Nic nie pomaga na przeziębienie;/
: wt cze 21, 2011 8:18 pm
Wiem że jest mnóstwo postów o przeziębieniu, dużo przeczytałam, zastosowałam się, nic nie pomogło, byłam u weta i nic nie pomaga Szczurki kichały. Dałam cebion multi do poidełka, karmie gerberkiem i kaszką dla dzieci bobovity. Nic nie pomaga. Do poidełka dodałam vibovit, nic. Daje vibovit na sucho nic. Dostałam od weta betaglukan podałam, a do kaszki dodaje "utarty" rutinoscorbin i jest jeszcze gorzej, porfiryna cieknie, gadają, kichają, gruchają a jedna dodatkowo groźnie chrumka, jakby "strzela", druga ma tak sklejone oczy porfiryną że rano nie umie ich otworzyć.
W aptece pytałam też o ehinacee ale podobno już jest tylko w tabletkach, można to rozkruszyć i dodać do czegoś?
Chyba jutro pójdę do weta znowu, ale chciałabym do kogoś kto mi pomoże a nie będzie od niechcenia potwierdzał moje diagnozy niestety jest to według mojego doświadczenia najlepszy wet w moim mieście, szkoda że ze szczurkami się nie sprawdził bo teraz nie wiem do kogo iść Poza tym boję się że będzie chciał dać zastrzyki a już mi mój Bimber kilka lat temu po zastrzyku u weta zmarł i bardzo się boję zestawienia szczur-zastrzyk.
Założyłam nowy wątek bo, nie mam się komu wyżalić, wszyscy mówią/robią minę "panikujesz" , nawet weterynarz mnie olewa, na forum spotkałam się ostatnio z takim zrozumieniem i miłym przyjęciem na jakie nie mogłam liczyć w "realu". Bardzo mi ostatnio pomogliście, tak jak napisałam w poprzednim poście, czułam że nie jestem sama i dziś jestem tu w poszukiwaniu właśnie tego uczucia.
W aptece pytałam też o ehinacee ale podobno już jest tylko w tabletkach, można to rozkruszyć i dodać do czegoś?
Chyba jutro pójdę do weta znowu, ale chciałabym do kogoś kto mi pomoże a nie będzie od niechcenia potwierdzał moje diagnozy niestety jest to według mojego doświadczenia najlepszy wet w moim mieście, szkoda że ze szczurkami się nie sprawdził bo teraz nie wiem do kogo iść Poza tym boję się że będzie chciał dać zastrzyki a już mi mój Bimber kilka lat temu po zastrzyku u weta zmarł i bardzo się boję zestawienia szczur-zastrzyk.
Założyłam nowy wątek bo, nie mam się komu wyżalić, wszyscy mówią/robią minę "panikujesz" , nawet weterynarz mnie olewa, na forum spotkałam się ostatnio z takim zrozumieniem i miłym przyjęciem na jakie nie mogłam liczyć w "realu". Bardzo mi ostatnio pomogliście, tak jak napisałam w poprzednim poście, czułam że nie jestem sama i dziś jestem tu w poszukiwaniu właśnie tego uczucia.