Aluś
: ndz kwie 08, 2012 7:45 pm
Właściwie Alejandro, ale nie dało się go tak nazywać. Indywidualista, który potrafił pokazać, że nie chce się teraz miziać, by po chwili wleźć po nodze i wtulić się w zgłębieniu łokcia. Wyjątkowo grzeczny, można było robić z nim dosłownie wszystko mając pewność, że nie ugryzie. Russian blue, berkshire.
Za kilka tygodni skończyłby dwa lata. Wykończyło go zapalenie oskrzeli, ciągle zastrzyki, niekończące się podróże do weterynarzy.
Umarł spokojny, w cieple, u boku swojego kolegi.
Pozostawił po sobie smutek nie do opisania.
Aluś [*]
Za kilka tygodni skończyłby dwa lata. Wykończyło go zapalenie oskrzeli, ciągle zastrzyki, niekończące się podróże do weterynarzy.
Umarł spokojny, w cieple, u boku swojego kolegi.
Pozostawił po sobie smutek nie do opisania.
Aluś [*]