[GUZ] zgrubienie po kastracji
: pt paź 08, 2004 7:26 pm
Dzieki Asiek za propozycje pomocy, obylo sie bez zastrzykow :*
A teraz do rzeczy...
Tydzien temu, pani dr Wojtys wykonala na moja prosbe zabieg kastracji na moim siedmiomiesięcznym szczurku. Ranka goiła sie wyśmienicie, szczurowi dopisuje humor, ma nawet więcej energii niz przedtem (sama nie wiem czy uznac to za objaw niepokojacy ). Dzis rano odwazylam sie dotknąć jego ciałka w okolicach szwów, ponieważ za kilka dni powinnam usunac mu te niteczki, chciałam, że tak powiem rozeznać się w "terenie". Nie znam sie na szczurzej anatomii ale to co wyczułam pod palcami zawiązało mi żołądek w ciasny supeł... Tuż pod skórką, w miejscu gdzie wcześniej były jąderka przesuwa się coś co rozmiarem konsystencja przypomina twarde ziarnko grochu... Czy to może być guz?? Nie chce mi się wierzyc kiedy patrzę jak mały śrutuje mi pół pokoju, wariuje po półkach, włazi niemal na sufit i ogólnie robi tysiace rzeczy jakie pasują do zdrowego i zadowolonego z życia szczura (tyle, że bez jajek...), że mógłby ni stąd ni z owąd mieć GUZA!!! W dodatku, jeśli sie okaze najgorsze, obawiam się, że moze mnie nie być stac na leczenie... z tego co słyszałam do najtańszych nie należy a ja wydałam wszystkie oszczędności na dłuższy okres czasu na kastrację (ponad 100 zlotych...). Co robić, co robić?? W dodatku pani doktor wraca dopiero za tydzien...
A teraz do rzeczy...
Tydzien temu, pani dr Wojtys wykonala na moja prosbe zabieg kastracji na moim siedmiomiesięcznym szczurku. Ranka goiła sie wyśmienicie, szczurowi dopisuje humor, ma nawet więcej energii niz przedtem (sama nie wiem czy uznac to za objaw niepokojacy ). Dzis rano odwazylam sie dotknąć jego ciałka w okolicach szwów, ponieważ za kilka dni powinnam usunac mu te niteczki, chciałam, że tak powiem rozeznać się w "terenie". Nie znam sie na szczurzej anatomii ale to co wyczułam pod palcami zawiązało mi żołądek w ciasny supeł... Tuż pod skórką, w miejscu gdzie wcześniej były jąderka przesuwa się coś co rozmiarem konsystencja przypomina twarde ziarnko grochu... Czy to może być guz?? Nie chce mi się wierzyc kiedy patrzę jak mały śrutuje mi pół pokoju, wariuje po półkach, włazi niemal na sufit i ogólnie robi tysiace rzeczy jakie pasują do zdrowego i zadowolonego z życia szczura (tyle, że bez jajek...), że mógłby ni stąd ni z owąd mieć GUZA!!! W dodatku, jeśli sie okaze najgorsze, obawiam się, że moze mnie nie być stac na leczenie... z tego co słyszałam do najtańszych nie należy a ja wydałam wszystkie oszczędności na dłuższy okres czasu na kastrację (ponad 100 zlotych...). Co robić, co robić?? W dodatku pani doktor wraca dopiero za tydzien...