Hotkotowa rodzinka 2+1 :)
: czw kwie 26, 2012 2:51 pm
Witam
Wreszcie przyszedł czas na założenie tematu mojej szczurzej rodzince 2+1.
Na początek ewidentnie zaspany tatuś King (niech imię nie zmyli, to nie on tu rządzi ), bo kto to słyszał o 12 w południe robić fotki, przecież to idealna pora na odespanie nocnych wariacji. King jest największą gapą tej rodziny (choć jest największy), dziewczyny robią z nim co chcą. Zabierają mu jedzenie i skaczą po nim uznając że to świetna zabawę. Lubi spać sam, gdy któraś z dziewczyn przyjdzie się przytulić nie protestuje, ale sam nigdy do żadnej nie idzie. Na początku miesiąca został wykastrowany, jednak to nie osłabiło jego libido co mnie bardzo zdziwiło . Myślałam że po kastracji nie będzie mu się już chciało, ale gdy któraś z dziewczyn ma rujkę King staje na wysokości zadania :
A tu dokładnie widać jak dziewczyny traktują Kinga :
Głowa tej rodziny, mamusia Steve (miał być Steven, ale jak po blisko drugim miesiącu życia jąderka się nie pokazały to zaczęłam coś podejrzewać ). Prawdziwa dama. Inteligentna (potrafi robić "obrót" ), dobrze ułożona, ale mało cierpliwa. Nie lubi brania na ręce, bo nigdy nie ma czasu żeby usiedzieć w jednym miejscu. Lubi spacerować po "człowiekach" bo zawsze mają coś dobrego do zjedzenia łakomczuch z niej straszny, choć tego po niej nie widać , Jak na sklepowego szczurka przystało mało wyrośnięta.
I na koniec wszędobylska córka Dolores, mały diabeł. Niech nie zmylą was jej śliczne oczka. Gdy śpi (uwielbia zasypiać na rękach) jest najukochańszym szczurkiem na świecie, ale gdy się obudzi daje wszystkim popalić . Biega wszędzie jak szalona, jako jedyna z moich ogonków nie boi się chodzenia po panelach więc ucieczki są na porządku dziennym. Moja klatka jest otwarta 24h na dobę bo Steve i King biegają tylko po kanapie podstawionej przy klatce i czasem zdarzy się Kingowi wejść na stół, ale panele są przeszkodą nie do pokonania . Dolores prawdopodobnie będzie największym pieszczochem jak dorośnie, bo nie odczuwa żadnego lęku przed ręką. Urodziła się u nas i od początku brałam ją na ręce więc wie że ręka to przyjaciel. Na razie ma nadmiar niespożytej energii bo rodzice rzadko dają się sprowokować do bieganiny po klatce, ale myślę że kiedyś i ona z tego wyrośnie :
Wreszcie przyszedł czas na założenie tematu mojej szczurzej rodzince 2+1.
Na początek ewidentnie zaspany tatuś King (niech imię nie zmyli, to nie on tu rządzi ), bo kto to słyszał o 12 w południe robić fotki, przecież to idealna pora na odespanie nocnych wariacji. King jest największą gapą tej rodziny (choć jest największy), dziewczyny robią z nim co chcą. Zabierają mu jedzenie i skaczą po nim uznając że to świetna zabawę. Lubi spać sam, gdy któraś z dziewczyn przyjdzie się przytulić nie protestuje, ale sam nigdy do żadnej nie idzie. Na początku miesiąca został wykastrowany, jednak to nie osłabiło jego libido co mnie bardzo zdziwiło . Myślałam że po kastracji nie będzie mu się już chciało, ale gdy któraś z dziewczyn ma rujkę King staje na wysokości zadania :
A tu dokładnie widać jak dziewczyny traktują Kinga :
Głowa tej rodziny, mamusia Steve (miał być Steven, ale jak po blisko drugim miesiącu życia jąderka się nie pokazały to zaczęłam coś podejrzewać ). Prawdziwa dama. Inteligentna (potrafi robić "obrót" ), dobrze ułożona, ale mało cierpliwa. Nie lubi brania na ręce, bo nigdy nie ma czasu żeby usiedzieć w jednym miejscu. Lubi spacerować po "człowiekach" bo zawsze mają coś dobrego do zjedzenia łakomczuch z niej straszny, choć tego po niej nie widać , Jak na sklepowego szczurka przystało mało wyrośnięta.
I na koniec wszędobylska córka Dolores, mały diabeł. Niech nie zmylą was jej śliczne oczka. Gdy śpi (uwielbia zasypiać na rękach) jest najukochańszym szczurkiem na świecie, ale gdy się obudzi daje wszystkim popalić . Biega wszędzie jak szalona, jako jedyna z moich ogonków nie boi się chodzenia po panelach więc ucieczki są na porządku dziennym. Moja klatka jest otwarta 24h na dobę bo Steve i King biegają tylko po kanapie podstawionej przy klatce i czasem zdarzy się Kingowi wejść na stół, ale panele są przeszkodą nie do pokonania . Dolores prawdopodobnie będzie największym pieszczochem jak dorośnie, bo nie odczuwa żadnego lęku przed ręką. Urodziła się u nas i od początku brałam ją na ręce więc wie że ręka to przyjaciel. Na razie ma nadmiar niespożytej energii bo rodzice rzadko dają się sprowokować do bieganiny po klatce, ale myślę że kiedyś i ona z tego wyrośnie :