Mój kiziulek - Fado.
: wt lip 26, 2011 7:09 pm
Cześć, poznajcie Fado - słodkiego, szurniętego czterolatka, który rozkochał mnie w sobie niemiłosiernie.
Trafił do mnie ze schroniska - troszkę zaniedbany, malutki, przerażony. Po lewej jak jeszcze się klimatyzował, po prawej po trzech latach:
Kolega twierdzi, że mały jako 3 latek ewidentnie się uśmiecha, bo tak mu u mnie dobrze. A rozpieszczany jest jak mało które dziecko. Pupilek wszystkich w domu, pokroić byśmy się za niego dali. A on korzysta z tych nadmiarów miłości.
Generalnie jest bardzo indywidualny. Nie przepada za przytulaniem, choć czasem go najdzie. Nie mruczy. No, chyba, że jest głodny a ja mam w ręku jedzonko. Na dwór wychodzi wyłącznie na smyczy - sam się boi, ale jak już ktoś z nim wyjdzie, to wyłazi z niego bandyta. Ostatnio prawie zjadł go owczarek, bo się stawiał. Potrafi szczekać, autentycznie! Siada na parapet, przyczaja jakiegoś ptaszora i szczeka. Do drzwi też pierwszy leci, kiedy ktoś zapuka/zadzwoni. W ogóle ma sporo psich cech.
Pewnie ciekawi Was jego oko. Z takim się urodził, ma zarośnięte błoną. Nie robiliśmy zabiegu rozcięcia. Niby można, ale doktorek twierdzi, że skoro sobie radzi [a radzi doskonale, czasem nie wyrabia zakrętu na panelach, ale to z nadmiernej prędkości], to po co go męczyć i stresować. Śmiejemy się, że kiedy siada i się zawiesza to skanuje otoczenie swoim bionicznym okiem i kompletuje dane.
Powiedzmy, że ten leniwy gest to machanie do Was łapką.