Strona 1 z 1

nieudane oswajanie

: ndz sty 29, 2012 9:41 pm
autor: sebasebaseba
Witam , mam 2,5 letniego samca Oskara , a od wczoraj mam dwa malutkie 1 i 2 miesiące . Szczurki mieszkają w osobnych klatkach . Dzisiaj na łóżku chciałem zobaczyć jaka będzie reakcja i Oskar rzucił się na tego 1-miesięcznego . Jak by nie moja szybka reakcja to myślę że by go zagryzł .Czy to normalne ? czy to oznacza że Oskar już do końca zostanie bez towarzystwa ? czy może za wcześnie jeszcze na łączenie . Pozdrawiam :(

Re: nieudane oswajanie

: ndz sty 29, 2012 9:53 pm
autor: Szeliza
Myślę że to nie dlatego, że za wcześnie zaczęłaś łącznie. W łączeniu trzeba zwracać uwagę czasem nawet na takie małe szczegóły. Czy Oskar np. na wybiegu nie biegał sobie po łóżku ? Bo mógł tak zareagować bo uważa to za swój teren.
http://szczury.org/viewtopic.php?f=16&t=1149 <---- tu znajdziesz dużo wskazówek na temat łączenia

powodzenia w dalszym łączeniu :)

Re: nieudane oswajanie

: ndz sty 29, 2012 9:57 pm
autor: Szeliza
przepraszam myślałam, że pan jest kobietą ;)

Re: nieudane oswajanie

: ndz sty 29, 2012 10:28 pm
autor: smeg
To prawda, lepiej zapoznawać szczurki gdzieś, gdzie Oskar nie czuje się pewnie. Jednym z najlepszych takich miejsc jest wanna, wyłożona jakąś suchą szmatką ;) Jeśli znał łóżko, mógł bronić swojego terytorium. Można wcześniej dać Oskarowi do klatki szmatki przesiąknięte zapachem maluchów, zabrane z ich klatki, żeby się trochę przyzwyczaił.

Re: nieudane oswajanie

: ndz sty 29, 2012 11:08 pm
autor: sebasebaseba
Trochę się najadłem strachu , Oskar był strasznie agresywny , a potem bardzo ciężko oddychał . jutro wypróbuję numer "z wanną" ale tym razem z tym większym 2 miesięcznym szczurkiem - Ferdkiem - bo jest dwa razy większy od tego miesięcznego . Może dlatego Oskar będzie miał większy respekt przed nim . Tak z ciekawości to Ferdek waży 100 gram a Oskar pół kilo . Pozdrawiam

Re: nieudane oswajanie

: ndz sty 29, 2012 11:26 pm
autor: sebasebaseba
a może poczekać ze dwa tygodnie ,postawić klatki koło siebie i niech się widzą nawzajem i przyzwyczajają , bo wtedy może małe będą bardziej zadomowione i ufne ... przepraszam że to znowu piszę ale ten najmłodszy Maciek Junior waży tylko 62 gramy , i jest dziesięc razy lżejszy od Oskara .
Cały czas jestem w szoku po zachowaniu Oskara , zawsze był takim "ciapowatym grubaskiem" a tu takie coś ... >:(

Re: nieudane oswajanie

: pn sty 30, 2012 10:32 am
autor: smeg
Możesz spróbować, ale czasem stawianie klatek obok siebie tylko pogarsza sprawę, bo wzmaga agresję u szczurów, które czują wroga, a nie mogą się do niego dostać przez kraty. Jednak niektórzy polecają ten sposób, więc może czasem się sprawdza.

Re: nieudane oswajanie

: pn sty 30, 2012 11:29 pm
autor: kinia87
ja moge cos powiedziec o tych trudniejszych laczeniach, bo u mnie zawsze jest problem na poczatku... co prawda mam samice, ale i tak jedna robi problemy za kazdym laczeniem za stado samcow ;) od razu sie rzuca, fuka, skacze po maluchach..oczywiscie jest wielki krzyk, ale do krwi nigdy dziabniec nie bylo. No i co ja robie... przez tydzien, ostatnio nawet 2 tygodnie maluch lub maluchy sa odseparowane od reszty stada. Ich klatki stoja obok siebie w takiej odleglosci, aby przez kraty tamte nie mogly ich pacnac. Jakies 20 cm powiedzmy. Jak zaczynaja mocna wachac przez kraty i je pilowac, to ustawiam w wiekszej odleglosci i z biegeim czasu, po 2 -3 dniach, jak mniej wiecej przywykna d ozapachow, przystawiam klatki blizej. Codziennie zabieram na wspolne zapoznawanie, najpierw neutral, jakies 15 min, potem probuje na wspolny wybieg (tj. miejsce, ktore starsze znaja, a nowe nie). I obserwuje. Jak sa ataki, rozdzielam, sprawdzam, czy nie ma krwi i puszczam dalej. Jak widze, ze ataki sa zbyt czeste, przerywam, daje na neutral na 20min i znow na wspolny wybieg. I tak dzien w dzien. Nawet do 2 tyg. kiedy widze, ze zaczynaja sie tolerowac na wybiegach, tj. nie ma agresji, atakow, fukania itd, a np. pojawia sie wspolne iskanie, zabawy etc. no to probuje z klatka, ale tez nocke mam z glowy, bo trzeba pilnowac ;) Klatke szoruje, sciolke wymieniam, przemeblowuje wnetrze, zeby starsze nie bronily tak terytorium, tylko zeby traktowaly niejako jak swoja. Jedzenie zawsze zostawiam (wbrew opiniom, ze powinno sie wyjac - ale nie wiem jak jest z samcami, wiec nie chce nic narzucac). Jak ja jestem glodna to jestem zla, wiec ta droga myslenia wolalam zalagodzic ich niepotrzebny stres w zwiazku z brakiem pokarmu, ktory moglby przerodzic sie np. w agresje do nowego osobnika :P No i coz... w klatce tez zawsze jeszcze byly ataki, ale to bardziej chdozilo o ustalenie hierarchii..piski byly, darcie niczym dziecko, ale poniewaz nie bylo ani krwi, ani zadnych sladow dziabow (a wygladalo strasznie) no to zostawialam... po kilku godzinach juz spaly razem. Wiec zycze wytrwalosci i odpornosci na krzyki i piski... a takze czujnego oka w razie zbyt mocnego dziaba. I nic na sile, niech lataja na wspolnych wybiegach, czy neutralach dopoki sie nie zaakceptuja. Nie ma co stresowac i na sile przyspieszac wrzut do jednej klatki..

Re: nieudane oswajanie

: wt sty 31, 2012 11:38 pm
autor: sebasebaseba
Od dwóch dni Oskar mieszka u córki "pod kołdrą" z powodu temperatury , mam nastawione na 22 stopnie ale wiadomo z okien wieje (chociaż są nowe) a u córy są najszczelniejsze . Zaczynam się o niego niepokoić , wydaje mi się że tak jakby tracił pomału wzrok .
Nie zauważał dzisiaj młodych szczurków z odległości 20 cm , tylko z bliska wyczuwał zapach .
Oprócz tego coś ciężko oddycha , i słyszę takie charczenie w płucach . Nie wygląda mi to na zapalenie płuc ale na jakieś lekkie przeziębienie .Ale wiadomo że w tym wieku bardzo trzeba na wszystko uważać .
Dostał Gerbera oraz Vibovit i na razie śpi . Zobaczymy co będzie jutro , jak się pogorszy to pojadę do weta

Re: nieudane oswajanie

: śr lut 01, 2012 7:19 am
autor: Izabela
Oskar przez cały czas był sam? Jeśli tak, to może być problem z połączeniem go z innymi szczurami... Tym bardziej, że w tym wieku taki stres może być dla niego wręcz zabójczy... Po mojemu należałoby na razie dać spokój z łączeniem, zrobić rtg klatki piersiowej, by sprawdzić, czy nie ma zapalenia oskrzeli/płuc a przede wszystkim chorego serca. Objawy teraz mogły się nasilić, bo pojawił się czynnik stresogenny. Utrata wzroku też jets mozliwa w tym wieku, ale z tym szczur nauczy się żyć, jeśli jest to "tylko" utrata wzroku, a nie początek poważniejszych problemów neurologicznych.

Re: nieudane oswajanie

: śr lut 01, 2012 6:11 pm
autor: Szeliza
Myślę, że do weta powinieneś iść nawet gdy ze szczurkiem się nie pogorszy ;) Lepiej jak szczurka obejrzą. Przecież lepiej dmuchać na zimne ;) Może to być guz w płucach, będzie potrzebne prześwietlenie, zap. płuc, będzie potrzebny jak najszybciej antybiotyk, a może zwykłe przeziębienie. Miejmy nadzieje, że szczurek się tylko przeziębił ;)
http://szczury.org/viewtopic.php?f=11&t=32626 <----tutaj są filmiki i opisy może uda Ci się zidentyfikować co z twoim szczurkiem :)

Re: nieudane oswajanie

: śr lut 01, 2012 9:25 pm
autor: sebasebaseba
Niestety Oskarek nagle i niespodziewanie odszedł dzisiaj rano około 9.00 :o ( nic wczoraj nie wskazywało na taki obrót sprawy ) , nawet jeszcze rano w pracy zarejestrowałem go na 18.00 na rtg klatki piersiowej . Dzieci miały mnie informować przez cały dzień o stanie zdrowia , ale nie chciały mnie o tym nieszczęściu powiadamiać już z rana ( bo i tak by to już nic nie zmieniło) Więc o wszystkim dowiedziałem się jak przyszedłem z pracy :(
No cóż , mam już od kilku dni upatrzonego następcę Oskarka , który może dołączy już w przyszłym tygodniu do mojego małego stadka . Chyba go nazwę Oskar Junior , bo jest bardzo do niego podobny .

Re: nieudane oswajanie

: pt lut 03, 2012 2:20 pm
autor: Izabela
:( Bardzo mi przykro
[*] dla Oskarka

Re: nieudane oswajanie

: pt lut 03, 2012 3:44 pm
autor: Szeliza
trzymaj się :-[
[*] -dla Oskarka :'(
Leć aniołku ...