Nargilek :(
: pt kwie 29, 2011 11:15 pm
12.12.2009r. - 29 kwietnia 2011 r. odeszło moje słoneczko.. mój Nargilek
Zacznę od początku, chłopaki przyjechali do mnie z Sosnowca dzięki adopcji u ledamem. Dwa maluszki takie kochane. Z czasem rosły i rosły i rosły aż wyrosły z nich dwaj ogromni faceci Diler i Nargil. Najukochańsze szczurki pod słońcem.
Nargiś - dominował nad Dilerciem , ale był bardzo wesoły i sprytny potrafił wejść na łóżko chociaż jest wysokie
Diler - przytulasek, wszystko da się z nim zrobić taka misio kochany
Pewnego dnia zauważyłam, że Nargiś ma jakąś gulkę , pojechaliśmy do weta. Pani Dr stwierdziła, że to guz i można operować. Troszkę zwlekałam z operacją bo Nargilkowi wcale guz nie przeszkadzał, nadal brykał i zachowywał się tak jak zawsze. W końcu umówiłam się na operacje dziś godz 17 , wzięłam Nargilka wsadziłam do klatki i pojechaliśmy samochodem do weta. Nargiś spokojnie znosił podróż na początku się denerwował, ale później spał gdy go głaskałam. Zostawiłam go w klinicie o 17 , Pani zadzwoniła do mnie o 20 , że już się wybudził i można przyjechać. Gdy przyjechałam jak zobaczyłam go to się rozpłakałam, takie biedne bezsilne moje malństwo <3 leżało tam takie bezsilne ledwo podnosiło główke, ale widać było, że jest silny i chce żyć. Podróż spokojnie znióśł przyjechaliśmy do domciu , Nargiś jak by zaczął słabnąć pomyślałam, że po prostu jest wykończony po operacji. Rodzice i chłopak namówili mnie żebym zaniosła go do pokoju żeby odpoczął od światła itd. Zaniosłam go postawiłam niedaleko klatki z Dilerkiem, DIluś odrazu przyjeciał i Nargiś sobie spokojnie leżał przyszłam zobaczyć wszystko było ok , przyszłam za ok 10 min a moje maleństwo już nie żyło jest mi tak bardzo przykro, moze gdybym go nie zawoziła na tą operację to by jeszcze żył ale ten guz tak szybko rósł ;( Nie mogę przestać płakać Moje maleństwo .. tak bardzo cię kocham.
A Dilerek teraz został sam nie będę mogła już zaadoptować żadnego szczurka , a nie mogę zostawić go samego to by było okrutne i egoistyczne, chcę żeby trafił w dobre ręcę, ale wiem, że ciężko będzie mi znaleźć dla dorosłego szczurka domek Ale on jest taki kochany tak bardzo mi ciężko
Zacznę od początku, chłopaki przyjechali do mnie z Sosnowca dzięki adopcji u ledamem. Dwa maluszki takie kochane. Z czasem rosły i rosły i rosły aż wyrosły z nich dwaj ogromni faceci Diler i Nargil. Najukochańsze szczurki pod słońcem.
Nargiś - dominował nad Dilerciem , ale był bardzo wesoły i sprytny potrafił wejść na łóżko chociaż jest wysokie
Diler - przytulasek, wszystko da się z nim zrobić taka misio kochany
Pewnego dnia zauważyłam, że Nargiś ma jakąś gulkę , pojechaliśmy do weta. Pani Dr stwierdziła, że to guz i można operować. Troszkę zwlekałam z operacją bo Nargilkowi wcale guz nie przeszkadzał, nadal brykał i zachowywał się tak jak zawsze. W końcu umówiłam się na operacje dziś godz 17 , wzięłam Nargilka wsadziłam do klatki i pojechaliśmy samochodem do weta. Nargiś spokojnie znosił podróż na początku się denerwował, ale później spał gdy go głaskałam. Zostawiłam go w klinicie o 17 , Pani zadzwoniła do mnie o 20 , że już się wybudził i można przyjechać. Gdy przyjechałam jak zobaczyłam go to się rozpłakałam, takie biedne bezsilne moje malństwo <3 leżało tam takie bezsilne ledwo podnosiło główke, ale widać było, że jest silny i chce żyć. Podróż spokojnie znióśł przyjechaliśmy do domciu , Nargiś jak by zaczął słabnąć pomyślałam, że po prostu jest wykończony po operacji. Rodzice i chłopak namówili mnie żebym zaniosła go do pokoju żeby odpoczął od światła itd. Zaniosłam go postawiłam niedaleko klatki z Dilerkiem, DIluś odrazu przyjeciał i Nargiś sobie spokojnie leżał przyszłam zobaczyć wszystko było ok , przyszłam za ok 10 min a moje maleństwo już nie żyło jest mi tak bardzo przykro, moze gdybym go nie zawoziła na tą operację to by jeszcze żył ale ten guz tak szybko rósł ;( Nie mogę przestać płakać Moje maleństwo .. tak bardzo cię kocham.
A Dilerek teraz został sam nie będę mogła już zaadoptować żadnego szczurka , a nie mogę zostawić go samego to by było okrutne i egoistyczne, chcę żeby trafił w dobre ręcę, ale wiem, że ciężko będzie mi znaleźć dla dorosłego szczurka domek Ale on jest taki kochany tak bardzo mi ciężko