szczury.org

Witam, wiem, że są tu podobne tematy, ale nie umiem się dokopać do takiego, który by mi coś mówił. Miesiąc temu Julian miał na szyi z jednej strony małe strupki, które rozdrapywał i wyrywał sobie razem z sierścią. Poszłam z nim do weta, który po oględzinach dał Juliankowi zastrzyk ('przeciwgrzybiczny, proszę pani') i przypisał maść - Flucinar N, którą miałam smarować mu szyję dwa razy dziennie. Po tygodniu strupki zniknęły :- ) Jednak pan wet nie raczył mnie poinformować, co to mogło być. Poczytałam na forum i ograniczyłam Julianowi (i Trampkowi przy okazji też ;p) orzeszki i wszelkiego rodzaju białko. Wszystko było dobrze, minął miesiąc, Julian dostał wczoraj odrobinkę kefiru. Właśnie zauważyłam u niego dwa strupki, które sobie rozdrapał... Mam zamiar znów zacząć kurację tą maścią, bo jeszcze mi jej zostało. I moje pytanie jest tutaj - czy te strupki są oznaką jakiegoś uczulenia na białko? Czy czegoś innego? Nadmiaru to on raczej nie miał, dostał dosłownie pół korka, a Trampkowi nic nie jest...

Najlepiej by było pobrać zeskrobinę. Prędzej to świerzb niż grzybica. ta maśc mogła pomóc doraźnie, ale zeskrobina powie więcej.
Białko powinny dostawać raz w tygodniu.
Te dwa strupki to może być przypadek. Ja bym poobserwował ogony, czy nie drapią sie bardziej natarczywie i czy strupków nie pojawia się więcej, albo czy nie ma więcej zmian np. na uszkach czy ogonie.

Jedna z moich samiczek na DT też miała strupki na szyi i z boku pyszczka, po pobraniu zeskrobiny oczywiście okazało się, że to świerzb. Radzę wybrać się do innego weta, bo z moją pierwszą szczurzycą z ewidentnym świerzbowcem na uszach również trafiliśmy do nieodpowiedniego weterynarza i przez miesiąc męczyłyśmy się z maściami na grzybicę, które oczywiście nic nie pomogły.

Trampek jest 'czysty' w całości. Julianowe uszka też są czyste, tylko ta nieszczęsna szyja... Tak się właśnie zastanawiam nad innym wetem. Poczekam dzień-dwa, może to faktycznie przypadek i Julek się np. podrapał czy coś... Na razie smaruję mu tą maścią. A jak to jest z tą zeskrobiną? Wet zdrapuje strupka i ogląda pod mikroskopem, to to? Dostanę diagnozę na miejscu, czy trzeba czekać na wyniki?
Dzięki za odpowiedzi

Wet zeskrobie troszkę naskórka i włosków i na drugi dzień zwykle ma sie diagnozę. Czasem pewnie na miejscu, jeśli jest mikroskop i chwila czasu.

Mój Soran miał czystą zeskrobinę, ale się drapał i miał strupki i przeszło po 3ch dawkach biomectinu. Reszta stada była czysta.

U mnie zawsze diagnoza była od razu, o ile weterynarz miał mikroskop w gabinecie. Na strupki wystarczy spojrzeć, świerzbowca widać pod mikroskopem, więc w kilka minut można stwierdzić jego obecność.

Kurczę, już sama nie wiem. Posmarowałam go dwa razy tym samym co wcześniej i już strupki zniknęły... a przynajmniej są niewidoczne jak dla mnie. No cóż, poczekam parę dni. Może zbyt panikuję :-)