Strona 1 z 3

Doradźcie mi operować czy nie???

: czw cze 09, 2011 11:27 am
autor: Moni137
Jakis czas temu opisywałam na forum problemy zdrowotne mojej szczurki:
http://szczury.org/viewtopic.php?f=171&t=30467
od tego czasu sporo sie zmieniło, gdy była w stanie bardzo cieżkiej dusznosci a encorton nie pomogł przeszlismy na lek z grubej artylerii - deksametazon (jak by ktos nie wiedzial to jest ten steryd, ktory weci daja w zastrzyku jak nie wiedza co dac innego, bo dziala na wiele rzeczy i jest jednym z najsilniejszych sterydów) brała poczatkowo 1/4 tabletki 500mg w miare polepszania i ustepowania dusznosci schodzilam powoli az do 1/7 tabl. Teraz oddycha prawie ze bez zarzutu a wykonane nowe RTG (ok mioesiac temu, miesiac po tym ostrym stanie) wykazało zmniejszenie sie tego co tam bylo (weterynarze nie wiedza - tak jak wtedy pisałam ze albo guz albo płyny wynikajace z niewydolnosci serca, plyny w sródpiersiu albo osierdziu....) Szare pole zmniejszyło sie o ponad połowę, widać kawał płuc i tchawice, oskrzela, których nie bylo widac wtedy, nie bylo jeszcze do konca idealne ale widac ze steryd pomaga. Niedługo moze zrobie kolejne RTG.

Problem polega na tym, ze ma ogromny guz na brzuchu, ok 4 cm srednicy jest tuz pod skórą i jest zwarty i dosc miekki.
Nie wim czy operowac lada chwila urosnie tak, ze bedzie go zawadzała łapą..... :(
Poza tym, ponad poł roku temu byla operowana z powodu ogromnego guza, tez to opisywalam na foum ;) ale nie wazne, wykonane p[o czasie hist-pat wykazalo raka gruczołowego jasnokomorkowego gruczolu mlekowego, wyciecie w calosci wraz z torebka.
Ale nie wiem na ile ten wynik jest wiarygodny, bo badal to ludzki histopatolog a podobno wyniki moga byc bardzo rozbiezne i lepiej wysyłać na klinike weterynarii....

Moze macie jakies doswiadczenia w poobnych kwestiach?? Mam straszny dylemat boje sie ze operacja ja zabije a z drugiej strony guz jest wielki i rosnie i nie wiadomo czy tam znowu nie siedzi jakies raczysko....... POMOCY...... :(

Re: Doradźcie mi operować czy nie???

: czw cze 09, 2011 11:59 am
autor: Nakasha
Operacja to zawsze jest ryzyko. Z tym, że jeśli masz możliwość zrobić ją na wziewnej, to ryzyko się zdecydowanie zmniejsza. ;) Nie każdy guz jest tak samo "straszny" - moim zdaniem trzeba usuwać jak najszybciej guzy złośliwe, agresywne, bo szybko dają przerzuty. Łagodne gruczolaki najczęściej rosną wolniej i przerzutów nie ma... możesz poczekać, aż guz zacznie jej przeszkadzać, ale jeśli nie wiesz co to za guz, to lepiej wyciąć szybciej.

Narkoza iniekcyjna w przypadku chorób serca może nieść duże ryzyko... ale z guzem szczur na dłuższą metę będzie się męczyć.

Re: Doradźcie mi operować czy nie???

: czw cze 09, 2011 12:06 pm
autor: Moni137
Problem jest tez w tym, ze ona z pododu stosowania deksametazonu, który powoduje zanik mieśni jest tak chuda, znac jej wszystkie kosci, nawet ogon ma jakis taki cienki. Poza tym, czuje sie swietnie. Nie wiem czy bedzie jak jej zrobic zastrzyk domiesniowy, bo praktycznie ich nie ma..... :( a narzkoza wziewna u mnie w łodzi kosztuje ponad 400 zl.... a skad mam wiedziec jaki to guz tamten tezwygladal na lagodny a okazalo sie ze rak. Dziwne.... a moze tamoksifen? ale to ja chyba juz calkiem wykonczy i osłabi....

Weterynarz powiedziala mi ze ten guz jest tuz pod skora i ze moznaby go nawet wyciac w samej premedykacji, bez ketaminy ale troche mi sie to wydaje dziwne.....

Re: Doradźcie mi operować czy nie???

: czw cze 09, 2011 1:58 pm
autor: nausicaa
nie sądzę, żeby tamoksifen coś pomógł, jeśli guz jest taki wielki. a może warto by było podjechać np do wawy po wziewkę? albo jakiegoś innego miasta? w krk chyba ok 250zł by kosztowała.

a tego sterydu to nie możesz podawać dopyszcznie?


ale skoro jest lepiej,to po co ona ten steryd dostaje (i czemu to lek z grubej artylerii? dla mnie to raczej takie coś, co niby działa na wszytsko, a tak naprawdę to nie leczy przyczyn)? woda w płucach (o ile to woda była) to raczej objaw jakiegoś zapalenia płuc i wtedy powinna dostać enro i furosemid. wada serca może być dodatkową, ale nie główną przyczyną duszności. tak miałam ze wszystkimi moimi Wałeczkami.
w ogóle to ja widzę rozbieżne opinie co do sterydu- szczur u klauduski dostawał steryd, a miał chore serducho i jak wetka w wawie usłyszała, że ma chore serce, to się za głowę złapała, bo to go mogło zabić. poza tym przy zap. płuc steryd obniża odporność...

i jeszcze jedno- są guzy, które rosną pod wpływem sterydu niestety. także w miarę możliwości przydałoby się odstawiać.

dawaj jej do jedzonka nutridrinka

Re: Doradźcie mi operować czy nie???

: czw cze 09, 2011 5:16 pm
autor: Nakasha
Tamoxifen bądź lucrin działają na guzy o podłożu hormonalnym, na inne nie.

Jezu, u nas wycięcie guza na wziewnej kosztuje 80 - 100 zł. O_o

Re: Doradźcie mi operować czy nie???

: czw cze 09, 2011 5:19 pm
autor: klimejszyn
Nakasha, ja za wycięcie guzka na wziewce będę płacić 170zł.
z tego co czytam, to u Was ogólnie taniutko jest :(

Re: Doradźcie mi operować czy nie???

: czw cze 09, 2011 6:10 pm
autor: Niamey
Myślę, że jeśli masz tyle wątpliwości, to może warto przejechać się do szczurzego weta w Warszawie? Bilet inter regio nie jest taki drogi, a przynajmniej będziesz wiedzieć na czym stoisz. Umawiając się możesz powiedzieć, że jesteś z Łodzi i zwięźl opisać przypadek.

Re: Doradźcie mi operować czy nie???

: czw cze 09, 2011 6:42 pm
autor: smeg
Ale żeby w Warszawie było taniej niż w Łodzi? Jesteś pewna co do tej ceny? Wydaje mi się jakaś z kosmosu...

Re: Doradźcie mi operować czy nie???

: czw cze 09, 2011 7:43 pm
autor: Moni137
Widze, ze troche was oburzyło to ze bierze deksametazon zamiast innych lekow. To Wam powiem, ze brala juz wszystkie leki jakie mogla, weterynarze załamywali rece i mowili (wtedy jak sie dusila) ze pozyje jeszcze pare dni albo ze ja trzeba bedzie uspic, co do lekow ktore brala, to calą mase antybiotyków ROZNYCH nie bede wymienac nie wszystkie pamietam, furosemid 1/8 tabletki, fortecor nadal bierze i bedac na furosemidzie miala wode w plucach i sie dusila, brala 1/8 tabletki raz dziennie, pozniej 2 a pozniej 3!!! I to wszystko nic nie pomagalo tylko zastrzyki ze sterydu. Pani wet u ktorej sie leczymy zalamywala rece i mowila ze juz nie ma pojecia co jej jeszcze dac i wtedy jakos padlo na encorton i on nic nie dal zyla od zastrzyku do zastrzyku i dopiero pozniej zasugerowalam, ze skoro tylko to pomaga to moze jej to dac w tabletkach, zeby jeszcze treoche pocieszyla sie zyciem i trwa to juz 2 miesiace od kad dusznosc ustapiła. I TYLKO deksametazon jej pomaga. Najgorsze, ze nie ma diagnozy, a ja tez nie chce jej tego dawac do konca zycia, ale sterydy trzeba odstawiac bardzo, brdzo powoli, nie mozna poprostu przestac jak sie polepszy.

Juz rozumiecie w jakiej jestem sytuacji?

Dzieki za sugestie o narkozie wziewnej moze rzeczywiscie pojade do warszawy, dajcie jakies namiary i ceny w warszawie to zadzwonie czy sie podejmą. Bardzo mi na niej zalezy jest kochana a sytuacja jest naprawde przytłaczajaca.... :(

Re: Doradźcie mi operować czy nie???

: czw cze 09, 2011 7:57 pm
autor: Paul_Julian
Moni, dziewczyny na pewno nie są oburzone. Mają sporą wiedzę, często w takich chwilach po prostu sie glośno mysli, weci czasem tez mają rozbieżne opinie na temat stosowania niektórych leków. Zdarzają się tez weci, którzy dadzą za mocny lek , nie sprawdzając czy lżejszy podziała.
Podałas teraz więcej informacji i to na pewno rozjaśni wątpliwości, dlaczego bierze ten steryd. Takei info zawsze lepiej dac wczesniej ( wlaśnie żeby uniknąc pytań).

Sprawdz w dziale Weterynarzy tematy o Warszawie. Może warto wcześniej napisac email z opisem sytuacji i zapytaniem o cenę wziewki ?

Re: Doradźcie mi operować czy nie???

: czw cze 09, 2011 9:04 pm
autor: Moni137
Wiem, ze moglo sie to Wam wydac zaskakujace, czym ją leczę ale juz wszystko wiecie :) a nie chcialo mi sie tak bardzo dokladnie opisywac tego samego co kiedys ;)

Nie wiem czy jednak ta podroz do warszawy ja za bardzo nie umeczy jakos sobie tego nie wyobrazam, ciezko szczura po operacji, ktory potrzebuje spokuju targac pociagiem czy nawet samochodem taki kawał.

A co myslicie o tamoksifenie? Potobno ten guz na oko wyglada na guz gruczolu mklekowego, zwłaszcza ze juz taki miała kiedysczyli ma skłonnosc. Na forum cos niby jest na ten temat,ale nie wiem czy w tym przypadku to moze byc dobre rozwiazanie zamiast operacji????

Re: Doradźcie mi operować czy nie???

: pt cze 10, 2011 12:56 am
autor: Niamey
ja mogę w Warszawie polecić dr Rzepkę (przyjmuje w Medicavecie www.medicavet.pl) i Animie na Podleśnej, ale tam rzadziej. Jest jeszcze kilku polecanych lekarzy, ja tylko podaję z własnego doświadczenia :)

Re: Doradźcie mi operować czy nie???

: pt cze 10, 2011 12:59 am
autor: Niamey
tak naprawdę nam ciężko jest powiedzieć co lepiej zrobić - to weterynarz, który miałyby operować musi ocenić stan zwierzęcia - jeśli nie nadaje się do operowania, wtedy warto próbować alternatywne leczenie - tamoksifen, lucrin (moja szczurzyca to dostaje).

Re: Doradźcie mi operować czy nie???

: pt cze 10, 2011 6:49 am
autor: nausicaa
Moni, nie byłam oburzona sterydem. pytałam tylko, czemu akurat steryd tylko dostaje, skoro to w sumie objawowe leczenie. weci są różni i czasem tylko steryd potrafią dać, bo po nim właściciel widzi, że jest poprawa...zapytam jeszcze czy próbowaliście połączenia enro plus doksy dwa razy dziennie w max dawce (u moich właśnie w takich przypadkach to pomogło, tylko leki bralky do końca życia, duszności były rzadko)?

możesz spróbować ten tamoksifen, ale on tylko zahamuje wzrost guza. jeśli on jej przeszkadza, to nie wiem, czy to coś pomoże. poza tym czytałam gdzieś, że tamoksifen najlepiej działa, jeśli podaje się, kiedy guz jest w początkowym stadium. jeśli jednak się zdecydujesz spróbować melatonina dodatkowo wzmacnia działanie tamoksifenu (nie znam mechanizmu). możesz spróbować z tym tamo, ale efekty będzie widać dopiero po ok 2tyg, ulep sobie kulkę wielkości guza, żeby wiedzieć, czy urósł, bo potem to ciężko porównać.

no i jest jeszcze jedna rzecz- im większy guz, tym dłuższy czas operacji szczura. a to z kolei zmniejsza szansę na wybudzenie po operacji. z drugiej strony, jeśli guz nadal będzie rósł, to zostanie albo zaryzykowanie operacji albo uśpienie szczurki.

Re: Doradźcie mi operować czy nie???

: pt cze 10, 2011 9:31 am
autor: Moni137
Doksy nie brala wogole a enro 2 razy ale w jej przypadku antybiotyki nie dzialaly i z perspektywy czasu wydaje mi sie ze byly jednak niepotrzebne bo teraz nie bierze ich od miesiaca i nie ma juz tych objawow chorobowych co wtedy. To jest cos na co dzialal tylko steryd. Rozmawialam z wet specjalista od gryzoni i powiedziala, ze ta dawka co bierze teraz (1/8 tabl od wczoraj a zaczynala od 1/4) jest bardzo bardzo mala, wiec moze juz nie potrzebuje tych sterydow, moze jest juz zdrowa? Bede jej je zmniejszala stopniowo az do calkowitego odstawienia.

Co do operacji, to jest tak chuda, ze czuje same kosci wiec wymyslilam sobie nie spiac w nocy ;) ze zrobie tak: na poczatku tyg rtg czy sie polepszylo, tamoksifen, zeby zmniejszyc maksymalnie guza, albo zahamowac i przeczekac i jak bedzie zrowa i nabierze troche masy rozwaze czy ryzykowac operacje.

I jak wam sie wydaje dobrze wymyslilam?? A co Wy byscie zrobili na moim miejscu?

Mam tylko watpliwosci co do tamoksifenu czytalam na necie, ze jest bardzo szkodliwy i moze powodowac raka wielu innych narzadów.... pojade dzisiaj do weterynarz i jeszcze z nia pogadam, mowila, ze podobno szczury dobrze na to reaguja.
A jakie dawki nalezy stosowac? A ta melatonine to w jakiej postaci i dawce bo tego wet mi nie powiedziala?

Guz ma od stycznia, wiec dosc dlugo.