Odszedł mój kochany agresor:(
: czw lis 24, 2011 4:14 pm
Witam wszystkich.
Nieczęsto zaglądam forum, jeszcze rzadziej się udzielam, ale dziś chciałabym podzielić się swoim smutkiem. Dziś rano pożegnałam jednego z członków mojego trzyogonowego stada. Przygarnęłam go w maju ze schroniska, pogryzł mnie dotkliwie jeszcze przed podpisaniem umowy adopcyjnej:P oswajanie i łączenie z moimi chłopakami trwało prawie trzy miesiące. Sporo z nim przeszłam, czasem krew lała się strumieniami, ale i tak go kochałam. A teraz strasznie mi smutno. Nie chorował. Po prostu mniej się ruszał, był troszkę ospały, ale jadł, popijał delikatną herbatkę rumiankową z miodem. W nocy nie mogłam spać, zastanawiałam się czemu w klatce u chłopców jest tak cicho, a dziś rano po prostu się nie obudził:( Mój kochany Assassino:(
Nieczęsto zaglądam forum, jeszcze rzadziej się udzielam, ale dziś chciałabym podzielić się swoim smutkiem. Dziś rano pożegnałam jednego z członków mojego trzyogonowego stada. Przygarnęłam go w maju ze schroniska, pogryzł mnie dotkliwie jeszcze przed podpisaniem umowy adopcyjnej:P oswajanie i łączenie z moimi chłopakami trwało prawie trzy miesiące. Sporo z nim przeszłam, czasem krew lała się strumieniami, ale i tak go kochałam. A teraz strasznie mi smutno. Nie chorował. Po prostu mniej się ruszał, był troszkę ospały, ale jadł, popijał delikatną herbatkę rumiankową z miodem. W nocy nie mogłam spać, zastanawiałam się czemu w klatce u chłopców jest tak cicho, a dziś rano po prostu się nie obudził:( Mój kochany Assassino:(