szczury.org

Hej, szukałam w wyszukiwarce podobnego tytułu, ale nic wyszukało, więc chyba takiego nie ma. Mam taki problem, mam ocynkowaną klatkę, na której powstają okropnie wyglądające czarne zacieki i plamy, nie dałam rady tego zmyć żadnym detergentem. Czy jest w ogóle możliwe pozbycie się tych plam? Czy one będą już zawsze powstawać? Chciałabym, żeby klatka wróciła do dawnego wyglądu

Wydaje mi się że jedyna wyjście to tylko myć na bierząco, ale nie da się całkowicie doczyścić. Chyba że jest na to cudowny środek o czym mi nie wiadomo

Doczepiam się do pierwszego postu, czy jest jakiś "magiczny" środek?

raczej nie, ocynk to ocynk i prędzej czy później zacznie wyglądać paskudnie. do niedawna miałam wszystkie klatki ocynkowane - były pociemniałe, brzydkie. nigdy nie udało mi się tego doczyścić. pozmieniałam klatki na malowane i od razu coś innego

malowane też nieraz się łuszczą i rdzewieją, ja wolę osobiście czarny ocynk

Jeśli masz zwykłą ocynkowaną klatkę, to możesz użyć wodnego papieru ściernego, ja tak właśnie zawsze czyściłem moje klatki.

ja moj ocynk po tym jak okropnie szczernial spryskalam dokladnie rozcienczonym domestosem i zostawilam na pol dnia ale ze malo pomoglo to porzadnie wtarlam w czarne miejsca nierozcienczony i zostawilam na kilka godzin a potem szorowalam ostra gabka zeszlo idealnie tylko trzeba pamietac zeby pozniej dokaladnie splukac i kilka razy nawet umyc i plukac zeby nie zostal zapach i jakies resztki

A Cilit Bang? Tylko wiadomo trzeba dokładnie spłukać później - w końcu to środek żrący

Bandziornooo pisze:A Cilit Bang? Tylko wiadomo trzeba dokładnie spłukać później - w końcu to środek żrący

Kiedyś chciałam wyczyścić tym chomikówkę. I zrobiłam tak. Bo była ocynkowana i aż czarna. Zdjęłam ją ze strychu.
No ale Cilit Bang NA NIC się zdał, klatka jaka była taka jest, a oczy mnie aż piekły od chloru. Klatka leży bezużyteczna.

może to kwestia jakie to są zacieki i od jak długa juz tam są... u mnie były niewielkie - trochę po siusianiu zrobily sie czarne ale zrobilam to w miarę "na świeżo" i zeszło.

Być może
Na te mega to mi nie pomogło, klatka była na strychu
A na lekkich nie próbowałam, płynem do naczyń co tydzień myję nową klatkę i jest dobrze

Moja wsadzić do wanny jest ciężko, bo nie dość że ogromna to jeszcze nie jest składana, ograniczam sie zwykle do czyszczenia jej dezynfektorem 2-3 razy w tygodniu.

ja sobie domestosem załatwiłam dwie klatki... rozcieńczyłam, a i tak - z malowanej klatki zeżarł jakąś powłokę i z błyszczącej stała się brzydka, matowa, z ocynkowanej zeżarł ocynk i też zrobiła się matowa. chodziło tylko o odkażenie, bo mieliśmy podejrzenie pasożytów, więc nie wiem jak z zaciekami, ale lepiej uważać, jak chcecie móc jeszcze na klatki patrzeć

Wybaczcie odkopanie, ale jak dobrze pamiętam to takie zacieki schodziły po użyciu preparatu do felg magnezowych. Można się przejść do kompleksowej myjni samochodowej, poprosić o odrobinę takiego specyfiku(do strzykawki na przykład) i wykonać próbę na ostatnim drucie klatki, tym który styka się z kuwetą. W ostateczności preparat do czyszczenia rynien czy coś w ten deseń. Ale potem trzeba umyć normalnie i wyparzyć. Testowane na klatce i kołowrotku dla myszek, ale ocynk ocynkowi nierówny

Ja zczerniałą już dostałam po poprzednim właścicielu. Powoli doprowadzam ją do ładu. Jak? Szorować, szorować i jeszcze raz szorować. Płyn do naczyń + ostra część gąbki i trzeć, aż pot spłynie na czoło :>. Mocno i silnie pocierać każdy pręcik z osobna. W ten sposób udało mi się zlikwidować większość zacieków, ale nie za pierwszym razem, po prostu trzeba robić to regularnie.