Strona 1 z 1
Adoptowana samiczka ,a moje szczurki.
: pn cze 20, 2011 10:50 am
autor: yousuck
Wiem ,że temat mógł się już kiedyś powtórzyć ,ale bardzo zależy mi na czasie ,bo martwię się o podopieczne.
A więc tak ,mam od około pół roku dwie samiczki. Są do siebie bardzo przyzwyczajone i pokojowo nastawione ,mimo że jedną dostałam 2 miesiące po adopcji pierwszej. Teraz sytuacja się powtarza ,zaadoptowałam kolejną samiczkę ,bo zwyczajnie nie mogłam patrzeć na warunki w jakich żyje. Mój najstarszy szczurek nie dopuszcza jej do swojego stadka (gryzie ją na każdym kroku ,nawet na neutralnym terenie) zdarza się też ,że kiedy nowa Ayu jest zamknięta u siebie ,to próbuje się do niej dostań nerwowo gryząc szczebelki jej klatki. Natomiast mój trzeci szczurek ,bardzo ją polubił ,iskają się i bawią co chwila. Nie mam pojęcia co mam zrobić ,aby Ayu została zaakceptowana w stadku przez najstarszą Hercie.. Chciałabym wpuścić je wszystkie razem do jednej klatki ,nie martwiąc się ,że którejś może stać się krzywda. Bardzo proszę o pomoc.
Re: Adoptowana samiczka ,a moje szczurki.
: pn cze 20, 2011 11:23 am
autor: yousuck
ps. zauważyłam dziwne zachowanie przy puszczenie samiczek (Hery i Ayumi) na neutralnym terenie. Ayu stoji jak wryta ,gdy widze Herę i dziwnie rusza końcówką ogonka - góra dół ,góra dół. Bardzo mnie to zdziwiło ,gdyż nigdy nie widziałam ,żeby jakiś szczurek tak robił.
Re: Adoptowana samiczka ,a moje szczurki.
: pn cze 20, 2011 12:56 pm
autor: KITEgirl
łącz do skutku. puszczaj razem, jak się krew nie leje to pół biedy. trochę mogą się potarmosić bo może twoja alfa czuje się zagrożona. no i czytaj wątek. masa info
Re: Adoptowana samiczka ,a moje szczurki.
: pn cze 20, 2011 2:39 pm
autor: yousuck
KITEgirl pisze:łącz do skutku. puszczaj razem, jak się krew nie leje to pół biedy. trochę mogą się potarmosić bo może twoja alfa czuje się zagrożona. no i czytaj wątek. masa info
A ten ogon? Co znaczy?
Re: Adoptowana samiczka ,a moje szczurki.
: pn cze 20, 2011 2:51 pm
autor: atomówka
Miałam podobnie, to ruszanie ogonkiem to jest taki znak ostrzegawczy z tego co u siebie zauważyłam (jakby mówiła: lepiej nie podchodź bo Cię dziabnę

). Tak jak napisała
KITEgirl, łącz do skutku i dopóki nie ma poważniejszego rozlewu krwi. Ja też miesiąc temu zaadoptowałam trzecią samicę (z trzecim szczurkiem jest ponoć największy problem) i właściwie to dopiero po miesiącu się tak naprawdę połączyły, ale mała blizny ma do dziś. To wszystko strasznie wygląda, ale jak będziesz konsekwentnie podążała za radami zawartymi w tematach z działu
stado, to na pewno się uda, tymbardziej, że jedna ze szczurek ją już zaakceptowała (ta druga to najwidoczniej samica alfa), ja nie miałam takiego komfortu- mała była atakowana z obu stron. Teraz kimają wszystkie na hamaku poprzytulane

Re: Adoptowana samiczka ,a moje szczurki.
: pn cze 20, 2011 3:05 pm
autor: KITEgirl
ja mam na to sposób. na problem z trzecim ogonem. miałam 2 moje samiczki i do nich adoptowałam kolejne 3. przeskoczyłam etap łączenia 2 swoich i jednej obcej

Re: Adoptowana samiczka ,a moje szczurki.
: pn cze 20, 2011 11:04 pm
autor: altaj89
Z tego co piszesz to nie dzieje się nic dziwnego. Ja mialam identyczną sytuacje - 2 szczurzyce 6 miesięcy do ktorych doszła 5 tygodniowa koleżanka. Z tym, że u mnie obie nie od początku zaakceptowały małą. Ja po zapoznaniu na neutralnym terenie od razu włożyłam do wspólnej klatki, szczury troche się potarmosiły, jedna z samic atakowała małą, skakała po niej, mała była przestraszona, ale nic poważnego sie nie działo, takie zachowania przy łączeniu są normalne. Kiedy starsze sczury biegają po pokoju a mała jest w klatce, zdarza sie że podchodzą do prętów i syczą na siebie, starszaki probują dosięgnąc do małej, szarpią pręty iitp, ale gdy je włoże do klatki nic zlego sie nie dzieje. Radze się odwazyć i włożyć sczury do jednej klatki, na poczatku napewno będą bójki, będzie Ci szkoda malucha, ale musi przez to przejść. Nie ma sensu trzymać szczury w osobnych klatkach i liczyć aż samca alfa przemyśli sprawe i zmieni zdanie co do nowej koleżanki, bo tak sie nie stanie. Szczury to zwierzęta i swoje rytuały muszą przejść

U mnie cała napięta sytuacja trwała przez około tydzień, później już razem spały, iskały się, ale mimo to przez jakiś czas zdarzało im się jescze poszarpać. Pamiętaj jedynie żeby podczas spięć nie rozłączać szczurów, daj im się pobić i ustalić hierarchie, nie faworyzuj też żadnego szczura. Powodzenia!
Re: Adoptowana samiczka ,a moje szczurki.
: wt cze 21, 2011 9:18 am
autor: Kluska123
U mnie to samo, problem z połączeniem, ale ciągle walczymy z ogonami, Filip tak samo rusza ogonem i stoi na tylnych łapkach, poczytaj kilka wątków na ten temat
Nie jest łatwy proces, ale w końcu się uda i tak jak dziewczyny piszą, dopóki się krew nie leje - wszystko w porządku
Re: Adoptowana samiczka ,a moje szczurki.
: wt cze 21, 2011 12:08 pm
autor: yousuck
Kurcze ,jakoś to będzie mam nadzieję. Owszem ,będę czytać.
A Ayu zostaje gryziona tylko wtedy ,gdy jest na terenie pozostałych.
Może dokładnie umyć klatke i wtedy spróbować jeszcze raz?
Re: Adoptowana samiczka ,a moje szczurki.
: wt cze 21, 2011 12:20 pm
autor: altaj89
Mozesz umyć klatke i troche przemeblować. Ja tak zrobilam - najpierw zapoznanie na nautralnym, pozniej to umytej i przeemeblowanej klatki wlozylam małą na jakies pół godziny, żeby poznałam nowe miesjce, i po pół godziny wlozylam do klatki starsze szczury. Będą sie biły i gryzły napewno, ale nie bój sie tego, zobaczysz że troche sie pobiją i sie uspokoją, a z czasem będą sie tłuc coraz rzadziej

Ja też starsznie drżałam o swojego maluszka, a teraz az miło patrzeć jak śpi przytulona pomiędzy starszymi
