szczury.org

Wlasnie wstalam rano poszlam do moich szczurkow jak to mam w zwyczaju... Patrze dwa leza na hamaczku... Patrze... a moj Cezary huskulec lezy na dole a obok niego Ares czarny przytulony.... Cezary nie zyje, musial w nocy odejsc a wczoraj bawilam sie jeszcze z nim... Mam nadzieje ze umarl szczesliwy ale to cholernie boli... Niby maly ale niesamowity bol... Najgorsze ze Ares moj czarnulek nie chce nic jesc nie chce odejsc od niego nie mam jak go wyciagnac z klatki bo on nie chce go "oddac" Pamietam jak go adoptowalam jechalam po niego do Jordana do Olesnicy a teraz... Jak to szybko minelo...jestem zalamana...
[*]
Oto przypominam jego zdjecia jak wygladal....
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=27133
Jest w tym topiku... Cezary....

Bardzo mi przykro...
dla Cezarego [*]

trzymaj sie, boli strasznie, wiem Wszystkie nasze aniolki ganiaja sobie i patrza na nas z gory.

och Cezary

lec do nieba kruszynko kochana [*]

[*]

[*]dla Cezarka:(
biegnij do Swojego Wielkiego Stada Maleńki:(

[*]

Bardzo smutne.... Ares też napewno nie może się z tym pogodzić... Bardzo, bardzo mi przykro...

[*]