Nic nie pomaga, a ze szczurem coraz gorzej
: czw lut 16, 2012 5:28 pm
Mam problem z 2 letnim szczurem, z którym ani ja, ani weterynarz nie może sobie poradzić.
Na skórze Franka pojawiły się strupy i zadrapania, zdarzało się tak co jakiś czas i zwykle pomagał Baytril (poprawa była widoczna już po 3 dniach). Tym razem jednak po stosowaniu przez 3 tygodnie Baytrilu rany nie zniknęły. Weterynarz stwierdził, że mógł się uodpornić i zmienił na Oksytetracyklinę. Po kolejnych 3 tygodniach nadal nie było poprawy. Zeskrobina nie wykazała żadnych pasożytów czy grzybicy.
Dodam tutaj, że weterynarz podejrzewał przebiałczenie, zatem Franek nie dostaje białka od ponad miesiąca. Jego dieta jest bardzo zróżnicowana, dostaje gotowany ryż/kaszę/makaron z warzywami lub owocami i karmę Versele Laga. Ściółka również jest taka, która nie powoduje uczulenia.
Zatem po 6 tygodniach podawania antybiotyków weterynarz stwierdził, że lepiej przerwać ich stosowanie, bo szczur się wykończy. Dodatkowo, w ciągu dwóch tygodni schudł z 350g do 260g.
Poprosiłam o wykonanie szczegółowych badań, które pomogą ustalić co mu dolega - lekarz stwierdził, że narazie nie trzeba (!).
Od wczoraj dostaje Pimafucort (3 x dziennie, jedna kropla).
Wieczorem Franek zaczął się dusić, nie reagował na nic, nastąpił paraliż tylnych łap, który ustąpił po ok. godzinie.
Dzisiaj już czuje się lepiej, ale widzę jak zwierzę niknie w oczach, mimo iż apetyt ma duży. Leki nie pomagają, chociaż zobaczymy za kilka dni, czy Pimafucort zadziała.
Czy miał ktoś podobne doświadczenia? Ew. czy były problemy ze szczurami w lecznicy AS w Łodzi na ul. Składowej (poważnie zaczęłam się zastanawiać nad zmianą weterynarza po tym, jak lekarz położył Franka na stół pełny kocich kłaków, a po zwróceniu uwagi udawał, że nie słyszy. Odmówił wykonania badań, i jeszcze skasował 70zł, mimo, iż tydzień temu za to samo płaciłam 40zł).
Na skórze Franka pojawiły się strupy i zadrapania, zdarzało się tak co jakiś czas i zwykle pomagał Baytril (poprawa była widoczna już po 3 dniach). Tym razem jednak po stosowaniu przez 3 tygodnie Baytrilu rany nie zniknęły. Weterynarz stwierdził, że mógł się uodpornić i zmienił na Oksytetracyklinę. Po kolejnych 3 tygodniach nadal nie było poprawy. Zeskrobina nie wykazała żadnych pasożytów czy grzybicy.
Dodam tutaj, że weterynarz podejrzewał przebiałczenie, zatem Franek nie dostaje białka od ponad miesiąca. Jego dieta jest bardzo zróżnicowana, dostaje gotowany ryż/kaszę/makaron z warzywami lub owocami i karmę Versele Laga. Ściółka również jest taka, która nie powoduje uczulenia.
Zatem po 6 tygodniach podawania antybiotyków weterynarz stwierdził, że lepiej przerwać ich stosowanie, bo szczur się wykończy. Dodatkowo, w ciągu dwóch tygodni schudł z 350g do 260g.
Poprosiłam o wykonanie szczegółowych badań, które pomogą ustalić co mu dolega - lekarz stwierdził, że narazie nie trzeba (!).
Od wczoraj dostaje Pimafucort (3 x dziennie, jedna kropla).
Wieczorem Franek zaczął się dusić, nie reagował na nic, nastąpił paraliż tylnych łap, który ustąpił po ok. godzinie.
Dzisiaj już czuje się lepiej, ale widzę jak zwierzę niknie w oczach, mimo iż apetyt ma duży. Leki nie pomagają, chociaż zobaczymy za kilka dni, czy Pimafucort zadziała.
Czy miał ktoś podobne doświadczenia? Ew. czy były problemy ze szczurami w lecznicy AS w Łodzi na ul. Składowej (poważnie zaczęłam się zastanawiać nad zmianą weterynarza po tym, jak lekarz położył Franka na stół pełny kocich kłaków, a po zwróceniu uwagi udawał, że nie słyszy. Odmówił wykonania badań, i jeszcze skasował 70zł, mimo, iż tydzień temu za to samo płaciłam 40zł).