Niestety jestem zmuszona znowu prosić o poradę
Dwie moje samiczki mają na chwilę obecną niecałe 20 tygodni ,u mnie są niespełna 8tyg.
Pierwszy tydzień upłynął tak sobie ze względu na chorobę, jedna z dziewczyn była osowiała, po drugiej choroby widać nie było biegała sobie w klatce żwawo.
Po krótkim czasie okazało się że takie też mają charakterki Whisky jest spokojna,stateczna taka dama która do wszystkiego podchodzi majestatycznie,nie rzuca się na jedzenie i nie przeszkadza jej skakanie innych po głowie oczywiście do czasu kiedy ma dość to wpierdzieli reszcie i znowu ma spokój
Imbir natomiast jest gwałtowna, energiczna i bardzo strachliwa.
Ta spokojniejsza po kilku dniach "bluzowania" zaczęła się na rękach rozkoszować głaskaniem,zgrzytać ząbkami,i pulsować oczkami,polubiła też spanie mi w rękawie lub na biuście ;)Jednak dalej bała się ręki w klatce jakby ręka w klatce była wrogiem, ale wystarczyło wyjąć do siebie i już szczur spokojny.
Z Imbir był większy problem po pierwszych 3 dniach u nas zaczęła kąsać (nie do krwi ale tak że zdzierała naskórek) ostrzegająco nawet nieruchomą "spokojną " rękę, przestała kiedy zaczęliśmy ją po prostu stanowczo wyjmować. Na rękach śmigała,zero spokoju tylko brutalne przedzieranie się po rękawach,plecach zarówno w bluzie jak i na zewnątrz a na każde nawet głośne westchnienie ,gwałtowny myk do bluzy.Podrapani byliśmy że hej
Ale parę tygodni i pojawiły się momenty w których łaskawie dawała się nawet ze dwie minuty pogłaskać i stała się mniej gwałtowna w ruchach przy czym również problem był z wyjęciem z klatki.
Powoli,bardzo powoli były jakieś postępy w oswajaniu dziewczynek,zostało nam przekonać do ręki w klatce co nam niezbyt wychodziło. Tydzień temu puściliśmy szczury na wybieg na podłodze i oczywiście bardziej strachliwa Imbir kryla się w kątach, Whisky pochodziła przy nas dając się pogłaskać. Ale z każdym kolejnym dniem obie od razu szły się skryć i koniec.
Po kilku dniach takich wybiegów (dodam że przed wybiegami każda spędziła trochę czasu z nami na rękach) obie mi zdziczały.
Nigdy się z klatki zbytnio nie dawały wyciągać, ale teraz normalnie zwiewają aż wszystko fruwa a do tego Imbir znowu zaczęła kąsać tak jak na samym początku.
W skrócie Imbir zachowuje się tak jak na samiutkim początku pobytu u nas,natomiast jeśli chodzi o Whisky "cofnęła"się gdzieś o połowę plus teraz ma świadomość że podłoga jest fajna bo można się skryć i zeskoczy nawet w ruchomego ramienia z ponad metrowej wysokości.
Dodam że mam również trzecią szczurzycę, która w dniu pojawienia się u mnie razem z dziewczynami miała 6 tygodni.
Nigdy nie bała się ręki ,mało tego szybko nauczyła się że ręka to fajna sprawa (a do wszystkich podchodzę tak samo)i pcha się do niej nałogowo nie można nawet spokojnie miski z jedzeniem wstawić albo wyjąć zasikanych papierów żeby się od niej nie odganiać
na chwile obecną przychodzi na cmokanie i zrobiła to nawet pierwszego dnia wybiegu na podłodze i nic się nie zmieniło na kolejnych wybiegach:)
Potrzebuję porady jak na nowo podejść do moich kobietek bo sama już zgłupiałam