Żeluś
: wt maja 15, 2012 5:06 pm
Pierwszy raz piszę coś w tym dziale i niestety robię to z pełną świadomością, że nie ostatni.
Żelka była jedna, matka ją odrzuciła, nie miała pokarmu. Przeżyła ze mną dwie doby, ale maluch, który nie ma matki, rzadko przeżywa. Dzisiaj pojawiła się szansa na podrzucenie maleństwa mamce - ale między Żelusiem a mamką było 300km. Przygotowałam maleństwo na podróż, była najedzona, miała termofor. Miała jechać o 13, ale konduktor pociągu pomimo moich próśb nie poczekał 2 min na osobę, która miała jechać z maleństwem do Warszawy i odjechał. Następny pociąg był o 14, jeszcze w centrum handlowym dokarmiałam maluszka, ale ta godzina przesądziła. Malutka nie dotarła do Warszawy.
Jeśli chcecie coś powiedzieć, mówcie. Jeśli macie wstawić świeczkę - pomińcie to milczeniem.
Żelka była jedna, matka ją odrzuciła, nie miała pokarmu. Przeżyła ze mną dwie doby, ale maluch, który nie ma matki, rzadko przeżywa. Dzisiaj pojawiła się szansa na podrzucenie maleństwa mamce - ale między Żelusiem a mamką było 300km. Przygotowałam maleństwo na podróż, była najedzona, miała termofor. Miała jechać o 13, ale konduktor pociągu pomimo moich próśb nie poczekał 2 min na osobę, która miała jechać z maleństwem do Warszawy i odjechał. Następny pociąg był o 14, jeszcze w centrum handlowym dokarmiałam maluszka, ale ta godzina przesądziła. Malutka nie dotarła do Warszawy.
Jeśli chcecie coś powiedzieć, mówcie. Jeśli macie wstawić świeczkę - pomińcie to milczeniem.