Strona 1 z 3

[URAZ MECHANICZNY] upadek z wysokosci

: wt paź 19, 2004 6:12 pm
autor: sauatka
Kaya lazac dzis po pokoju: patrze nagle siedzi na meblach, nie wydawalo mi sie to straszne bo wiele razy siedzialy prawie na suficie, ale nagle patrze ona 'zjezdza' po meblach wstalam ale nie zdazylam jej zlapac :( i spadla jak dluga na ziemie... wstala wizialam ja na rece i polozyla sie, chyba probowala ochlonac widac bylo ze jest wystraszona... 'pomacalam ja' czy nic jej nie jest a ta znowu zaczela szalec i biegac... chodzi normalnie, nie ma zadnych problemow jest taka jak zawsze... tylko chyba jeszcze sienie ocknela po upadku... :( nie wiem... do veta raczej nie pojde bo kasy nie mam... a z 20zl nie mam sie co wybierac :(...
chyba nic jej nie jest jezeli chodzi normalnie? nic ja chyba nie boli bo dotykalam i nie piszczala ani nic?

[URAZ MECHANICZNY] upadek z wysokosci

: wt paź 19, 2004 6:19 pm
autor: moni
Z jakiej wysokości spadła?
Moja Pestka regularnie spada z biurka, półek i z szafki gdy wybiera się na spacerek.
Z początku też mnie to przerażało, ale teraz już przestałam na to zwracać uwagę.
Jezeli nic jej nie jest i zachowuje się normalnie to nie ma co sobie głowy zawracać.

[URAZ MECHANICZNY] upadek z wysokosci

: wt paź 19, 2004 6:20 pm
autor: ESTI
Obserwój ją. Ja znam historie, że szczuras też mocno walnął się w główkę i dopiero po dłuższym czasie się ocknął z szoku.
Więc może nic nie będzie.
Szczurasy to bardzo odporne zwierzaki.

Patrz jak się zachowuje i jak zobaczysz coś odbiegającego od normy, to wtedy napisz.

[URAZ MECHANICZNY] upadek z wysokosci

: wt paź 19, 2004 6:21 pm
autor: sauatka
ona spadla z calej wysokosci mebli tak kolo 1.90 - 2m.

[URAZ MECHANICZNY] upadek z wysokosci

: wt paź 19, 2004 6:42 pm
autor: WildMoon
Hmm.. spadla czy raczej 'zjechala'? Bo moja Misku regularnie zjezdzala z mojej 2-metrowej szafy i nic jej nie bylo. Tez sie pierwszy raz strachu najadlam, widzac jak szczur najpierw zwisa na dol przednimi lapkami do przodu z krawedzi szafy a potem zaczepiony tylnimi lapkami (pazurkami) puszcza sie i siiiiiiiiiiiiuuuuuuuuuuup! No, musze powiedziec ze z takiej wysokosci to Misku gibko nabierala pedu i wygladalo to dosc niezdrowo. Na szczescie mialam gruby a zarazem miekki dywan ktory amortyzowal zderzenie malej z podloga :P
Jestem pewna ze z Kaya wszystko w porzasiu. Obserwuj ja tylko baczniej w razie czego.

[URAZ MECHANICZNY] upadek z wysokosci

: wt paź 19, 2004 6:48 pm
autor: sauatka
ona tak jakby z polowy zjechala a z polowy walła na ziemie... zachowuje sie jak narazie normalnie, biega, skacze je, pije...

[URAZ MECHANICZNY] upadek z wysokosci

: wt paź 19, 2004 7:00 pm
autor: WildMoon
Tak to wyglada kiedy pokonuje dluzszy dystans... Nie martw sie, bedzie dobrze :*

[URAZ MECHANICZNY] po wypadku

: pt gru 10, 2004 11:47 pm
autor: Dixi
Nie wiem co się stało....Dixi przewróciła się po skoczeniu z wysokości jakichś 5 centymetrów......dziwnie chodzi, tak jakby się zataczała co jakiś czas...kuźwa...nie wiem co jest grane...oglądałam jej łapki, ale żadna nie jest spuchnięta...wrażenie sprawia 'pijanej' .... wpierw myślałam, że coś jest z przednią łapką. teraz wydaję mi się, że chyba z tylną...może coś sobie uszkodziła, bo ona często robi akrobacje na krawędzi akwarium i parę razy niefortunnie do niego wpadła na te takie sprasowane walce drewna (Cats best)....boję się o nią....jutro muszę wstać o 5:50 rano...nie wiem co jej jest....jak ją mocniej szturchnę to przewraca się na bok i jakoś ma problemy ze wstaniem ...a jeszcze niedawno nie miała takich problemów.....co to może być, co jej jest....

[URAZ MECHANICZNY] po wypadku

: pt gru 10, 2004 11:53 pm
autor: krwiopij
to nie wyglada za wesolo... stawialabym raczej na problemy z blednikiem niz na lapki... :( jutro to przede wszystkim wybralabym sie do dr wojtys... to nie jest normalne zachowanie szczurka i moze zwiastowac powazne klopoty... :(

[URAZ MECHANICZNY] po wypadku

: sob gru 11, 2004 12:22 am
autor: Dixi
boshe...rycze...nie wiem co sie z nia stalo, przeciez bylo wszystko okey...chcialam ja wziasc na rece i dostala jakis drgawek, wbila sie pazurami w koldre i cala latała...boshe....nie moge, lzy same mi leca....dlaczego, dlaczego wlasnie ona!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

ona nie chodzi normalnie, chodzi jak pijany czlowiek....nawet nie potrafila wejsc do legowiska i wyladowala w nim glowa...jezus...


teraz siedzi w legowisku i myje sie.... moze to mykoplazmoza czy jak to tam brzmialo.....odechcialo mi sie zyc.....

[URAZ MECHANICZNY] po wypadku

: sob gru 11, 2004 12:31 am
autor: IVA
Jeśli wcześniej nie miała żadnych objawów chorobowych, raczej uznałabym to jako uszkodzenia pourazowe (po upadku). Tak czasem zachowuje sie człowiek z silniejszym wstrząśnieniem mózgu, mógł tez nastapic pewien uraz kręgosłupa.
Jeśli możesz idź z nią jak najszybciej do weta, tylko dokładne badanie może wykazac co jej jest.

[URAZ MECHANICZNY] po wypadku

: sob gru 11, 2004 12:38 am
autor: Dixi
Iva, wybulilam dzis 600 zeta u stomatologa.....nie wiem skad wziac pienizaki...Iva boje sie ze to jednak mykoplazmoza....wlasnie sie doczytalam, ze jednym z objawow jest katar, swiszczenie w pluckach i problemy z blednikiem....Ivcia...nie chce jej stracic, mam ja miesiac i kocham ponad zycie...jutro postaram sie cos wykombinowac, od kogos pozyczyc kase...

Ivcia, a jesli to wstrzas pourazowy (na to narazie stawiam) to czy to jej minie? Wyjelam jej te walcowate granulki i ma gazetke polozona, zeby jej sie lapki nie wyginaly i zeby chodzila po powierzchni plaskiej

[URAZ MECHANICZNY] po wypadku

: sob gru 11, 2004 5:36 pm
autor: IVA
Rozumię, że wczesniej miała jakies inne objawy, czyli katar, mocny wyciek porfiryny, zmierzwiona i jakby zaniedbana sierść itp. W taki razie rzeczywiście może to byc objaw rozwoju choroby i cięzkiego stanu. Nie musi to być mykoplazmoza, podobnie objawia się równiez stan zapalny mózgu (pochodzenie moze być różne). Moja Afrodytka miała stan zapalny wszystkich organów wewnętrznych. Chroba rozwijała się tak szybko, że wesoła i zdrowa wieczorem szczurka rano była w stanie agonalnym. Do tej pory nie wiemy jaka była tego przyczyna ale tylko szybkie podanie antybiotyku pomogło. Opis małej jest w temacie dotyczącym chorób moich szczurków.
Jeśli jest to wstrząs pourazowy może byc róznie, może po kilku dniach ustąpić całkowice, może pozostawić jakieś slady (Demonek miał przekrzywioną lekko główke a w chwilach zdenerwowania to mu sie pogarszało, wtedy tez obracał sie dookoła własnej osi). Jesli uraz jest silny może doprowadzić do śmierci malutkiej. Niestety na odległość nikt nie jest wstanie określić co może małej być. Naprawdę potrzebna jest konsultacja weta. Rozumię, że masz problem finansowy ale czasami wet po rozmowie potrafi udzielić pomocy bez pobrania pieniędzy lub umawia sie na opłate w późniejszym terminie albo rozkłada na raty (zwłaszcza gdy jest się stałym klientem).
Może jestem tu okrutne ale jeśli jej stan jest powazny to czekanie do poniedziałku moze zakończyc sie jej odejściem.
Trzymam kciuki za malutką i życze dużo zdrówka.

[URAZ MECHANICZNY] po wypadku

: sob gru 11, 2004 5:58 pm
autor: Dixi
[quote="IVA"]Rozumię, że wczesniej miała jakies inne objawy, czyli katar, mocny wyciek porfiryny, zmierzwiona i jakby zaniedbana sierść [/quote]


Miała katarek i kichała odrazu po przyniesieniu jej ze sklepu. Dawałam jej echinacee i przeszło, jeszcze sporadycznie zdarzyło jej się kichać, ale nie świszczało jej już teraz nic przy oddychaniu. Sierść ma śliczną, ma bystre, żywe oczka - żadnego zmętnienia, wycieku itp. Porfirynę widziałam u niej 2 razy na początku listopada, tuż po kupieniu jej z zoologika.



[quote=""IVA""]Jeśli jest to wstrząs pourazowy może byc róznie, może po kilku dniach ustąpić całkowice, może pozostawić jakieś slady [/guote]

Nie jest osowiała, dzielnie rwie gazetę w klatce, bo wyjęłam jej sprasowane drewno w kształcie walców (Cats best), żeby jej się łapki nie turlały. Dno klatki wyłożyłam starymi gazetami. Pozabierałam wysokie pudełko, na które się wspinała, miseczke glinianą itp. Ma pod dostatkiem wody i ziarenek, suchy chlebek, kawałek jabłka i dostała serek homogenizowany, bo wiem, że go bardzo lubi.
W pokoju jest dość ciepło, cicho, od rana są zasłonięte brązowe kotary, żeby był zaciemniony pokój.

Zauważyłam, że jest ciut lepiej, ale nie będę jej wyjmować z klatki przez kilka dni, niech wypoczywa. Do weta postaram sie iść w poniedziałek - dobrzy weci są za daleko, a ja nie mam samochodu, żeby ją bez trzęsienia, zgiełku ludzi i w jak najszybszym czasie przewieźć, poza tym zimno jest, a nie chcę jej wychłodzić i stresować. U tego weta leczyłam już kilka zwierząt - jeśli się nie będzie znał to mi powie odrazu (kiedyś byłam z kanarkiem u niego i powiedział mi wprost, że na ptakach to nie za bardzo się zna i podał adres, gdzie skrzydlate pociechy można leczyć).

Dzięki Iva za pocieszenie i konstruktywny komentarz.
Buziaki. Bardzo mi pomogła rozmowa z Tobą! Jeszcze raz bardzo dziękuję.

[URAZ MECHANICZNY] po wypadku

: sob gru 11, 2004 10:16 pm
autor: krwiopij
zamiast tam jechac - napierw zadzwon... nie ma co malej ciagac po weterynarzach, skoro nie wiadomo, czy sie nia zajma...