grzybica bezobjawowa
: czw maja 17, 2012 6:06 pm
Dzień dobry,
moje pytanie dotyczy ewentualnego przenoszenia grzybicy przez ogony. Moje dwie dziewczyny są u mnie od około miesiąca i dopiero teraz już trochę oswojone zaczęły spędzać sporo czasu poza klatką i "na mnie". I tu klops, 2 dni po pierwszym dłuższym kontakcie diagnoza dermatologa zmiana grzybiczna odzwierzęca w okolicach szyi gdzie dziewczyny przesiadywały. Ja posmaruje pare razy maścią i będzie po krzyku ale co ze zwierzakami?
Sierść lśniąca, uszy zdrowe, zero oznak żeby cokolwiek im dolegało. Ale nie ma szans że zaraziłam się gdzieś indziej. Mam nie panikować i obserwować czy coś sie z nimi nie dzieje? Nie chciałabym żeby grzyb zaczął je podżerać. I tu kluczowe pytanie: Czy można szczurki "odgrzybić" w jakiś sposób u weterynarza ryzykując, że być może będzie to działanie profilaktyczne? Nie chciałabym też ryzykować kolejnymi rewelacjami na mojej skórze.
pozdrawiam
moje pytanie dotyczy ewentualnego przenoszenia grzybicy przez ogony. Moje dwie dziewczyny są u mnie od około miesiąca i dopiero teraz już trochę oswojone zaczęły spędzać sporo czasu poza klatką i "na mnie". I tu klops, 2 dni po pierwszym dłuższym kontakcie diagnoza dermatologa zmiana grzybiczna odzwierzęca w okolicach szyi gdzie dziewczyny przesiadywały. Ja posmaruje pare razy maścią i będzie po krzyku ale co ze zwierzakami?
Sierść lśniąca, uszy zdrowe, zero oznak żeby cokolwiek im dolegało. Ale nie ma szans że zaraziłam się gdzieś indziej. Mam nie panikować i obserwować czy coś sie z nimi nie dzieje? Nie chciałabym żeby grzyb zaczął je podżerać. I tu kluczowe pytanie: Czy można szczurki "odgrzybić" w jakiś sposób u weterynarza ryzykując, że być może będzie to działanie profilaktyczne? Nie chciałabym też ryzykować kolejnymi rewelacjami na mojej skórze.
pozdrawiam