szczury.org

Mam nowego szczuraska. Maluszek ma 4 miesiące i niestety jest przeziębiony. Mały miał być przeznaczony na karmę dla węża ale wąż padł i przygarnęłam chłopaczka. Niestety jak się okazało maluch od dawna musiał być już konkretnie przeziębiony. Ma dostawać Baytril przez przynajmniej dwa tygodnie. Niestety problem leży w tym,że nijak nie można mu tego zaaplikować. Zastrzyki odpadają bo nie mam możliwości jeździć codziennie do weta. Prosto do pyszczku wypluwa. Z łyżeczki z dodatkiem czegoś słodkiego nie chwyci ... No nie mam już pomysłów. Marnuje się sporo leku. Jedyne co właściwie dostaje regularnie to Echinacee do wody i robię mu inhalacje ale to za mało. Doradźcie mi coś

Może niech wet nauczy Cię robić zastrzyki i sam(a) rób? To nie jest wcale takie trudne.

spróbuj z kukurydzą konserwową ja krusze tabletke na malutkie kawałeczki i wpycham do środka. stefek wcina aż mu sie uszy trzesą ... nie znam szczura który nie lubiłby kukurydzy :-)

On to ma w płynie. Próbowałam już z kaszką taką śmietankową,z sokiem,z sosem spod mięska,nasączyłam chlebek,z nutellą... Mogłabym tak do rana :/ NIC
Chmmm zastrzyki sama? Nie wiem,ja może nawet bym i się odważyła ale czy aby na pewno wet się zgodzi na takie coś?

Moja szczura piłą baytril rozrobiony z sokiem malinowym i jogurtem. Możesz też jeszcze probować z pasztetem.

Możesz też spróbować podać lek z mocno rozmemłaną parówką, na jednego opornika kiedyś to poskutkowało
Albo z majonezem, jeśli jeszcze nie próbowałaś...

U nas nawet najpaskudniejsze leki przechodzą w nabiałach - serkach białych, jogurtach, śmietanie

Jogurty i ogólnie nabiały poszły w pierwszych próbach... Z majonezie nie próbowałam jeszcze...hmmm. Jeśli nie wypali chyba jedynie zostaną zastrzyki :/

ja daję na siłę insulinówką bez igły do pysia. jak mam kilka szczurów chorych i rano idę do pracy nie mam czasu, żeby się cackać, z czym zje. na początku jest panika, nawet 2 osób potrzebowałam, a teraz już każdemu tak podam, choćby gryzł i kopał. jak mus to mus:P

Nausica ja też tak właśnie daję reszcie. Nawet bez dodatków zlizują z łyżeczki bo wiedzą,że dostana w nagrodę jakiś smakołyk. Dzisiaj byłam u weta. Zdecydowałyśmy się na zastrzyki. zaraz idę robić. Mam trochę stracha ale myślę,że będzie dobrze

jak to baytril, to pewnie będą martwice, nawet przy rozcieńczonym niestety

Hmmm czytałam gdzieś,że powinno temu zapobiec dość duże rozcieńczenie. Ile byście radziły/li na 1/10 ml? Poza tym orientujecie się czy dostanę w aptece roztwór soli fizjologicznej tak od ręki? Radzicie zaopatrzyć się od razu w Chitopan ew Solcoseryl?

nausicaa pisze:jak to baytril, to pewnie będą martwice, nawet przy rozcieńczonym niestety

Nie zawsze są nawet bym powiedziała, że nie często, sporadycznie się spotkałam.

Sól fizj. dostaniesz w aptece, ja jak rozcieńczam, to 1/2 wystarcza. Jak zrobisz 1/3, 1/4 to już dużo.

u moich jakoś zawsze były:/ może jakąś taką wrażliwą skórę miały, nie wiem. no a właśnie rozcieńczać za bardzo to mi szkoda, żeby tyle tego płynu wbijać. więc coś za coś. ja zwykle po pierwszych kilku dniach zastrzyków, kiedy jest lepiej, przechodzę na doustne podawanie, bo szkoda mi ich męczyć tym baytrilem w zastrzylach

Spotkałam się z opinią wetów, że zastrzyk skutkuje też takimi zmianami, gdy poda się go pod samą skórkę, zbyt płytko

Niedobry lek można zmieszać z kroplą miodu i wstrzyknąć do miękiszu chlebka, a potem musnąć jeszcze chlebek dla pewności tym, co szczurzyna bardzo lubi ( sposób pariscope, u nas skuteczny )