Jessy.
: sob lut 11, 2012 9:09 am
Jessy umarła tej nocy. Dzisiaj miałam z nią odwiedzić weterynarza. Nie zdążyłam.
Nie wiem co się z nią stało. Nie miała żadnych niepokojących objawów prócz tego, jak bardzo była słabiutka, jak przechylała jej się główka na bok kiedy próbowała się napić. Przestała jeść, poddała się. Nieustannie próbowała wyjść na ręce, a jak już wyszła - chciała wracać, jak była w klatce zaczynała wspinać się po prętach i spadać. Ciężko było na to patrzeć.
Nie mogę się pozbierać. Jessy zostawiła mnie i swoją koleżankę Suri, która mimo, że na pewno jest zdrowa, niczego nie je od wczoraj. Leżała obok jej ciałka i ugryzła mnie kiedy wyciągałam martwą Jessy. Nie wiedziałam że strata szczurka może tak boleć. I właściwie nie wierzę, że już jej ze mną nie będzie.
To był mój pierwszy w życiu szczurek. Dałam jej wszystko co mogłam, ale jej czas się skończył.
Śpij spokojnie, moja księżniczko. [*]
nie mam gdzie jej zakopać. jest za zimno.
Nie wiem co się z nią stało. Nie miała żadnych niepokojących objawów prócz tego, jak bardzo była słabiutka, jak przechylała jej się główka na bok kiedy próbowała się napić. Przestała jeść, poddała się. Nieustannie próbowała wyjść na ręce, a jak już wyszła - chciała wracać, jak była w klatce zaczynała wspinać się po prętach i spadać. Ciężko było na to patrzeć.
Nie mogę się pozbierać. Jessy zostawiła mnie i swoją koleżankę Suri, która mimo, że na pewno jest zdrowa, niczego nie je od wczoraj. Leżała obok jej ciałka i ugryzła mnie kiedy wyciągałam martwą Jessy. Nie wiedziałam że strata szczurka może tak boleć. I właściwie nie wierzę, że już jej ze mną nie będzie.
To był mój pierwszy w życiu szczurek. Dałam jej wszystko co mogłam, ale jej czas się skończył.
Śpij spokojnie, moja księżniczko. [*]
nie mam gdzie jej zakopać. jest za zimno.