[ŁÓDŹ] dwa maluchy ~6-7 tygodni szukają domu
: czw lut 16, 2012 9:08 pm
1. Zadziorny samczyk, zabrany od miłego alergika który okazał się też niestety nałogowym palaczem.
Szczurek brzmiał na początku tak jak by miał po tym biernym paleniu i suchym powietrzu astmę, ale siedzi
teraz w pomieszczeniu z wyższą wilgotnością i brzmi znacznie lepiej, jeszcze trochę kicha.
Kapturek biało-czarny, trochę z początku nieśmiały ale też bardzo gospodarny, umościł sobie domek lepiej niż niejedna samiczka,
zadziorny (przy pierwszych kontaktach chwyta zębami rękę zbliżającą się do domku), jednak zdecydowanie nie gryzie z całej
siły i reaguje na protest, w czym wydaje mi się lepiej socjalizowany od kilku moich dawnych kumpli w tym wieku.
2. Słodka samiczka Husky, bardzo łagodna, spokojna i ciekawska.
Poszedłem do sklepu zoologicznego po pokarm dla ryb i nie mogłem się powstrzymać
gdy następnego dnia wróciłem i zastałem tę sierotkę (poprzedniego dnia sprzedano jej ostatnią
kumpelkę). Zostawiłbym ją niewątpliwie u siebie ale moja małżonka chce zakończyć szczurzy
etap w życiu , stwierdziła że dość już pogrzebów na blisko jedną dekadę, w zeszłym tygodniu
zawiodło serce naszego ostatniego przyjaciela, dwa miesiące po jego bracie
Przy pierwszym kontakcie nie uciekała od ręki, po przyniesieniu do mnie w pudełku które
stało się zaimprowizowanym domkiem była zostawiona w spokoju na jeden dzień,
ponieważ była nieśmiała dzisiaj włożyłem do domku rękę i położyłem obok a gdy ośmieliła się
i ją powąchała zacząłem ją delikatnie muskać palcem za główką i po chwili szczuras szczękał ząbkami
Po godzinie delikatnie wyjąłem ją z pudełka, wtedy już zaczęła sobie po mnie wędrować i dokonała inspekcji uszu, po czym zanurkowała w moją stara koszulę i poszła spać na 2 godziny, po czym już "była wszędzie"
.
No po prostu materiał na kumpelkę...
Szczucia nie miała łatwego życia na samym ziarnie i w sianie + suche powietrze, na razie często kicha
i jest bardzo chuda, ale dziś zaczynam kurację frykasami z większą zawartością białka, siedzi też
w bardziej wilgotnym pokoju.
Zdjęcia dam radę zamieścić jutro.
Szczurek brzmiał na początku tak jak by miał po tym biernym paleniu i suchym powietrzu astmę, ale siedzi
teraz w pomieszczeniu z wyższą wilgotnością i brzmi znacznie lepiej, jeszcze trochę kicha.
Kapturek biało-czarny, trochę z początku nieśmiały ale też bardzo gospodarny, umościł sobie domek lepiej niż niejedna samiczka,
zadziorny (przy pierwszych kontaktach chwyta zębami rękę zbliżającą się do domku), jednak zdecydowanie nie gryzie z całej
siły i reaguje na protest, w czym wydaje mi się lepiej socjalizowany od kilku moich dawnych kumpli w tym wieku.
2. Słodka samiczka Husky, bardzo łagodna, spokojna i ciekawska.
Poszedłem do sklepu zoologicznego po pokarm dla ryb i nie mogłem się powstrzymać
gdy następnego dnia wróciłem i zastałem tę sierotkę (poprzedniego dnia sprzedano jej ostatnią
kumpelkę). Zostawiłbym ją niewątpliwie u siebie ale moja małżonka chce zakończyć szczurzy
etap w życiu , stwierdziła że dość już pogrzebów na blisko jedną dekadę, w zeszłym tygodniu
zawiodło serce naszego ostatniego przyjaciela, dwa miesiące po jego bracie

Przy pierwszym kontakcie nie uciekała od ręki, po przyniesieniu do mnie w pudełku które
stało się zaimprowizowanym domkiem była zostawiona w spokoju na jeden dzień,
ponieważ była nieśmiała dzisiaj włożyłem do domku rękę i położyłem obok a gdy ośmieliła się
i ją powąchała zacząłem ją delikatnie muskać palcem za główką i po chwili szczuras szczękał ząbkami

Po godzinie delikatnie wyjąłem ją z pudełka, wtedy już zaczęła sobie po mnie wędrować i dokonała inspekcji uszu, po czym zanurkowała w moją stara koszulę i poszła spać na 2 godziny, po czym już "była wszędzie"

No po prostu materiał na kumpelkę...
Szczucia nie miała łatwego życia na samym ziarnie i w sianie + suche powietrze, na razie często kicha
i jest bardzo chuda, ale dziś zaczynam kurację frykasami z większą zawartością białka, siedzi też
w bardziej wilgotnym pokoju.
Zdjęcia dam radę zamieścić jutro.