Defekt i szczurowe cwaniaki
: ndz wrz 25, 2011 1:16 pm
Wczoraj wieczorem pojawiło się u mnie dwóch nowych lokatorów. Ozzy - wymarzony, czarny dumbo z (białym krawatem na piersi, więc pewnie berkshire) i Lemmy - biało-czarny dumbo (chyba)hooded. Około trzymiesięczni bracia znalezieni (pozwalam się za to ochrzanić) w sklepie zoologicznym. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że po rozmowie z pracownikiem sklepu można było wywnioskować, że interesuje się szczurami i dobrze się nimi zajmuje, zwłaszcza, że prosił o "dużo czułości" dla nich i nie wypowiadał się najlepiej o terrarystach.
Ozzy. Na pierwszy rzut oka spokojny, nieśmiały i nieco strachliwy, taka urocza pierdoła, chociaż dzisiaj ma już więcej energii

Lemmy jest natomiast ciekawski i bardzo ruchliwy. Lubi zwisać z "sufitu" klatki i machać tylnimi łapkami.


Nie chcę ich przedwcześnie chwalić, ale jestem naprawdę dobrej myśli co do relacji z nimi. Boją się jeszcze gwałtownych ruchów i hałasu, to w końcu zupełnie nowe miejsce, ale bardzo chętnie wychodzą z klatki, wspinają się po ręce. Lubią siedzieć mi na głowie i chować się we włosach
Martwiłam się trochę Ozzym i jego stoickim spokojem, ale może to taki charakter. Zresztą moje obawy się rozwiały jak prawie dostałam zawału.
W klatce, w której mieszkają ułamał się dawno temu jeden pręcik i w tym miejscu była większa szpara. Nawet nie pomyślałam, że któryś z nich mógłby się przez nią przecisnąć. Usiadłam przed komputerem, szukam czegoś w internecie i nagle czuję, jak coś chodzi mi po nodze, myślałam, że to mucha, patrzę... jakieś czarne coś... OZZY O_O Fakt, że nie uciekł sobie za szafę, albo do kuchni całkiem dobrze o nim świadczy
Na razie zakryłam tą szparę pudełkiem po herbacie, ale do wieczora muszę wymyślić coś innego.
No i trzeba zacząć zbierać fundusze na dużą klatkę, bo ta, którą mam, rozmiarowo wystarczy mi może jeszcze na dwa, trzy miesiące. I karmę jakąś lepszą kupić, bo niestety chłopaki gardzą Vitapolem, wyjadają z niego tylko te kolorowe kawałki.
Trochę się rozpisałam, mam nadzieję, że jakoś przebrniecie przez ten słowotok
Ozzy. Na pierwszy rzut oka spokojny, nieśmiały i nieco strachliwy, taka urocza pierdoła, chociaż dzisiaj ma już więcej energii


Lemmy jest natomiast ciekawski i bardzo ruchliwy. Lubi zwisać z "sufitu" klatki i machać tylnimi łapkami.


Nie chcę ich przedwcześnie chwalić, ale jestem naprawdę dobrej myśli co do relacji z nimi. Boją się jeszcze gwałtownych ruchów i hałasu, to w końcu zupełnie nowe miejsce, ale bardzo chętnie wychodzą z klatki, wspinają się po ręce. Lubią siedzieć mi na głowie i chować się we włosach

W klatce, w której mieszkają ułamał się dawno temu jeden pręcik i w tym miejscu była większa szpara. Nawet nie pomyślałam, że któryś z nich mógłby się przez nią przecisnąć. Usiadłam przed komputerem, szukam czegoś w internecie i nagle czuję, jak coś chodzi mi po nodze, myślałam, że to mucha, patrzę... jakieś czarne coś... OZZY O_O Fakt, że nie uciekł sobie za szafę, albo do kuchni całkiem dobrze o nim świadczy

Na razie zakryłam tą szparę pudełkiem po herbacie, ale do wieczora muszę wymyślić coś innego.
No i trzeba zacząć zbierać fundusze na dużą klatkę, bo ta, którą mam, rozmiarowo wystarczy mi może jeszcze na dwa, trzy miesiące. I karmę jakąś lepszą kupić, bo niestety chłopaki gardzą Vitapolem, wyjadają z niego tylko te kolorowe kawałki.
Trochę się rozpisałam, mam nadzieję, że jakoś przebrniecie przez ten słowotok
