Kamel..
: ndz gru 04, 2011 9:23 pm
Kamel... jego imię wzięło się od Kameliowej, u której miał mieszkać. jednak długo nie było transportu, a ja pokochałam go tak bardzo, że został u mnie..

Kamelek zgasł dzisiaj.. zostawił dwóch braci i kolegę.
usłyszałam, że któryś ciężko zachłystuje się powietrzem, podbiegłam do klatki, jednak kilka sekund i serduszko przestało bić...
pozostali chłopcy usiedli koło niego.. chciałam wyjąć Kamelka, nie chcieli mi go oddać, nawet zaliczyłam dziaba..
teraz w klatce szum, chłopcy się tłuką, zostali tylko w trójkę, nie wiedzą co robic. ani ja nie wiem.. kolejne maleństwo odeszło...
leć, Kamelku [*]

Kamelek zgasł dzisiaj.. zostawił dwóch braci i kolegę.
usłyszałam, że któryś ciężko zachłystuje się powietrzem, podbiegłam do klatki, jednak kilka sekund i serduszko przestało bić...
pozostali chłopcy usiedli koło niego.. chciałam wyjąć Kamelka, nie chcieli mi go oddać, nawet zaliczyłam dziaba..
teraz w klatce szum, chłopcy się tłuką, zostali tylko w trójkę, nie wiedzą co robic. ani ja nie wiem.. kolejne maleństwo odeszło...
leć, Kamelku [*]
