Strona 1 z 1

Co mam zrobić?

: sob paź 01, 2011 6:03 pm
autor: Nasauda
Witam! Jakiś czas temu kupiłam szczurka w sklepie zoologicznym, tak wiem nie powinnam. :< Sama zarzekałam się, że tego nie zrobię... Ale to był jedyny sposób by mieć szczura, mieszkam daleko od dużych miast, więc o adopcji nie było mowy.
Ronnie jest u mnie z miesiąc już, o jakimkolwiek kontakcie nie ma mowy. Nie mam zupełnie doświadczenia.. Z początku bardzo dużo czasu z nią spędzałam, próbowałam nawiązać kontakt, dałam jej do spania koszulki przesiąknięte moim zapachem, książki jej czytałam, próbowałam nawet na siłę ją łapać ale kiedy patrzę jaka jest wystraszona nie mam serca jej tego robić.Jestem osobą raczej niecierpliwą i ograniczyłam się do sprzątania, dawania jedzenia i zmieniania wody. Wiem, że powinna mieć koleżankę, ale nie chcę brać po raz drugi szczurka z zoologicznego. Jeżeli ktoś ma pomysł na to w jaki sposób mam do niej dojść to proszę napisać, bardzo bym mi to pomogło. Nie mam już sił :(

Re: Co mam zrobić?

: sob paź 01, 2011 6:19 pm
autor: marts
Co z tego, że mieszkasz daleko transport zawsze się znajdzie ;) To tak na przyszłość, więcej nie kupuj i nie napędzaj chorego biznesu, po prostu popytaj na forum i transport się znajdzie na pewno ;)
W kwestii ogonów akurat trzeba być cierpliwym bo jedne od razu lgną do ludzi inne zaś wolą się do ludzi nie zbliżać.
Z moich obserwacji wywnioskowałam, że noszenie szczura pod bluzą czy w kapturze (jak najdłużej się da) skutkuje, ale powtarzam, że to w moim przypadku. Najlepiej oswajać na siłę, bo wtedy przynosi to jakieś skutki i nie powinnaś się bać o szczurcię ;)
Zresztą w dziale oswajanie masz wiele innych pomysłów.
A teraz zabieraj się najlepiej do szukania towarzyszki :)

Re: Co mam zrobić?

: sob paź 01, 2011 9:42 pm
autor: zyberka
marts pisze:Z moich obserwacji wywnioskowałam, że noszenie szczura pod bluzą czy w kapturze (jak najdłużej się da) skutkuje, ale powtarzam, że to w moim przypadku.
podpisuję się pod tym. Dużo bezpośredniego kontaktu i przekupstwo przy pomocy smakołyków.

Pierwszy i najważniejszy krok jaki powinnaś teraz wykonać to przygarnięcie drugiego szczura. Nasauda skąd jesteś? Wcale nie trzeba mieszkać w metropolii żeby znaleźć transport, na psich i kocich forach jest sporo osób, które przewożą zwierzaki między małymi miastami. Jesli nie do Twojego miasta to do okolicznego, podróż pociągiem wiele Cię nie wyniesie, a sprowadzenie drugiego, zsocjalizowanego szczurka było by pierwszym przełomem w oswajaniu. Przemyśl to. Teraz skazujesz Ronnie na dożywotnią samotność, bo kupić nie kupisz ale sprowadzić też nie spróbujesz :( Uwierz mi, są ludzie, którzy będą Ci chcieli pomóc ;)

Re: Co mam zrobić?

: ndz paź 02, 2011 6:49 am
autor: Nasauda
Oczywiście, że będę próbowała znaleźć towarzyszkę- wiem, że to konieczne. Ale chciałabym najpierw oswoić tego szczurka... Podjęłam pochopną decyzję, więc teraz muszę ponieść konsekwencje. Czuje, że się do tego nie nadaje :(

Re: Co mam zrobić?

: ndz paź 02, 2011 8:23 am
autor: marts
Każdy kiedyś zaczyna ;)
Doinformuj się tutaj na forum, sama bym była "łysa" gdyby nie to forum. Jest tutaj z milion cennych wskazówek i one naprawdę pomagają, uwierz :)
Ja też uważałam, że lepiej oswoić sobie pierwsze jednego a później drugiego, ale teraz osobiście uważam, że od razu adoptować dwa maluchy no bądź rodzeństwo, bo wtedy łatwiej się oswaja - według mnie oczywiście, żeby nikt tu mi nie wytykał :P

Re: Co mam zrobić?

: ndz paź 02, 2011 8:27 am
autor: smeg
Jeśli adoptujesz oswojonego ogonka, Ronnie może się od niego nauczyć, że człowieka nie trzeba się bać :) Ja nigdy specjalnie nie oswajam nowych ogonów dołączanych do mojego stada, ale zawsze po pewnym czasie widzę postępy - nowe szczurki uczą się od moich starszych wskakiwania mi na kolana, przychodzenia do ręki po smakołyki ;)

Re: Co mam zrobić?

: wt paź 11, 2011 10:52 am
autor: Idekk
niektóre szczury bardzo ciężko oswoić. mam takiego strachliwego i dobrych kilka miesięcy zajęło mi przekonanie go do siebie. w tym przypadku nie pomógł mi drugi szczur, który był już oswojony ze mną, Edek jakoś nie załapał, taki ma już chyba charakter panikarza. ale po kilku miesiącach pracy udało się, stał się pieszczochem, chociaż nadal jego ulubionym zajęciem na wybiegu jest siedzenie za fotelem :)
to naturalne, że szczurcia się boi, ale nie zniechęcaj się, bierz ją na ręce, głaszcz, noś pod bluzą, poboi się przez jakiś czas, a później dojdzie do niej, że jesteś bezpiecznym i ciepłym schronieniem. trzeba mieć sporo cierpliwości, dużo łez wylałam nad Edkiem, ale gdy teraz przyjdzie na kolana i rozpłaszczy się gdy go miziam, pozgrzyta zębami, populsują mu oczka i stanie się taki zupełnie bezwładny, taki odprężony, to mam z tego ogromną satysfakcję i radość, nieporównywalnie większą niż przy pierwszym szczurze, którego oswajanie poszło gładko