Kluseczka:(
: wt paź 25, 2011 1:31 pm
Dzisiaj zmuszona byłam uśpić moją kochaną młodziutką Kluseczkę. Odeszła ode mnie dużo za wcześnie - nie przeżyła nawet połowy swojego życia była najmłodszą szczurką w stadzie zawsze myślałam że pożegnam ją ostatnią stało się jednak odwrotnie - odeszła pierwsza.
półtorej miesiąca temu była sterylizowana z powodu krwawienia z dróg rodnych operacja przebiegła pomyślnie szczurek bardzo szybko sie wybudził i błyskawicznie doszedł do siebie okazało sie że miała guza macicy i z tego powodu problemy hormonalne (tycie i łysienie). Cieszyłam się jak dziecko że już po bólu niestety szczurka wczoraj znów zaczeła krwawić...
Dzisiaj poszliśmy do weyerynarza diagnoza najgorsza z możliwych - przerzut guza z macicy do jamy brzusznej... zapadła decyzja o eutanazji która niestety okazała się trafniejsza niż mi sie wydawało:( Szczurci podczas tego drugiego zastrzyku poszła krew z nosa (ilość ogromna) co świadczyło o przerzucie rownież na płucka:(
Najgorsze jest to że jak ona była u weterynarza to jakby wiedziała co się dzieje zawsze ufny i spokojny szczurek wyrywał się uciekał i cicho popiskiwał a na moich rękach przytulał się jakby się żegnał:(
Klusia:(
http://imageshack.us/photo/my-images/83 ... 11551.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/63 ... 01551.jpg/
półtorej miesiąca temu była sterylizowana z powodu krwawienia z dróg rodnych operacja przebiegła pomyślnie szczurek bardzo szybko sie wybudził i błyskawicznie doszedł do siebie okazało sie że miała guza macicy i z tego powodu problemy hormonalne (tycie i łysienie). Cieszyłam się jak dziecko że już po bólu niestety szczurka wczoraj znów zaczeła krwawić...
Dzisiaj poszliśmy do weyerynarza diagnoza najgorsza z możliwych - przerzut guza z macicy do jamy brzusznej... zapadła decyzja o eutanazji która niestety okazała się trafniejsza niż mi sie wydawało:( Szczurci podczas tego drugiego zastrzyku poszła krew z nosa (ilość ogromna) co świadczyło o przerzucie rownież na płucka:(
Najgorsze jest to że jak ona była u weterynarza to jakby wiedziała co się dzieje zawsze ufny i spokojny szczurek wyrywał się uciekał i cicho popiskiwał a na moich rękach przytulał się jakby się żegnał:(
Klusia:(
http://imageshack.us/photo/my-images/83 ... 11551.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/63 ... 01551.jpg/