Strona 1 z 1

porażka

: pn cze 20, 2011 3:34 pm
autor: wedel
Poległam! Nie dałam rady! :( Po wielu próbach nie udało mi się oswoić szczurka! Doszłam do momentu w którym szczurek wspina się po mojej dłoni, bo chce wyjść z klatki, nie ucieka przed głaskaniem i reaguje na cmokanie. Szczurka mam już 1,5 miesiąca (mam go odkąd miał 6 tyg) i nie potrafię go do siebie przekonać.. Uwielbiam go, kocham go! Cholernie smuci mnie fakt, że nie mogę go do siebie przyzwyczaić i oswoić :(

Re: porażka

: pn cze 20, 2011 3:38 pm
autor: IHime
Ale w czym problem? Co to znaczy, że nie dał się oswoić? Wchodzenie na rękę i reagowanie na cmokanie to objawy oswojenia. Czy gryzie, ucieka na wybiegu i nie daje się złapać, nie podchodzi po przysmaki?
Jedyny problem, jaki widzę w tej chwili, to to, że szczurek jest sam. Szczury to zwierzęta silnie stadne i do szczęścia potrzebują co najmniej drugiego szczurka tej samej płci. Lepiej wtedy znoszą stresy.

Re: porażka

: pn cze 20, 2011 3:42 pm
autor: wedel
Nie wchodzi na ręke, wspina się po niej, a raczej próbuje. Ogólnie tak jakby to ująć, nie jest ze mną "zżyta" mimo, że próbuje. A towarzysza będzie miał za tydzień.

Re: porażka

: pn cze 20, 2011 3:54 pm
autor: IHime
Ale co miałby robić? Przytulać się, spać z Tobą, siedzieć na kolanach? Nie oczekuj tego od malucha, jego rozpiera energia i ciekawość. Wiele szczurków nawet jak dorosną nie jest miziakami. To bardzo aktywne zwierzaki zwykle.
Próbujesz się z nim bawić? Bierze jedzonko z ręki? Przychodzi zawołany? Denerwuje się trzymany na rękach?
Jak się zachowuje wypuszczony z klatki na łóżko/fotel, itd.?

Re: porażka

: pn cze 20, 2011 4:01 pm
autor: wedel
Próbuję się bawić, nie bardzo jest chętny. Bierze jedzonko z ręki. Nie przychodzi zawołany. Ucieka z rąk, rzadko ma ochotę siedzieć na dłoniach, choć zdarza się. Jak go wypuszczam, to się kręci, obserwuje i obwąchuje wszystko, często wchodzi w jakiś ciemny kąt ukształtowany z poduszki i tam siedzi.

Re: porażka

: pn cze 20, 2011 4:05 pm
autor: wedel
wedel pisze:Próbuję się bawić, nie bardzo jest chętny. Bierze jedzonko z ręki. Nie przychodzi zawołany. Ucieka z rąk, rzadko ma ochotę siedzieć na dłoniach, choć zdarza się. Jak go wypuszczam, to się kręci, obserwuje i obwąchuje wszystko, często wchodzi w jakiś ciemny kąt ukształtowany z poduszki i tam siedzi.

Zapomniałam dodać, że swego czasu lubił siedzieć mi na dekolcie, albo przy udzie, gdy go wypuszczałam, a teraz juz nie.

Re: porażka

: pn cze 20, 2011 4:09 pm
autor: IHime
Jak dla mnie, zachowuje się normalnie, jak to dzieciak, który woli poznawać świat niż siedzieć na rękach. Nie robi stresowych kupek, ani nie panikuje. Maluchy zwykle nie lubią siedzieć w jednym miejscu. Widać, że brakuje mu szczurzego towarzysza, bardziej by się rozkręcił.
Możesz uczyć malucha przychodzenia na zawołanie dając drobne smakołyki, bawić się piórkiem albo sznureczkiem, pozwolić mu buszować pod kocem, pod którym siedzisz.

Re: porażka

: pn cze 20, 2011 4:11 pm
autor: wedel
A co zrobić, jeśli niechętnie wychodzi z klatki i trzyma się jej nogami, gdy próbuje go wyjąć?

Re: porażka

: pn cze 20, 2011 4:19 pm
autor: IHime
Są dwie szkoły: albo włożyć dłoń pod szczurka i delikatnie go odczepić albo postawić klatkę na łóżku, otworzyć drzwiczki i baaardzo cierpliwie czekać (poczytać książkę albo pooglądać tv). Szczurki są ciekawskie, prawdopodobnie sam po jakimś czasie skusi się i wyjdzie. Jak kilka razy zobaczy, że to fajne, to sam zacznie wyłazić bez problemu. Piszę prawdopodobnie, bo z drugim szczurkiem na pewno by wyszedł, a samotny może być bardziej przestraszony.

Re: porażka

: pn cze 20, 2011 4:20 pm
autor: IHime
Edit: można też próbować kusić przysmakami.

Re: porażka

: pn cze 20, 2011 4:52 pm
autor: KITEgirl
możesz właśnie postawić otwartą klatkę na łóżku. możesz dawać smakołyki po za klatką. ja, dając smakołyki typu dropsy, powtarzam cicho 'chodźcie, chodźcie'(na cmokanie reagują), nawet jak siedzą wciśnięte w sputnika, na 'chodźcie, chodźcie' wypadają aby coś smacznego dostać :) moje mają klatkę otwartą a z niej drabinkę na biurko i same decydują kiedy wyjdą. musi się przekonać że po za klatką nie ma nic strasznego

Re: porażka

: pn cze 20, 2011 6:47 pm
autor: Kluska123
Ja jestem zwolenniczką wyciągania szczura z klatki, nawet, gdy zaczepia się nogami o nią. Mam dwóch dzikusów i nie da się ich wyciągnąć po dobroci. TŻ zawsze próbuje, ale najczęściej się to kończy 20-minutowym cmokaniem i wręcz proszeniem ich o wyjście z klatki :D

Re: porażka

: pn cze 20, 2011 6:53 pm
autor: Paul_Julian
Moje oswojone też sie zapieraja wszystkimi łapami i jest wielki kwik.

http://szczury.org/viewtopic.php?f=8&t=31475 Tu czytac o treningu zaufania.

Re: porażka

: pn cze 20, 2011 7:32 pm
autor: wedel
Hah! Cieszę się, że jednak jest wszystko w porządku. :) To mój pierwszy szczurek i zaczęłam odczuwać niepokój, ponieważ już niedługo Misiek będzie miał towarzysza i bałam się, że sobie nie poradzę! A tu miła niespodzianka, nie jest tak źle hehe. :) Dziękuję bardzo za pomoc :)

Re: porażka

: wt cze 21, 2011 9:19 am
autor: Kluska123
Nie ma za co, widzisz? Wszystko się da :)