Lucy [*]
: ndz lip 31, 2011 9:27 pm
Moja ukochana szczurzyca, do tej pory nie mogę się pogodzić z jej odejściem... odeszła za szybko, wiem, że mogła żyć dłużej, szkoda, że dopiero po jej śmierci się o tym przekonałam... ale nie chcę pisać złych słów na temat weterynarza, u którego leczyłam szczura. Okazało się, że u tego weta śmiertelne wypadki na stole to standard... jednak w małym miasteczku rodzinnym, w którym mieszkałam nie ma dobrego specjalisty nawet od psów. Lucy była bardzo energiczna, wszędobylska, cierpliwa, miziasta, bardzo szybko się uczyła. Najpierw miała guzki gruczołów mlekowych - wyleczone farmakologicznie, a potem ropomacicze... była sterylizowana, ale się nie wybudziła... pomimo, że była bardzo silna.




16.11.2008 - 11.06.2010 2:50




16.11.2008 - 11.06.2010 2:50