Strona 1 z 1

Oswajanie Lusi

: śr sie 03, 2011 1:29 pm
autor: Tizzy
Witam.
Mam szczurka (a konkretnie samiczkę) o imieniu Lusia. Mój brat kupił ją sobie jakieś 3 miesiące temu. Mieszka ze swoją dziewczyną, więc ja z Luśką miałam niewielki kontakt. Paweł przywiózł ją do nas jakieś 3-4 tygodnie temu. W szczurku zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Po tygodniu brat pojechał do swojego domu, a szczurka zostawił, bo ja nalegałam. (Teraz już jest to oficjalnie mój szczurek, ponieważ brat się jej zrzekł :) ) I zaczęłam powolny proces oswajania. Tutaj właśnie zaczyna się mój problem, z którym nie potrafię sobie poradzić. Zaznaczę, że mój brat nie wypuszczał jej z klatki, a oswajał z ręką tylko na początku.

Na początku wkładałam rękę do klatki, ona ją obwachiwała i uciekała na górę. Za chwilę wracała i znów niuchała. Czynność ta powtarzała się wiele razy. Później zaczęłam paluszkami (wiem, że są niezdrowe, ale nie dawałam jej ich dużo) zachęcać ją do wyjścia na moją rękę poza klatką. Podziałało. I to tak, że później weszła na klatkę, obeszła ją z każdej strony i dopiero wróciła. Po tym incydencie zaczęłam martwić się, że czmychnie mi na podłogę, więc zaczęłam przenosić całą klatkę na łóżko i tam zachęcałam ją do wychodzenia na moją rękę. Był to baaaaardzo powolny proces, ale skuteczny. Skuszona jogurtem wychodziła prawie do łokcia. Później chciałam, żeby pochodziła po łóżku, więc wywabiałam ją tam jogurtem, jednak ona była strasznie ostrożna, tak samo jak przy wchodzeniu na rękę. Na łóżko cała zeszła po długim czasie.
Później coraz mniej interesowała się mną i moją ręką, a coraz więcej otoczeniem. Wchodziła na klatkę, łaziła wokół klatki, jednak zawsze po krótkiej chwili wracała do klatki. I tak było zawsze. Jak uczyłam ją wychodzenia na rękę, to też po każdym kolejnym kroczku wracała, myła się, niuchała, łaziła po suficie (taki trochę spider man ;) ). Większość czasu który poświęcałam jej na zabawę ona przesiadywała w klatce i naprawdę trudno było ją stamtąd wyciągnąć. Więc z mamą wpadłyśmy na pewien pomysł. Odpięłam kuwetę i postawiłam ją obok klatki. Gdy Lusia wyszła na łóżko mama zabrała klatkę. Luśka dostała ADHD, jak to często bywa gdy chodzi po łóżku i na zmianę właziła do kuwety, biegała po łóżku, zagrzebywała się w ściółce itd. Po chwili oddawałyśmy jej klatkę. Ona znowu w niej siedziała i po baaardzo długim czasie wyszła znowu. I znowu jej zabierałyśmy tą klatkę. I tak kilka razy. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że gdy jest na wybiegu to w ogóle nie interesuje jej ręka, ani smakołyki, które podtykam jej pod sam nos. Od wczoraj w ogóle nie zabieram jej klatki a ona coraz mniej chce wychodzić na zewnątrz. I coraz bardziej boi się ręki. Omija ją jak tylko się da, mimo, że próbuję ją przekonać smakołykami.
Generalnie przez około tydzień robiłyśmy postępy. Powoli, baaardzo powoli, ale było coraz lepiej. Teraz jest coraz gorzej. Lusia boi się ręki. Gdy jest już na łóżku, to dostaje ogromnej energii, ale po chwili wraca do klatki i nie chce wyjść. I siedzi w niej coraz dłużej. Dziwi mnie to tym bardziej, że spędziła w klatce już 3 miesiące, a z łóżkiem już się obeznała. Tak więc zamiast robić postępy cofamy się i to w zastraszającym tempie.

Jestem świadoma tego, że pewnie za chwilę usłyszę jak ogromną liczbę błędów popełniłam. Żałuję, że już na początku mojej znajomości z Luśką nie zapytałam Was o radę, jak się z nią obchodzić. Bo teraz już nie wiem co mam z nią robić.

Proszę, poradźcie mi, jak ją dalej oswajać. Będę wdzięczna za każdą pomoc. :)

P.S. Wybaczcie, że tak bardzo się rozpisałam ale zależy mi na tym, żebyście znali całą historię, bo wtedy może będzie Wam łatwiej mi pomóc. :)

Re: Oswajanie Lusi

: śr sie 03, 2011 1:40 pm
autor: Flaumel
Zacznij od koleżanki dla Lusi - szczury to zwierzęta stadne :) Jeśli zaadoptujesz dziewczynkę, to najprawdopodobniej będzie bardziej oswojona z człowiekiem i pokaże Lusi, że człowiek jest fajny :)

Lusia to młody szczurek - normalne jest, że bardziej będzie ją interesowało otoczenie, grzebanie, chowanie się, zwiedzanie niż ręka :) Jeśli chcesz, żeby Ciebie 'pozwiedzała' - przenieś klatkę na łóżko, otwórz ją, usiądź na łóżku z książką i nie zaczepiaj - pozwól jej zwiedzać w swoim tempie.

Re: Oswajanie Lusi

: śr sie 03, 2011 10:16 pm
autor: Tizzy
Zrobiłam tak, jak radziłaś - dałam Lusi możliwość swobodnego zwiedzania łóżka, jednak ona nie jest nim za bardzo zainteresowana. Wyszła tylko 3 razy na chwilkę aby obwąchać teren. Większość czasu spędziła jednak jak zwykle w klatce na niuchaniu jej i myciu się. Później totalnie zaległa na półeczce i zaczęła zasypiać.

Ona ewidentnie jest mało zainteresowana łóżkiem, ręką, wszystkim. Jest ciekawa tylko na początku, a po krótkim zapoznaniu zalega na swojej ulubionej półeczce i idzie spać. Zaczęłam się zastanawiać czy ona nie jest smutna z powodu braku szczurzego towarzystwa. Może dlatego jest mało ciekawa i radosna. Chciałabym mieć drugiego szczurka i ciągle o tym myślę, jednak na razie chcę zająć się tylko Lusią. Mam ją od niedawna i nie wiem czy dam radę opiekować się nią tak, jak bym chciała. Poza tym, Luśka ma stanowczo za małą klatkę i obecnie jestem na etapie poszukiwań czegoś ciekawego. Przy kupnie na pewno upewnie się, czy w klatce zmieszczą się dwa szczurki. Ale Lusia musi jeszcze troszkę poczekać na kolezankę :)

Re: Oswajanie Lusi

: czw sie 04, 2011 7:15 am
autor: Kluska123
Na pewno jest smutna, ale nie ma co też zwalać wszystko na jej samotność ;) Ona jest młoda, energiczna, to, że teraz woli spędzać większość czasu w klatce, to normalne. Moje dwa młodziaki raz mają taki dzień, że wręcz potrafią wyfrunąć z klatki, byleby się z niej wydostać, a raz taki, że wolą leniuchować cały dzień i się nie ruszać, jedynie po wodę i karmę :)
Nie ma się co martwić, to nie jest cofanie się, ani całkowity brak postępu, po prostu ma teraz taką fazę i nic więcej, spokojnie :)
Ale zastanów się nad adopcją kolejnego ogonka - będzie jej raźniej, zobaczysz.

Re: Oswajanie Lusi

: czw sie 04, 2011 9:32 pm
autor: Tizzy
Bardzo dziękuję za Wasze odpowiedzi i porady. Prawdę mówiąc, troszkę mnie uspokoiliście :) Martwiłam się, że jest bardzo źle, ale może faktycznie źle się do tego zabierałam :)

Jak na razie Lusia tak jak zawsze wychodzi 3-4 razy tylko na chwilę, a później zalega na górnej półeczce klatki. Ale zauważyłam, że jak tylko poruszę klatką albo zmienie swoją pozycję to od razu wychodzi i wszystko bada od nowa. Zastanawiam się, czy ona nie potrzebuje ciągle jakiś atrakcji, zmian. Może ją nudzi badanie w kółko tego samego (chociaż całego łóżka jeszcze nie zwiedziła). Nie jestem pewna co robić, czy motywować ją do wyjścia np. ruszaniem klatki, czy dać jej święty spokój.

Ale dzisiaj raz wskoczyła na moje nogi w celu dokładnego ich obniuchania ;) Ale byłam wtedy szczęśliwa :)

Re: Oswajanie Lusi

: pt sie 05, 2011 9:18 am
autor: zyberka
Tizzy pisze:Nie jestem pewna co robić, czy motywować ją do wyjścia np. ruszaniem klatki, czy dać jej święty spokój.
Gdyby miała koleżankę nie musiała byś jej motywować, bo miała by z kim biegać i się bawić. A teraz to się bida sama nudzi.

Do czasu pojawienia się drugiego szczurka musisz jakoś próbować go zastąpić (chociaż to niewykonalne) poświęcając Lusi dużo czasu i uwagi :)

Re: Oswajanie Lusi

: sob sie 06, 2011 8:38 am
autor: Kluska123
Nie, nie ruszaj klatką, za bardzo ją wystraszysz, zestresujesz i nie będzie chciała wychodzić. Weź też pod uwagę, że teraz jest dość ciepło, to też dodatkowo wpływa na jej samopoczucie, zachowanie, szczurki są bardziej senne, leniwe ;)

Re: Oswajanie Lusi

: wt sie 30, 2011 8:48 pm
autor: Tizzy
Minęło trochę czasu i muszę powiedzieć, że idzie nam coraz lepiej :) Lusia biega po łóżku, chowa się w mojej bluzie i daje się głaskać, ale tylko wtedy, gdy sama tego chce ;) Zaakceptowała nawet nową, większą klatkę.
Jednak widzę, że często przesadza z siedzeniem w bezpiecznym miejscu. Czasami jest to bluza, czasami klatka. Jak tam zalegnie, to nie ma szans na wyciągnięcie jej. Raz była w bluzie tak długo, że byłam zmuszona ją zdjąć (bluzę, nie szczurka, oczywiście ;) ). Luśka była tak spanikowana, że aż się jej przestraszyłam. Moja mama, która też widziała tą sytuację, także była wstrząśnięta jej zachowaniem.
Tak samo zachowuje się, jak troszkę przysłonię wejście do bluzy, wtedy też dostaje małpiego rozumu i łapkami rozdrapuje sobie drogę.

Od wczoraj ma możliwość biegania po podłodze, ale jak zawsze wychodzi tylko na chwilę, a potem chowa się w klatce bądź w bluzie i nie wychodzi.

Ale poza tymi drobnymi sprawami jestem zadowolona z naszych postępów ;)

ach, jest jeszcze jedna sprawa. A mianowicie, ciągle nie mogę jej podnieść. Próbowałam ją podnosić na różne sposoby, jednak zawsze kończą się tak samo - ona mi się wyślizguje i ma coraz gorsze nastawienie do ręki.
Czy ktoś mógłby opisać mi dokładnie, bardzo dokładnie jak powinnam zabrać się za podnoszenie? Czytałam kilka sposobów, jednak na każdej stronie ludzie mówią co innego, więc już totalnie zgłupiałam.

Jestem już na ostatnim etapie przekonywania rodziców do drugiego szczurka. Jestem pewna, że lada moment się zgodzą. :)

Re: Oswajanie Lusi

: śr sie 31, 2011 9:16 am
autor: Kluska123
Naprawdę się świetnie czyta tak pozytywne wiadomości :)
Gratuluję postępu w oswajaniu i przekonywaniu rodziców ;)

Re: Oswajanie Lusi

: sob wrz 03, 2011 11:00 am
autor: Tizzy
Mam wspaniałą nowinę :D
Od wczoraj mieszka u nas Cola, malutki, śliczny szczurek. Zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia :)
Wczoraj trochę z nią siedziałam, i muszę powiedzieć, że szybko uspokoiła się, gdy zaczęłam ją głaskać. Trochę niechętnie, ale daje się też podnosić. Wydaje mi się, że oswajanie pójdzie nam o wiele szybciej niż z Lusią. Jeżeli Cola będzie dzisiaj w miarę spokojna na łóżku, to planuję zapoznać ją z Lusią. Boję się, że Lusia może być agresywna, ale na szczęście mój tata będzie w pobliżu i jeśli wpadnę w panikę, to on będzie interweniował :)

A jak na razie to Cola śpi, chowa się w sianku, zwiedza klatkę i pochłania ogromne ilości jedzenia :)

Niedługo będę się z nią bawić, zobaczymy jak nam to pójdzie :)

Re: Oswajanie Lusi

: ndz wrz 04, 2011 7:47 pm
autor: Kluska123
Trzymam kciuki za udane, pierwsze spotkanie dziewuch :)
Powodzonka i pisz co tam u Was słychać ;)