Antonio 05.07.2009-09.05.2011
: ndz maja 15, 2011 7:34 pm
Antek, Antoś, Antonio, mała znajda uratowana z ulicy, biało-beżowa kuleczka o rubinowych oczach, która znalazła u mnie schronienie i swój nowy dom. Wystraszeni, zaskoczeni i zaciekawieni byliśmy oboje, powoli zawiązywała się pomiędzy nami nić przyjaźni. Dzięki niemu, swoje miejsce w moim domu znalazły również inne ogonki, a więź jaka pomiędzy nami była nie została osłabiona, ale stała się dzięki temu jeszcze silniejsza. Antek odszedł w wieku dwóch lat, zabrała go choroba, nigdy jeszcze nie wiedziałam tak dzielnego i odważnego zwierzątka, które tak walczyłoby o każdy kolejny dzień. Kiedy było mi smutno przychodził i mnie pocieszał, kiedy czuł się słabiej znajdował pocieszenie w moich ramionach. Walczyliśmy wspólnie, ale nie można uniknąć tego co nieuniknione... ostatnią noc spędziliśmy razem, odszedł o poranku przytulony do mnie...
Kiedy odprowadzałam go w jego ostatnią podróż towarzyszyła mi dwójka przyjaciół, ci sami, dzięki którym trafił do mojego domu. Życie zatoczyło koło. Dziękuje wam za Antosia, odmieniliście wspólnie moje spojrzenie na świat: )
Dziś mija prawie tydzień od jego odejścia, a ja ciągle wracając do domu widzę biało-beżową kulkę o rubinowych oczkach, patrzącą z początku nieufnie a potem, gdy poznaje, pędzącą w moim kierunku radośnie aby się przywitać, nadal o poranku czekam na zgrzyt ząbków kiedy mnie budził wołając o śniadanie oraz tego, ze zaraz wyjrzy zza monitora i podejdzie abym go miziała, bo przecież to jest najważniejsze a reszta świata niech się wali... Nie przypuszczałam, że można tak tęsknić za zwierzątkiem... a jednak można.
Wiem, że jest już ”po drugiej stronie tęczy” razem z Willim i resztą szczurzej rodzinki, powodzenia malutki, cząsteczka mojego serca zawsze będzie należeć do ciebie.
Kiedy odprowadzałam go w jego ostatnią podróż towarzyszyła mi dwójka przyjaciół, ci sami, dzięki którym trafił do mojego domu. Życie zatoczyło koło. Dziękuje wam za Antosia, odmieniliście wspólnie moje spojrzenie na świat: )
Dziś mija prawie tydzień od jego odejścia, a ja ciągle wracając do domu widzę biało-beżową kulkę o rubinowych oczkach, patrzącą z początku nieufnie a potem, gdy poznaje, pędzącą w moim kierunku radośnie aby się przywitać, nadal o poranku czekam na zgrzyt ząbków kiedy mnie budził wołając o śniadanie oraz tego, ze zaraz wyjrzy zza monitora i podejdzie abym go miziała, bo przecież to jest najważniejsze a reszta świata niech się wali... Nie przypuszczałam, że można tak tęsknić za zwierzątkiem... a jednak można.
Wiem, że jest już ”po drugiej stronie tęczy” razem z Willim i resztą szczurzej rodzinki, powodzenia malutki, cząsteczka mojego serca zawsze będzie należeć do ciebie.