TOPeRek - czyli ciężki kawał szczurka do zgryzienia
: pn sty 09, 2012 6:12 pm
Hej!
mam dwa szczury. Giewonto i TOPeRa. To moje pierwsze szczury. Giewusia mam od końca lipca 2011 i jest moim futrzastym skarbem. Milusi, miziasty, kocha pieszczoty i on sam mnie "rozpieszcza" po szczurzemu.
TOPeR to inna bajka. Mam go od 3grudnia 2011. Dostałam go od koleżanki, bo wzięła do siebie ciężarną samicę husky no i urodziły się 3 maluchy. Mój jest czarnym dumbo (po tatusiu).
Do rzeczy... Mam go od miesiąca i poświęcam mu swój czas... A on co? Gryzie, ucieka, piszczy co pięć minut nawet jak nikt go nie dotyka, nikt na niego nie patrzy a giewo jest 1km od niego. Ucieka przede mną cały czas. jeśli puszę ogonki po pokoju to szansa na to że uda mi się go złapać (w czasie krótszym niż 30minutowe polowanie na czworakach) są znikome. Wszędzie zostawia swoje kupy a siusia dosłownie wszędzie! W klatce, na kolanach, na dywanie, na półkach w klatce w domku! Do tego rozkopuje mi wszystkie doniczki.
W ogóle Giewonto biega w podskokach, zatrzymuje się na środku i zaczyna się myć. Ufa ludziom i jest milusi a TOPeR przemyka tajniacko żeby nikt go nie zobaczył chowa się po kontach i biega z brzuchem przy ziemi robiąc slalomy jak gąsienica.
POMOCY... Da się go jakoś ujarzmić? Czy to możliwe, by miał jakichś dzikich przodków i wrodzoną dzikość? Pomóżcie... Kocham tego szczuraska, ale mama ma dość szkód jakie wyrządza. Jeśli on się szybko nie zmieni to będę musiała go gdzieś oddać
mam dwa szczury. Giewonto i TOPeRa. To moje pierwsze szczury. Giewusia mam od końca lipca 2011 i jest moim futrzastym skarbem. Milusi, miziasty, kocha pieszczoty i on sam mnie "rozpieszcza" po szczurzemu.
TOPeR to inna bajka. Mam go od 3grudnia 2011. Dostałam go od koleżanki, bo wzięła do siebie ciężarną samicę husky no i urodziły się 3 maluchy. Mój jest czarnym dumbo (po tatusiu).
Do rzeczy... Mam go od miesiąca i poświęcam mu swój czas... A on co? Gryzie, ucieka, piszczy co pięć minut nawet jak nikt go nie dotyka, nikt na niego nie patrzy a giewo jest 1km od niego. Ucieka przede mną cały czas. jeśli puszę ogonki po pokoju to szansa na to że uda mi się go złapać (w czasie krótszym niż 30minutowe polowanie na czworakach) są znikome. Wszędzie zostawia swoje kupy a siusia dosłownie wszędzie! W klatce, na kolanach, na dywanie, na półkach w klatce w domku! Do tego rozkopuje mi wszystkie doniczki.
W ogóle Giewonto biega w podskokach, zatrzymuje się na środku i zaczyna się myć. Ufa ludziom i jest milusi a TOPeR przemyka tajniacko żeby nikt go nie zobaczył chowa się po kontach i biega z brzuchem przy ziemi robiąc slalomy jak gąsienica.
POMOCY... Da się go jakoś ujarzmić? Czy to możliwe, by miał jakichś dzikich przodków i wrodzoną dzikość? Pomóżcie... Kocham tego szczuraska, ale mama ma dość szkód jakie wyrządza. Jeśli on się szybko nie zmieni to będę musiała go gdzieś oddać
