Strona 1 z 1

zdziczały(?)

: wt sie 16, 2011 8:55 pm
autor: `naatka
w tym wątku chciałabym się bardzo zwrócić o pomoc - opiszę całą sytuacje:
23 lipca wyjechałam, i powierzyłam szczury mamie. Miały wszystko - mizianie,wybiegi i dobre jedzenie. 12 sierpnia mama przyjechała po mnie, zostawiając na 4 dni szczury w domu - tata dawał im wieczorem jeść i zmieniał wode co 2 dni. Niestety za bardzo sie ich bał żeby je wypuszczać. Wróciłam do domu po prawie miesiącu nieobecności uradowana że zaraz poprzytulam sobie moje szczurzyczki a tu rozczarowanie. Zachowują sie jakby mnie nie znaly, są strachliwe co mnie dziwi szczególnie u Maji bo to zawsze taki ciekawski szczur był. Puściłam je po pokoju to się schowały godzine temu za łóżko i nie chcą z tamtad wyjść, schowalam je pod bluze to uciekły. Proszę o pomoc, bo serce mi sie kraja jak sobie przypominam kiedy tak hasaly po pokoju :( o co chodzi? co mam robić?

Re: zdziczały(?)

: wt sie 16, 2011 9:00 pm
autor: Paul_Julian
Jesli rodzice im krzywdy nie zrobiły to może troszke Cię zapomniały. Na pewno sie z powrotem oswoją , ze znowu jestes :) MIzianki i dropsy czynią cuda ;D

Re: zdziczały(?)

: wt sie 16, 2011 9:03 pm
autor: `naatka
ale one nawet nie chcą sie wziąć do miziania! Jedna wystawia pazury i czuje jak przygotowuje się do nagłego skoku do ucieczki. nie wiem nawet jak mam je teraz złapać.

Re: zdziczały(?)

: wt sie 16, 2011 9:11 pm
autor: noovaa
Szczurki mają krótką pamięć a właściciela poznają po zapachu ... może zapomniały Twój zapach ....

A może pachniesz czymś, czego się boją. Była u mnie ostatnio koleżanka, która ma psy i koty .... ona wyszła, a ja jeszcze przez 3 godziny nie mogłam szczurów spod łóżka wywabić, bo były sztywne :| ( nie wpadłam na to by je wcześniej wyłapać ). Bardzo się jej zapachu wystraszyły.

Znowu jak teraz 2 tygodnie mnie nie było, to też z początku nieufnie reagowały na moją rękę ... ale szybko przeszło. Nie martw się. Jeśli nikt im krzywdy nie zrobił, to minie.

Re: zdziczały(?)

: śr sie 17, 2011 10:39 am
autor: Kluska123
Przekup je dropsami jogurtowymi :) Ja bardzo duzo mowie do moich ogonkow, jak przyjechalam na dzien do Wroclawia, by je zobaczyc, po 30 minutach gadania do nich, karmienia dropsami i dotykania przypomnialy sobie kim jestem, ze przyjechala mamusia i zaraz je wytarmosi :D Szczegolnie moj lysol wskoczyl mi na kolana i juz z nich nie chcial zejsc :)