Smutnik :(

[Paul_Julian]

Wiem, że przez chemię. Dlatego napisałem, ze jak nie na włosy to pomogą na cos innego - mają minerały, witaminy ... A co Ci szkodzi spróbować

[mini]

No właściwie to nic mi nie szkodzi Czasem zastanawiam się, czy istnieje cokolwiek z wyjątkiem używek co mogłoby pogorszyć sytuację...

[mini]

Co do antydepresantów, to szczerze - nawet nie myślałam o tym.. Musiałabym zapytać czy faktycznie mogę...

[Paul_Julian]

Zapytaj. Ja w tej chwili tez jestem na lekach p/depresyjnych i jest lepiej (juz po raz drugi). Jeśli tylko mogłabyś je brać, to warto. Wiadomo, że umysł to potężna broń do walki, a ostatnie co ci potrzeba, to smutek i dołki.

A co do używek - mój brat jak był ciezko chory, to przypalał papierosy ( na szczęście dość rzadko), ale legalnie mógł wypić 1 normalne piwko ( takie z procentami). Lekarz powiedział, że 1 nie zaszkodzi, a pomoże na nerki (nie codziennie oczywiscie).

Zawsze może być coś co pogorszy, jesli chodzi o leki, mógą jakoś wejść w interakcję z chemią.

I spróbuj ziół. Mój brat najcięzej przeszedł 1sza chemię, potem jezdzil do bioenergoterapeuty ( pomagało) i pił zioła ( równiez pomagało). Potem miał chemię w tabletkach czy zastrzykach, ale już mu wlosy nie wypadały, a lekarze w szoku, że ma się lepiej, że remisja, i że w ogóle zyje.
W latach 1997-2000 (bo niestety nie przeżył) był jedynym na Pomorzu przypadkiem z ostrą białaczką szpikową, o grupie i podgrupie nie poddającej sie leczeniu.
Lekarze dawali mu 2 tyg. , przezył 3 lata i to w super formie, jezdząc na punkowe koncerty, żłopiąc piwo i czerpiąc z życia jak najwiecej.

To było dawno, nie było tak zaawansowanego leczenia i wiedzy, a skoro farmakologia nie pomagała, a pomagały zioła, to trzymaliśmy się metod naturalnych

Więc się nie poddawaj, uszy do góry, musi być dobrze !

[mini]

Jeśli chodzi o zamiłowanie do utrzymywania życia towarzyskiego i koncertów - rozumiem, czasem to jedyna rzecz, która daje namiastkę normalności, chociaż - wszystko zależny od otoczenia. Bo jeśli na mnie w trakcie imprezy/koncertu znajomi zaczynają przesadnie uważać, to się odechciewa.
No ale są dni takie jak dziś, kiedy jestem zaraz po chemii i nie wychodzę z domu aby mieć "pod ręką" toaletę, kiedy włosy zaczynają wypadać, kiedy nie chce się widzieć nikogo, tylko ta jedyną osobę, którą się odtrąciło i zabiło się w niej coś czego nie da się odzyskać.. Mimo, że tak potwornie tego żałuję..

Z moja chemią jest generalnie masakra, bo reaguje na nią dość skrajnie. Więc wszelkie chęci brania innych rzeczy konsultuje z lekarzami. Dlatego też, przy kolejnej wizycie, będzie seria pytań.

[Paul_Julian]

Wiadomo, ze musisz wszystko konsultowac.
Kumplom powiedz, żeby przesadnie na Ciebie nie uwazali. Po prostu. Że jak bedziesz się zle czuć - to powiesz. Że nie jestes jajkiem. Do znudzenia im to powtarzaj, aż uwierzą, ze naprawdę wiesz co mówisz
Przecież wioadomo, ze jesli jesteś rozsądna, to nei bedziesz szaleć.

A z ta jedyną osoba pogadaj. Albo napisz. Chociaz kilka słów na poczatek. Choćby, ze załujesz. Przeciez ludzie popełniają błędy, a jak człowiekowi wali sie nagle świat to popełnia błędy tym bardziej, bo sie boi, bo sam nie wie co będzie. A co będzie pózniej, to sie okaze.
Tez popełniłem w zyciu kilka błedów, gryzły mnie strasznie i zdecydowałem sie postawić wszystko na jedną kartę i pogadać/napisać. Okazało sie to dobrą decyzją.
Spróbuj chociaż. Jesli nadal jestes dla tej jedynej osoby bardzo ważna, to zrozumie.

[Ivcia]

Z dniem 30.06 staję się wraz z Koką bezdomna

[alken]

a co się stało?

[Ivcia]

Z dniem 30.06 muszę się wyprowadzić z miejsca, które obecnie zamieszkuję.
Znalazłam w końcu pracę, ale dzisiaj dopiero rozpoczęłam szkolenie, pracować zacznę najwcześniej we wtorek.
15 czerwca otrzymam pieniądze za to... A mam 1650 zł długów, więc najpierw muszę oddać kasę.
Tzn, że pierwsze "swoje" pieniądze będę miała 15 lipca. Nie mam gdzie mieszkać, nie mam pieniędzy...
Zaraz mam sesję, obronę. Zostanę z torbą ubrań i psem u boku. Zaczynam się zastanawiać, czy nie będę jedną z tych kobiet, które los zmusił do zostania prostytutkami... Skończę na ulicy Chyba wolę umrzeć. Co za czasy... Popełniasz samobójstwo, bo nie stać Cię na życie.

[last.drop.of.blood]

Poradzisz sobie. Wydajesz mi się inteligentną osobą...Uwierz mi, będzie dobrze, wystarczy jak opracujesz 'plan działania'.
Gdybym mieszkała w Warszawie przygarnęłabym Cię na kilka dni/tygodni. A no właśnie... na forum jest dużo ludzi z Warszawy, może ktoś przygarnąłby Cię do czasu choć częściowego pozbierania się?

[alken]

a rodzice nie pomagają Ci w żaden sposób? może ktoś z dalszej rodziny - wujkowie, ciotki, dziadkowie - mógłby pomóc Ci w spłaceniu długów. może da się płatność jakoś rozłożyć w ratach, przesunąć termin?
rozumiem, jest to ciężka sytuacja, ale też nie ma co histeryzować. do 30 czerwca kupa czasu. popytaj znajomych czy ktoś nie udostępni Ci kawałka podłogi, zagadaj do jakichś osób które znasz z forum, spróbuj popytać na squatach czy by Cię nie przechowali, myślę że nie byłoby problemu gdybyś zaoferowała swój wkład w życie społeczności. zagadaj do pracodawcy, w niektórych firmach wypłaca się zapomogi w razie trudnej sytuacji pracownika. zawsze też zostaje znalezienie jakiejś dodatkowej roboty w dni wolne od pracy lub na nocki, parę złotych wpadnie. ostatecznie możesz skupić się np. na zdaniu sesji a obronę odłożyć na wrzesień.
będzie dobrze

[Ivcia]

Z rodzicami się pokłóciłam. Miesiąc nie gadałam z Nimi... Wczoraj odezwałam się do mamy. Do ojca wciąż mam żal i jest ciężko.
Byłam oglądać mieszkania do wynajęcia wczoraj. Jeju, warunki tragiczne, a cena taka, że mnie nie stać - 900zł/msc.

[Fuzia]

No to jak piszemy tu wszyscy swoje problemy to ja też się wyżalę ..
Moja mama ma nawrót zapalenia Trzustki ;( . A to dlatego że wciąż pije alkohol .. Ale jest też dobra strona , przyrzekła że już nie będzie.. Może za tym 15 razem dotrzyma obietnicy? Choć szczerze wątpię .

[Martasz]

Fuzia, trochę Cie rozumiem, mój ojciec ma podobny problem z nadużywaniem tego i owego, do tego moja mama jest w Niemczech i na nas pracuje, a ja mieszkam z nim sama.. nikt nie ma kolorowo
trzymaj się ;*

[Ivcia]

Są ludzie, którzy tylko czekają, aby wbić Ci nóż w plecy.