Strona 1 z 2

Miękki duży guz

: śr mar 07, 2012 11:01 pm
autor: eilin
Dziś syn zauważył, że Kryśka ma dużego guza z prawej strony głowy. Guz jest miękki, jakby pod skórą była woda i chyba niebolesny bo szczurynka nie reaguje jakoś specjalnie na dotyk i lekki ucisk. Guz pojawił się z dnia na dzień, nie wiem jak wczoraj bo szczurki nie były wypuszczane, ale przedwczoraj guza na pewno nie było. Szczurcia zachowuje się normalnie, je, biega, bawi się ze swoją siostrą, śpi spokojnie. Jutro idziemy do weta. Ktoś ma pomysł co to jest?

Obrazek

Obrazek

Fotki są jakie są bo Kryśka nie chciała pozować.

Re: Miękki duży guz

: czw mar 08, 2012 12:27 am
autor: Milka-sensei
być może jest to ropień, ale podejrzewam, że wtedy byłby bolesny... jutro do weta, my raczej za dużo nie pomożemy... :(

zdrówka życzę szczurkowi :)

Re: Miękki duży guz

: czw mar 08, 2012 12:38 am
autor: Rajuna
Milka, u nas ropień nie był bolesny.

Jeżeli pojawił się z dnia na dzień, to mała szansa, żeby to był guz nowotworowy.
Czy ten guz się przesuwa pod skórą czy jest przytwierdzony (do skóry, kości, mięśnia)? Jeśli nie jest, jeśli można go złapać w palce i odciągnąć pod skórą na kilka milimetrów, to prawdopodobnie jest to ropień. Miałyśmy na początku stycznia taką sytuacje - też na szyi. Usuwa się operacyjnie, jeżeli naciekł z okolic ucha/żuchwy, to będzie trzeba ciąć pod narkozą, żeby wyczyścić tunel nacieku (prawdopodobnie będzie blisko tętnicy) - u nas narkoza nie zadziałała na szczura (taki model :P), więc było cięte pod znieczuleniem miejscowym i przez 8 dni antybiotyk + smarowanie rany. No i trzeba uważać, żeby nie zdjęła szwów, u nas znikły pierwszej nocy, ale zrosło się ładnie :) Nic się nie bójcie, powinno być wszystko w porządku :)

Re: Miękki duży guz

: czw mar 08, 2012 12:45 am
autor: eilin
Ogólnie to jest tak jakby pod skórą była woda, rozlewa się pod palcami, nic się nie da podciągnąć, guz nie ma struktury, woda pod skórą to najlepsze określenie jakim mogę to opisać

Re: Miękki duży guz

: czw mar 08, 2012 9:36 am
autor: unipaks
To może być ropień; jeśli tak, to powinien zostać wyczyszczony a szczurka zabezpieczona antybiotykiem. U nas pozostawiono otwartą przetokę do przepłukiwania jej rivanolem po parę razy dziennie.
Okolica nieciekawa, bo dużo naczyń krwionośnych - przydałby się wet z doświadczeniem oraz znieczulenie wziewne. Napisz, jaką diagnozę postawiono. Trzymam kciuki za Kryśkę, żeby było dobrze! :)

Re: Miękki duży guz

: czw mar 08, 2012 11:31 pm
autor: eilin
Byłam u weta, wymacała Kryśkę z każdej strony, powiedziała że to na 99% nie ropień, że pod tym miękkim czymś, co ma na szyi, jest twardy guzek, że ma pod pachami powiększone węzły chłonne, że bez USG nie może nic więcej powiedzieć. Dostałam numer tel. do dobrego weta, którego poleca i który zajmuje się gryzoniami i ma USG. Zadzwoniłam i umówiłam się na jutro po południu. Jeszcze mnie "pocieszyła" żebym nie nastawiała się na cud, że szczurki mają predyspozycje do guzów i przeważnie nie kończy się to wyleczeniem. Ja jestem dorosła i jakoś przyjęłam to jako coś co się zdarza, ale dzieci są niepocieszone. Zwłaszcza że to nie malutkie dzieci, 12 i 16 lat i przejęły po mamie miłość do szczurków i każdego innego stworzonka. Zwłaszcza córka (starsza) bardzo przeżywa nie tylko guza Kryśki ale i to jak samotna i biedna będzie Zośka jak zostanie sama :( Do tego wszystkiego sunia nam zaczęła dziś mocno kuleć. :( :( :( Jednym słowem CZARNA DUPA...

Re: Miękki duży guz

: czw mar 08, 2012 11:51 pm
autor: Eve
Na spokojnie, czarna dupa zapewne wygląda gorzej :) Głowa do góry, guz u szczurków to też nie wyrok za każdym razem. To jeśli można, się leczy. Tylko trzeba znaleźć weta znającego się na ogonkach. Na forum jest spis polecanych lekarzy i najlepiej do takiego się udać. Ja po guzie u mojej Zimy dopiero u siódmego weterynarza znalazłam opinię że to się wycina...
Akurat nie najlepsze to miejsce na guz czy ropień , ale poczekaj na USG - należy się martwić kiedy jest to potrzebne, nie na zapas :)
Trzymamy kciuki żeby nie było to nic groźnego i za sunię także.
Będę czekać na wieści :)

Re: Miękki duży guz

: pt mar 09, 2012 12:04 am
autor: Rajuna
Po pierwsze, jak sama stwierdziłaś (a wet potwierdził) to nie jest spec od ogonków, więc wcale nie musi być tak źle, jak się wydaje (ja wiem, że Twój wet jest fajny, ale ci nie-od-gryzoni czasem tak bardzo nie znają się na szczurkach, że stwierdzają "lepiej uśpić, kupi se pani nowego"). Po drugie, sprawdź na forum czy ten, na którego dostałaś namiar ma dobrą opinię, jak nie, wal jak w dym do Tomasza Piaseckiego (nie mam na niego namiarów, ale jest godny zaufania, ma wziewkę i zna się na szczurach). Podejrzewam, że usłyszysz u niego co innego niż tam, gdzie byłaś dzisiaj.
Trzymam kciuki i zobaczymy co będzie dalej :) Głowa do góry!

Re: Miękki duży guz

: pt mar 09, 2012 12:19 am
autor: eilin
Rajuna ja właśnie na tego Piaseckiego dostałam namiar od mojej pani wet, nr. tel. (dla potomnych jakby ktoś chciał skorzystać) 71 7901499, ul. Głogowska 2-4, Wrocław. Moja wet powiedziała że to jest najlepszy spec od szczurków jakiego może polecić i właśnie do niego jutro idziemy. Przy czym trochę też biorę pod uwagę opinię mojej wet bo to fajna, mądra kobieta jest, nie z tych co się wymądrzają, mówi co wie a jak nie wie to mówi że nie wie i odsyła w dobre miejsca. Za pomacanie szczurynki nie wzięła nic i jeszcze pogadała z córcią, której się oczy zaszkliły.

Re: Miękki duży guz

: pt mar 09, 2012 12:23 am
autor: Rajuna
No to Wam Piasecki jutro powie wszystko :) Uszy do góry, będzie dobrze!

Re: Miękki duży guz

: pt mar 09, 2012 1:39 am
autor: eilin
Dzięki za wsparcie i info Rajuna i Eve, zwłaszcza moja młoda poczuła się lepiej jak jej pokazałam forum, bo dziś po wizycie u weta zaczęła panikować w stylu "mamo jedźmy na pogotowie"...

Re: Miękki duży guz

: pt mar 09, 2012 10:40 pm
autor: Blanny
I co powiedział Piasecki...? Wygląda to strasznie. :(

Re: Miękki duży guz

: pt mar 09, 2012 11:44 pm
autor: Nietoperrr...
Też jestem ciekawa co powiedział szczurzy magik.

Re: Miękki duży guz

: sob mar 10, 2012 5:45 am
autor: eilin
A więc co się dowiedziałam na wizycie (sory że z opóźnieniem ale wszystko na raz mi się tu dzieje, młody złamał nogę i ma gips na 4 tygodnie, a dziś jeszcze idę na rtg psiej łapy bo kuleje coraz bardziej... jakieś fatum)
Z Kryśką nie jest dobrze, ma przerzuty w „całym szczurze”, ten wielki guz jest nieregularny i nachodzi na duże naczynia krwionośne, rośnie bardzo szybko, dziś jest o połowę większy niż na zdjęciach. Na wątrobie jest guz też bardzo nieregularny taki nacieknięty rozlazły, kolejny jest nad cewką moczową, ten jest bardzo trudno dostępny operacyjnie bo przy rozciętym brzuchu jest zupełnie zasłonięty przez jelita i pęcherz i manipulowanie w tej maleńkiej miednicy jest bardzo trudne, kolejne są zmiany w płucach, bardzo malutkie ale to pewnie też rosnące guzy. Jest też guzek pod pachą, parę dni temu jak pojawił się ten wielki obmacałam szczura i nic nie wyczułam, a dziś już czuję, jest wielkości groszku, więc to rośnie wszystko bardzo szybko. Ta ilość guzów i ich nieregularna struktura może świadczyć, że to złośliwe i najpewniej tak jest. I to najprawdopodobniej nie jest tak, że ten duży na szyi dał przerzuty tylko on jest przerzutem z tego na wątrobie. A teraz wszystko rośnie jak oszalałe bo już jest ich dużo i szczur jest mniej odporny. Można się spodziewać, że już kiełkują kolejne tylko są jeszcze zbyt małe żeby je zobaczyć.
Podsumowując szanse są marne bardzo. Teoretycznie można próbować operować jak się uprę, ale zlikwidowanie wszystkiego graniczy z cudem no i ten wysyp guzów pewnie się nie zatrzyma. Krojenie szczurka kolejny i kolejny raz już nie ma sensu.
A Piasecki jest zaj*****, nigdy mi się nie zdarzyło żeby mi jakiś lekarz tak dokładnie zbadał dziecko jak ten mi zbadał szczurka.
Umówiłam się na czwartek rano żeby zobaczyć w jakim tempie to wszystko rośnie. Mogę w piątek wyciąć co się da jeśli bym się zdecydowała i uparła ale ogólnie nic już z tego nie będzie. Myślałam żeby chociaż wyciąć tego wielkiego żeby jej nie przeszkadzał, ale z kolei jak się go ruszy to może będzie jeszcze gorzej.
Ja bym chyba wolała zostawić Kryśkę w spokoju i rozpieszczać, dopóki będzie się dobrze czuła. Póki co chyba trochę więcej śpi ale poza tym ma apetyt i bawi się jak zwykle. Napiszcie mi co myślicie :(

Re: Miękki duży guz

: sob mar 10, 2012 5:51 am
autor: eilin
A i zapomniałam, pod tym dużym guzem jest jeszcze jeden malutki....