[PILNE]
: czw lis 03, 2011 2:34 pm
Maleństwo zachorowało. Parę dni temu zauważyłam lekkie osłabienie (niezbyt chciał się bawić, większość czasu spał, trochę mniej jadł) i porfirynę wyciekającą mojemu maluszkowi z noska. Wczoraj zaczęło robić się gorzej, jest bardzo osłabiony, praktycznie nie chodzi po klatce, aktualnie leży na moich kolanach i ciężko oddycha.Od 2 dni dostaje echinacee (2 malutkie kropelki na dzień).
Właśnie wróciłam do domu i stwierdziłam że jest gorzej niz było. Z tego co mówią inni domownicy szczurek cały dzień praktycznie przeleżał na swoim posłaniu, Co prawda zjadł przed chwilą trochę gerberka ale z miseczki z suchym jedzeniem praktycznie nic nie zniknęło. Ma spore problemy z oddychaniem, przy każdym wdechu "bulgocze", co jakiś czas brzmi jakby próbował kichnąć ale mu to niezbyt wychodzi. Co może się mu dziać? Mówiąc szczerze bardzo sie o niego martwię, pora na weterynarza?
Właśnie wróciłam do domu i stwierdziłam że jest gorzej niz było. Z tego co mówią inni domownicy szczurek cały dzień praktycznie przeleżał na swoim posłaniu, Co prawda zjadł przed chwilą trochę gerberka ale z miseczki z suchym jedzeniem praktycznie nic nie zniknęło. Ma spore problemy z oddychaniem, przy każdym wdechu "bulgocze", co jakiś czas brzmi jakby próbował kichnąć ale mu to niezbyt wychodzi. Co może się mu dziać? Mówiąc szczerze bardzo sie o niego martwię, pora na weterynarza?