Maluszek
: wt wrz 28, 2004 3:29 pm
Maluszek czyli dzieciatko mej malenkiej szczurzynki ( 2 - miesiecznej) urodzil sie w nocy z soboty na niedziele, 26 wrzesnia. Byla to ciaza nieplanowana, bowiem zakupilam samiczke w ciazy, o czym oczywiscie nie wiedzialam.
Fakt znajdowania sie czterech dziabagow w klatce byl dla mnie szokiem, bo przeciez nie planowalysmy ze szczurcia ciazy.
Niemniej po wielkim zaskoczeniu przyszlo miejsce na ogromna radosc: szczurek wychowywany od malenkosci juz u mnie jest przeciez o wiele mniej agresywny i naturalnie szybciej przywiazuje sie do swego opiekuna.
Sprzatajac dzis klatke ( czytalam, ze nie powinnam jej sprzatac zwlaszcza w tak krotkim odstepie po porodzie, ale blisko gniazda utworzonego przez szczurcie lataly male luszki te, ktore lataj obok owocow) odkrylam, ze tzry maluchy spia razem, w jednej "kupce" i juz wtedy nastawialam sie na najgorsze, niestety okazalo sie, ze ostatnie dziecie mojej szczurci jest martwe
Bardzo mi smutno z tego powodu, mimo iz byl to przeciez maluszek, a moze przede wszystkim dlatego.
Fakt znajdowania sie czterech dziabagow w klatce byl dla mnie szokiem, bo przeciez nie planowalysmy ze szczurcia ciazy.
Niemniej po wielkim zaskoczeniu przyszlo miejsce na ogromna radosc: szczurek wychowywany od malenkosci juz u mnie jest przeciez o wiele mniej agresywny i naturalnie szybciej przywiazuje sie do swego opiekuna.
Sprzatajac dzis klatke ( czytalam, ze nie powinnam jej sprzatac zwlaszcza w tak krotkim odstepie po porodzie, ale blisko gniazda utworzonego przez szczurcie lataly male luszki te, ktore lataj obok owocow) odkrylam, ze tzry maluchy spia razem, w jednej "kupce" i juz wtedy nastawialam sie na najgorsze, niestety okazalo sie, ze ostatnie dziecie mojej szczurci jest martwe