Oswajanie Ester.
: czw sie 18, 2011 7:10 pm
Witam, mam pewna sprawe , chodzi tu o moją Ester ona ma jakieś z 2 miesiące i stosuje metode na siłe , wyciągam ją z klatki najdłużej jak potrafię , spędzam z nią czas , noszę pod bluzą , nawet chodzi mi po ramieniu ale zawsze próbuje z niego zejść i prychnąć. Ostatnio próbowałam wyciągnąć ja z klatki "na siłe" ale mnie ogryzła dość solidnie , ale krew aż tak bardzo nie leciała tylko palec mnie bolał. Też ze smakołykami próbowałam ją jakoś wywabić z klatki ale na nic , nie wiem ale chyba ona boi się jeść ode mnie co kolwiek, na rękach nie da się utrzymać. Więc mój sposób na wyciągniecie jej z klatki to taki że wkladam jej do klatki domek i ona wchodzi do niego a ja wtedy go wyjmuje, daje jej pochodzić po biurku , czy po parapecie bo po pokoju to jeszcze za wczesnie bo boje sie ze gdzieś się zaszyje i nie znajde jej. I ewentualnie z tego domku wsadzam ja pod bluze. Dzisiaj mi tak słodko pod nią zasneła że aż załowałam że miałam rozładowany aparat
Czasami jest taka osowiała , smutna a naprawde poswiecam jej jak najwięcej czasu. A jak wyciagam ja i daje na biurko zeby pochodziła czy pobiegała to tego nawet nie chce robić , tylko siedzi w kącie
Ale co mnie jeszcze cieszy, że jak siedzi pod moją bluza to juz nawet nie sika i nie kupka
co przedtem potrafiła strasznie robić ;- ) chyba najwidoczniej się nauczyła czy przyzwyczaiła
Jest bojaźliwa bo boji się każdego mojego kaszlu czy poruszenia klatką..
Więc moja sprawa jest taka czy nie macie może jeszcze jakiś pomysłów.. Może jakieś zabawy , zajęcia żeby moje maleństwo nie siedziało osowiałe w klatce i smutne
z Góry dziękuje jeśli ktoś podrzuci jakieś pomysły
Będe bardzo wdzięczna ! 





Więc moja sprawa jest taka czy nie macie może jeszcze jakiś pomysłów.. Może jakieś zabawy , zajęcia żeby moje maleństwo nie siedziało osowiałe w klatce i smutne

z Góry dziękuje jeśli ktoś podrzuci jakieś pomysły

