Po wycięciu guza... Pomocy!
: pt paź 14, 2011 11:47 pm
Hej.
Dziś o po 13 Edwin miał wycinanego guza. Dostałam go w połowie wybudzonego, ogrzewałam go potem zaczął pełzać wsadziłam go do transporterka i wstawiłam wodę ,ale chłopak się nie napił. Wydawało by się ,ze wszystko jest dobrze ale Edwin w tej chwili prawie się nie rusza tylko mruga oczkami,rusza głową i od czasu do czasu machnie górną łapką.. Przykryłam go polarem, nalałam ciepłej wody do słoika na to skarpetkę i położyłam koło niego, dałam mu pić ze strzykawki i nie wiem co mogę jeszcze zrobić ... boje się o niego Czy to jest normalne po takiej operacji ? Bo może wszystko go boli i dlatego się nie chce ruszać ? Mogę coś jeszcze zrobić ,żeby mu pomóc ?
Jutro z samego rana jadę do weterynarza, ale boje się ,że będzie za późno bo do 7.00 jeszcze dużo czasu..
Pomocy!
< przepraszam jeśli jest już podobny wątek>
Dziś o po 13 Edwin miał wycinanego guza. Dostałam go w połowie wybudzonego, ogrzewałam go potem zaczął pełzać wsadziłam go do transporterka i wstawiłam wodę ,ale chłopak się nie napił. Wydawało by się ,ze wszystko jest dobrze ale Edwin w tej chwili prawie się nie rusza tylko mruga oczkami,rusza głową i od czasu do czasu machnie górną łapką.. Przykryłam go polarem, nalałam ciepłej wody do słoika na to skarpetkę i położyłam koło niego, dałam mu pić ze strzykawki i nie wiem co mogę jeszcze zrobić ... boje się o niego Czy to jest normalne po takiej operacji ? Bo może wszystko go boli i dlatego się nie chce ruszać ? Mogę coś jeszcze zrobić ,żeby mu pomóc ?
Jutro z samego rana jadę do weterynarza, ale boje się ,że będzie za późno bo do 7.00 jeszcze dużo czasu..
Pomocy!
< przepraszam jeśli jest już podobny wątek>