PILNA POMOC- dziwne objawy choroby
: wt gru 13, 2011 12:43 pm
Witam,
Mój ogonek Fredo ma ok 3 miesięcy. Był najpiękniejszym prezentem jaki mogłam dostać, gdy zjawił się w moim mieszkanku był już lekko zaziębiony. Mój narzeczony kupując go, dokładnie wypytał pani z zoologicznego co należy z takim szczurkiem zrobić, jak się nim zaopiekować by było lepiej. Zgodnie z poleceniem podawaliśmy przez około tydzień vibovit rozpuszczony w wodzie.
Niestety nic nie pomagało, Fredo ciągle parskał kichał, niekiedy towarzyszyły temu nerwowe zachowania takie jak podskakiwanie czy drapanie się po pyszczku.
Jako, że szczury to zwierzaczki stadne, kupiliśmy kolejnego ogonka- Duda. W tym samym czasie były wystawione na sprzedaż więc znały się poniekąd, oczywiście zdarzały się zaczepki i gryzienie jednak żaden z nich nie ucierpiał.
Fredo wykazywał więcej witalności niz Dudu zawsze wszędzie było go pełno, uspokajał sie dopiero na rączkach, w klatce często zaczepiał Duda, grasował do późna i nic prócz uporczywego kichania (okresowo ustającego) nie wskazywało na większe problemy.
W około 14 dni po tym jak ogonki były już u nas zauwazyliśmy czerwone ślady wokół noska przypominające krew. Szukając jednak po forach zorientowaliśmy się ze to porfiryna i nie należy sie tym przejmować, gdyż prawdopodobnie nastąpiło to w wyniku stresu i jest to zjawisko dość popularne wśród ogonków. Jednak tego samego dnia wieczorem Fredo zaczął dziwnie sie zachowywać, tak jakby miał odruchy wymiotne- kładły mu się uszka i wychylał pyszczek do przodu pomagając sobie przy tym łapkami.. Na drugi dzień natychmiast zjawilismy sie u weterynarza w Gliwicach, który rzekomo jest specjalista od gryzoni i nawet nie patrząc na szczurki (stwierdził ze sa zbyt młode) przepisał im antybiotyk, na jak to nazwał "jakąś chorobę bakteryjną".
Zgodnie z poleceniem codziennie dwa razy dziennie szczurki dostawały po kropelce leku i o ile dudu ma sie całkiem dobrze o tyle Fredo z dnia na d,zień coraz dziwniej się zachowuje... zaczyna blaknąć ( sierść ma biało czarną), na pyszczku zauważam siwiutkie włoski, nadmierna ilość odchodów tez zdaje sie być niepokojąca zwłaszcza iż wcześniej tak nie było, śpi odosobniony choć zazwyczaj tulił się do Duda lub chronił sie w swoim domku, kichanie nasila sie do tego stopnia iz zdarza mu sie to nawet przez sen, stał się ospały, pozbawiony energii, ma na wpół zamknięte powieki, zastyga w bezruchu, główka opada mu swobodnie, bądź ma wyprostowane kończyny często też strzela ząbkami...
Błagam Was o pomoc, byłam u weterynarza nie chciał ani mnie słuchac, ani oglądnąc zwierzaczka, podany lek nie skutkuje a ja nie dopuszcze do tego zeby mojemu ogonkowi stała sie krzywda.. Wiem, że każdy z tych objawów da sie jakoś wytłumaczyć bo czytałam o każdym z nich osobna ale od zmysłów odchodzę co może mu dolegać...
czytałam o nalewce z nasturcji wielkiej, ale nie wiem czy jest to typowo sprawa przeziębieniowa czy może to coś jeszcze poważniejszego..
To mój pierwszy ogonek i nie wiem do kogo sie zwrócić, myślę, że Wy, posiadający szczurki będziecie najlepszym źródłem wiedzy, dlatego o pomoc w rozwiązaniu problemu proszę ja i mój biedny ogonek siedzący mi teraz na kolanach i tulący sie do szaliczka...
Mój ogonek Fredo ma ok 3 miesięcy. Był najpiękniejszym prezentem jaki mogłam dostać, gdy zjawił się w moim mieszkanku był już lekko zaziębiony. Mój narzeczony kupując go, dokładnie wypytał pani z zoologicznego co należy z takim szczurkiem zrobić, jak się nim zaopiekować by było lepiej. Zgodnie z poleceniem podawaliśmy przez około tydzień vibovit rozpuszczony w wodzie.
Niestety nic nie pomagało, Fredo ciągle parskał kichał, niekiedy towarzyszyły temu nerwowe zachowania takie jak podskakiwanie czy drapanie się po pyszczku.
Jako, że szczury to zwierzaczki stadne, kupiliśmy kolejnego ogonka- Duda. W tym samym czasie były wystawione na sprzedaż więc znały się poniekąd, oczywiście zdarzały się zaczepki i gryzienie jednak żaden z nich nie ucierpiał.
Fredo wykazywał więcej witalności niz Dudu zawsze wszędzie było go pełno, uspokajał sie dopiero na rączkach, w klatce często zaczepiał Duda, grasował do późna i nic prócz uporczywego kichania (okresowo ustającego) nie wskazywało na większe problemy.
W około 14 dni po tym jak ogonki były już u nas zauwazyliśmy czerwone ślady wokół noska przypominające krew. Szukając jednak po forach zorientowaliśmy się ze to porfiryna i nie należy sie tym przejmować, gdyż prawdopodobnie nastąpiło to w wyniku stresu i jest to zjawisko dość popularne wśród ogonków. Jednak tego samego dnia wieczorem Fredo zaczął dziwnie sie zachowywać, tak jakby miał odruchy wymiotne- kładły mu się uszka i wychylał pyszczek do przodu pomagając sobie przy tym łapkami.. Na drugi dzień natychmiast zjawilismy sie u weterynarza w Gliwicach, który rzekomo jest specjalista od gryzoni i nawet nie patrząc na szczurki (stwierdził ze sa zbyt młode) przepisał im antybiotyk, na jak to nazwał "jakąś chorobę bakteryjną".
Zgodnie z poleceniem codziennie dwa razy dziennie szczurki dostawały po kropelce leku i o ile dudu ma sie całkiem dobrze o tyle Fredo z dnia na d,zień coraz dziwniej się zachowuje... zaczyna blaknąć ( sierść ma biało czarną), na pyszczku zauważam siwiutkie włoski, nadmierna ilość odchodów tez zdaje sie być niepokojąca zwłaszcza iż wcześniej tak nie było, śpi odosobniony choć zazwyczaj tulił się do Duda lub chronił sie w swoim domku, kichanie nasila sie do tego stopnia iz zdarza mu sie to nawet przez sen, stał się ospały, pozbawiony energii, ma na wpół zamknięte powieki, zastyga w bezruchu, główka opada mu swobodnie, bądź ma wyprostowane kończyny często też strzela ząbkami...
Błagam Was o pomoc, byłam u weterynarza nie chciał ani mnie słuchac, ani oglądnąc zwierzaczka, podany lek nie skutkuje a ja nie dopuszcze do tego zeby mojemu ogonkowi stała sie krzywda.. Wiem, że każdy z tych objawów da sie jakoś wytłumaczyć bo czytałam o każdym z nich osobna ale od zmysłów odchodzę co może mu dolegać...
czytałam o nalewce z nasturcji wielkiej, ale nie wiem czy jest to typowo sprawa przeziębieniowa czy może to coś jeszcze poważniejszego..
To mój pierwszy ogonek i nie wiem do kogo sie zwrócić, myślę, że Wy, posiadający szczurki będziecie najlepszym źródłem wiedzy, dlatego o pomoc w rozwiązaniu problemu proszę ja i mój biedny ogonek siedzący mi teraz na kolanach i tulący sie do szaliczka...