szczury.org

Kiedy kupowałam Lucjana nie miałam pojęcia o szczurach i nie wiedziałam, że samotny Lucjan będzie tak osowiały i smutny. Dlatego chcę zaadoptować mu kolegę. Lucjan to Baaardzo duży samiec dumbo, jest bardzo bojaźliwy, oswajanie go zajmuje juz duzo czasu a on nadal jeszcze mi nie ufa, dlatego boje się, że może być agresywny w stosunku do nowego szczura (lęk może powodować agresję, prawda?), poza tym był w sklepie zoo sam, bez innych szczurów i nie wiem czy w ogóle zna zachowania społeczne... Dlatego właśnie nowy szczur musi być dorodnym samcem dumbo (bo dumbo są większe, prawda...?) powyżej 4 miesięcy życia. Lucjan ma 5 miesięcy około. Umaszczenie mnie nie interesuje, oby tylko szczur nie był mniejszy i drastycznie młodszy od Lucjana. Mój mail to soczkowysoczek@interia.pl, podaję tez telefon: 660281632.

(bo dumbo są większe, prawda...?)

Bzdura. Dumbo mają niżej osadzone uszy i to jedyna różnica.

Skąd jesteś ?


http://szczury.org/viewtopic.php?f=163&t=34558 - tu masz 2 baardzoo dorodnych, ale nie dumbo, chłopców.

jestem z Krakowa. w sklepie zoo powiedzieli mi, że dumbo sa większe, dlatego tak myslałam. w takim razie może być zwykły szczurek, byle w wieku Lucjana.

Mówią wiele dziwnych rzeczy ... Niestety często też sami w nie wierzą ;P

Szukaj szczurków z różnych miast. Transport z Warszawy czy Wrocławia nie powinien być problemem.

Ja koniecznie musze zaadoptować szczura inaczej kupię w sklepie Lucjan jest STRASZNIE SMUTNY, cały dzień i noc leży albo na legowisku albo pod kocem mojego łózka, nie chce zwiedzać pokoju i ostatnio mało je... pomóżcie mi! Dużego szczura z Krakowa potrzebuję!

Nie wiem, czy sa z Krakowa, ale są z W-wy http://szczury.org/viewtopic.php?f=163&t=34557

Tylko musiałby ktos z W-wy je odebrac i potem tzreba by poszukac transportu.

ja od dzisiaj mam u siebie dwoch panow, braci, duzych, maja okolo roku i sa wyjanialymi haskulcami transport do krakowa to pikus

Temat zamknięty, jutro zamawiam szczura w sklepie zoologicznym.

Taaa, możesz być z siebie "dumna". Zachowujesz totalnie niepoważna, ale mówi się trudno.

To przykre, że szantażujesz ludzi emocjonalnie, nie potrafisz nawet sie wysilić i postarać.
Dobrze wiesz, skąd pochodza szczury w zoologach, a jesli nie wiesz, to jest dużo informacji na forum.

Kraków to wielkie miasto i szczurów tam dostatek. Nie musza byc wielkie, zeby być dobrym kumplem dla Twojego. Mogą być nawet młodsze, byle nie za duzo.

I dobrze by było, gdybyś poszła z Lucjanem do weta - być może coś mu dolega, a jesli nie masz doświadczenia, łatwo to przeoczyć.

CHODZE Z LUCJANEM DO WETERYNARZA CO TYDZIEŃ. Nie wiesz jaka jest sytuacja - to nie wyciągaj takich wniosków.

*Chodzę do weterynarza co tydzień, bo Lucjan JEST chory.

Wyciągnałem wniosek, ze może być chory jak napisałaś o jego osowiałości i o tym, że mało je.
W tym temacie nie wspomniałaś o chorobie tylko o samotności.
A co mu jest ?

Nie jesteśmy w stanie zakazac Ci zamówienia szczura w zoologu. Ale po co to robić, skoro tyle szczurków potrzebuje pomocy ?

CHCIAŁAM ZAADOPTOWAĆ SZCZURA Z FORUM. Ale swoja prywatność i niezależność cenie sobie bardziej niż 15 zł. Nie zamierzam nikomu spowiadać się z tego czy mam swoje pieniądze, czy dostaje je od rodziców, bo uważam to za absolutnie nietaktowne. Nie zamierzam wpuszczać nikogo, kogo nie znam do mojego mieszkania, zwłaszcza, że pracuje po 12 godzin dziennie kilka razy w tygodniu i uczę się i nie zamierzam swojego trybu życia uzależniać od kogoś kto ma zamiar mnie inwigilować i sprawdzać czy przypadkiem nie gotuje rosołu ze szczura. Mam szczura bo chce się nim opiekować, oswoić go, darzyć uczuciem, ale nie zamierzam tego nikomu udowadniać. Kupuje szczura w sklepie, bo kupując jestem niezależna i nie muszę się nikomu z niczego spowiadać. Podałam swój nr telefonu, dlaczego nikt nie zadzwonił i po prostu nie poznał mnie, tylko zadawał bardzo drażliwe dla mnie pytania typu "czy jestem niezależna finansowo"? Mam silny charakter i wole rozgrywać grę na swoich kartach, nawet jeśli miałabym robić dokładnie to samo co przeciwnik. To jest nie ważne, bo tak czy siak wtedy to ja rozdaje karty.
Ja temat uważam za zamknięty i nie zamierzam już więcej psuć tu sobie nerwów, zwłaszcza, że godzinę temu pokłuciłam się z matka i teraz TAK, JESTEM CHOLERNIE NIEZMIERNIE NIEZALEŻNA FINANSOWO.
Au revoir.

Wszystko da sie rozwiązac normalnie, ale tu nie ma mowy o normalności.

Zabrakło chęci ze strony przyszłego adoptującego.