieki już w ogóle nie widać i najprawdopodobniej nie trzeba będzie usuwać oka
oko nie będzie funkcjoniwac tak jak trzeba ale będzie, także wszystko jest na dobrej drodze

przeraziłam się trochę jak go zwazyli 850 g, po leczeniu chyba na dietę przejdzie

To faktycznie słoń ..
Super że leki pomagają...

leki działały ale tylko do niedzieli, wszystko było ok wypychane oko zaczęło się cofać, połowa głowy prawie wróciła do normalności aż do wczoraj kiedy to bardzo mu się pogorszyło, połowa głowy urosła dwa razy większa niż na początku choroby , oko prawie całe mu wyszło, przestał jeść i pić dostał leki i kroplówkę do domu, którą na siłę musiałam mu podawać przez strzykawkę, nie było czasu na cokolwiek, dziś zaniosłam go do weta na zabieg, w przychodni miał zostać cały dzień, pod kontrolą lekarza, po 18 dostałam tel ze niestety ale nie przeżył
ciężko podobnież było mu wybudzić się z narkozy, do 17 było w miarę dobrze ale potem zaczął słabiej oddychać i odszedł
na dniach będę znała wyniki sekcji więc napiszę co spowodowało wypychanie oka i powiększenie prawej strony głowy, może kiedyś się komuś przyda taka informacja

Biedaczek
Koniecznie napisz wyniki sekcji, bardzo mądrze postapiłaś, że zdecydowałaś się na sekcję. Takie informacje, choć trudne, są przydatne, a przede wszystkim - uspokajają sumienie, i wiadomo co się stało.
Teraz już jest w Szczurkowym Raju. A tam sie zaopiekują nim inne szczurki.

Jumper miał zapalenie kości, vet powiedział że kość psuła mu się (gniła), poprawa była ponieważ z wierzchu się trochę zaleczyło ale głębiej nie i się odnawiało
podobno takie rzeczy się bardzo trudno leczy i miał bardzo malutkie szanse wyjść z tego
bardzo jestem ciekawa czy ktoś miał podobny przypadek i jak przebiega leczenie przy zapaleniu kości więc jezeli ktoś wie coś na ten temat niech napisze bo takie informacje naprawdę mogą być przydatne